Tag "Jarosław Gowin"

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

300 Gowina

Czarne chmury zbierają się nad pewnym wicepremierem. Liskiem chytruskiem „dobrej zmiany”. Tym, który głosował za jakąś kretyńską ustawą, ale z tego się nie cieszył. Jarosław Gowin wmówił ludziom, że ma szerokie poparcie dla reformy nauki. A tu bęc. Ikona pisowskiej prawicy, prof. Andrzej Nowak, apeluje do prezesa Jarosława, by powstrzymał Gowina, który ma ogłosić autorską listę czasopism i wydawnictw, w których powinni publikować polscy naukowcy, jeśli chcą dostawać punkty i granty rządowe. A kto nie chce? Kiedy z 1,5 tys. wydawnictw Gowin

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Gowin na dworze Kaczyńskiego

Nawet taki sztywniak jak Jarosław Gowin palnie czasem coś odlotowego. Zwłaszcza po urlopie. Wypoczęty Gowin ogłosił, że jest w 100% przekonany, że Polskę trzeba wymyślić na nowo. Jakby za mało było plag, które spadły na naszą umęczoną ojczyznę za sprawą rządów PiS i przystawek. Na swoje nieszczęście Gowin na wczasach zapomniał, kto u nich jest od myślenia. Tyle lat w polityce, tyle wolt i zdrad i ciągle szkolne błędy. Ograł go Tusk. A dla Kaczyńskiego jest tylko drugorzędnym aktorem.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Z dala od polityki

Kiedy piszę ten tekst, wybory samorządowe są jeszcze przed nami. Numer PRZEGLĄDU z moim felietonem ukazuje się już po wyborach. Poczekajmy na oficjalne wyniki, poczekajmy na drugą turę. Będzie co analizować i komentować. Na razie spróbujmy choć trochę odpocząć od polityki. W ostatnich tygodniach i tak mieliśmy jej nadmiar. Ale w Polsce dziś od polityki, jak się okaże, uciec trudno. Nauka polska jest reformowana! W życie weszła nowa ustawa autorstwa ministra Gowina i jego urzędników, podobno szeroko konsultowana

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Wicepremier z „Samych swoich”

Wicepremier Gowin publicznie stwierdził, że jeśli wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie naszego Sądu Najwyższego byłby dla PiS niekorzystny, rząd polski po prostu go zignoruje. Tak powiedział, naprawdę. Z faktu tej wypowiedzi i jej treści wynika kilka wniosków. Wszystkie smutne. Po pierwsze, wicepremier zupełnie nie rozumie samej istoty Unii Europejskiej. Nie rozumie, że jest to dobrowolne stowarzyszenie państw, unia nie tylko gospodarcza, ale także cywilizacyjna, oparta na wspólnych wartościach cywilizacji zachodniej. Uzyskanie członkostwa w tej konfederacji, o które zabiegały

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Krycie pedofilii a rugowanie astronomii

Antyastronomiczne swawolenie Jarosława Gowina, który na tym etapie został rzucony na odcinek ministrowania nauką, wcześniej sprawiedliwością (strach się bać, co w przyszłości – zdrowie czy rolnictwo?), nie jest największym problemem demolki polskich uniwersytetów, która właśnie się odbywa. Decyzja ministerstwa, że astronomia nie będzie już traktowana jako samodzielna dyscyplina naukowa ma swój wymiar symboliczny (to jednak Kopernik był Polakiem i kobietą czy tylko Niemcem i kanonikiem?), ale też, jak piszą sami astronomowie, jest podjęta wedle dość kuriozalnych kryteriów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Wielki Morawiecki i malutkie Chiny

Znany z milionów na koncie i bojowych, choć kłamliwych występów premier Morawiecki do listy państw, do których ma jakieś anse, dopisał Chiny. A co? Jak szaleć, to po całości. Dołączył do Macierewicza, który wywrócił szanse na nasze zyski z Jedwabnego Szlaku. Wywrócił, bo podlizując się Amerykanom, zablokował rozbudowę terminalu cargo w Łodzi. Antoni blokuje i co mu zrobicie? Podobnie Morawiecki. Nie pojechał do Sofii na szczyt 16+1 (czyli państwa Europy Środkowo-Wschodniej plus Chiny). Wysłał Gowina. Mądrzejsi od Morawieckiego premierzy z Orbánem na czele pojechali. A Chiny?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Krakowska szkoła filozoficzna

Kiedyś była „krakowska szkoła historyczna”. Uchodziła za konserwatywną, choć wedle obowiązujących dzisiaj standardów trzeba by ją uznać za liberalno-lewacką. Krytycznie patrzyła na dzieje nasze (grzech pierwszy i w zasadzie niewybaczalny), świętości szargała („ale Świętości nie szargać, bo trza, żeby święte były”, szydził Wyspiański, jednak dzisiejsze półgłówki, specjaliści od „polityki historycznej”, nie dostrzegły szyderstwa, wzięły ten cytat dosłownie i nawet często wytaczają jako argument w dyskusji). Nawet w podstawy wspomnianej polityki historycznej ta krakowska szkoła historyczna godziła,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Samozaoranie jako pomysł polityczny

Kiedyś będziemy się dziwić, że żyliśmy w czasach, kiedy wicepremier polskiego rządu słyszał krzyki zamrożonych zarodków, a nie słyszał prawdziwego wołania dzieci osadzonych w klatkach, oderwanych od rodziców tylko dlatego, że ci nielegalnie przekroczyli granicę USA – żeby lepiej żyć, ciężko pracując. Kiedyś będziemy się dziwić, że ten sam człowiek z tytułem doktorskim mógł być ministrem w rządzie, który przeznacza o wiele większe sumy na IPN, instytucję formalizującą kłamstwa historyczne, niż na Polską Akademię Nauk. I jeszcze dorzuca

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Dialog pana prezydenta z narodem

Pierwsza dama publicznie przemówiła! Publicznie! W KFC wprawdzie, ale zawsze publicznie. Nareszcie. I… niestety! Do tej pory plotkarski Kraków był podzielony. Niektórzy mówili: „Biedna ta Kornhauserówna. Swoje wie, ale publicznie się nie odcina. Nie chce szkodzić mężowi. Dlatego cierpi, milczy i nie zabiera publicznie głosu”. I dodawali: „Źle to może o niej świadczy jako o obywatelce, ale jak najlepiej jako żonie”. Inni, mniej liczni, ripostowali: „Gdzie tam. Zaimponowały jej te żyrandole, kreacje, zdjęcia w tabloidach, spotkania z koronowanymi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Gowin przebóstwiony

Jaki miły i mądry facet (…) wyrozumiały i uprzejmy cała anatomia jego twarzy zdradzała lekki wysiłek ust: by mądrzej i grzeczniej do mnie mówić oczu: by uważniej i uprzejmiej mnie słuchać taaak naprawdę nie mogłem nie napluć mu w mordę. Oczywiście nie jest to wiersz o Jarosławie Gowinie. Najlepszym dowodem, że napisał go Andrzej Bursa zmarły w 1957 r., kiedy Gowin nie chodził jeszcze po świecie, a nawet nie było na niego projektu. Zresztą nie jest to wiersz o żadnym konkretnym indywiduum. Jeśli już, to o gatunku. Jego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.