Tag "pedofilia"
Arcybiskup sprzeczności
Charles Scicluna, watykański superśledczy tropiący pedofilów, na innych polach działalności pozostaje zagorzałym konserwatystą Kiedy staje przed dziennikarzami, uwagę przykuwa przede wszystkim wiszący na jego szyi duży, choć prosty, srebrny krzyż. Okrągła twarz i duże szkła okularów w cienkich, drucianych oprawkach nie zdradzają osobowości bezwzględnego pogromcy księży oprawców. Abp Charles Scicluna sprawia raczej wrażenie kolejnego kościelnego intelektualisty, specjalisty od dogmatów i teologicznych formułek. W rzeczywistości mówi niewiele, a w wystąpieniach publicznych rzadko
Z daleka nie widać
Nie ma obawy, że zwyczajny albo i niezwyczajny czytelnik gazet i oglądacz telewizji wmiesza się nagle do wielkiej polityki i będzie po swojemu urządzał sprawy na Dalekim Wschodzie lub stosunki amerykańsko-perskie. Faktem jest tylko to, że media zachowują się tak, jak gdyby to było pożądane. Bezustannie apelują do sumienia swoich klientów, starając się zaangażować ich emocjonalnie w wydarzenia rozgrywające się gdzieś daleko, nierzadko na drugiej półkuli. O wszystkim warto wiedzieć, a to, co dalekie, już z tego tylko powodu wydaje się ciekawe.
Błędy systemowe
Film braci Sekielskich obnażył błędy strukturalne i systemowe. Nie tylko w polskim Kościele. Kilka przypadków ukazanych w filmie to w istocie niewiele. Od dawna wiadomo, że duchowni w Polsce wykorzystują swoją społeczną pozycję. Nie tylko w kwestiach ukazanych w filmie. Także w polityce. W Polsce ksiądz jest traktowany bardzo specyficznie. Jako ktoś w pół drogi między człowiekiem a Bogiem. Czasem przybiera to wymiary komiczne. Gdy dziecko w I klasie pytało katechetkę, czy ksiądz siusia, ta odpowiedziała z całą powagą: „Tak, ale rzadziej”. Pozycja księdza w społeczności, zwłaszcza
Organy i organ płciowy
Wystawa aktów wybitnego malarza Józefa Wilkonia w centrum Warszawy, na 52. piętrze wieżowca Libeskinda. Jesteśmy na wysokości iglicy Pałacu Kultury i Nauki, tuż obok niej. Niezwykły widok panoramy miasta przeszkadza oglądać sztukę, konkuruje z nią, odciąga uwagę nawet od aktów. Malarz podchodzi do mnie, mówi: „O, Tomek, fajnie, że jesteś”. Poczułem, jakbym miał 20 lat, a ile lat ma on? 88 – świetnie wygląda, energicznie się rusza, ma jasny umysł. Nagle
Wybranowski po właściwej stronie
Murowanym kandydatem do pisania artykułów, które dadzą odpór zbrodniczym atakom na Kościół i kościelnych pedofili, jest Wojciech Wybranowski z tygodnika „Do Rzeczy”. Dlaczego wśród licznej rzeszy pisowskich autorów wskazujemy właśnie Wybranowskiego? Solidnie na to zapracował. Bo nawet w specgrupie najwierniejszych wyróżnia się gorliwością i zapałem w tropieniu wrogów partii. A na dodatek jest skromnie przywiązany do faktów. Potrafi wzruszyć czytelnika żarliwością. Jak w tekście „Zaszczuć księdza”, gdzie ze szczątkowych faktów zbudował obraz walki dobra ze złem.
Czy Kościół i wymiar sprawiedliwości właściwie zareagowały na film braci Sekielskich?
Czy Kościół i wymiar sprawiedliwości właściwie zareagowały na film braci Sekielskich? Marek Borowski, senator, były marszałek Sejmu Gdyby zebrał się Episkopat i wydał oświadczenie zawierające zapowiedź określonych działań, można by powiedzieć, że reakcja była w miarę prawidłowa. Zamiast tego były pojedyncze wypowiedzi biskupów, które wskazują na to, że większość z nich lekceważy problem, wypiera go lub działa zgodnie z logiką oblężonej twierdzy albo po prostu nie wie, jak się zachować. Na tym tle kolejny raz wyróżnia
Będę żądał od państwa świeckości
Co chwila oglądamy najwyższych urzędników państwa na kolanach. Ten klęczący tłum ludzi władzy zasłania wszystko, co Kościół ukrywa od lat Medialne tsunami, jakie po filmie braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” przetacza się przez polskie media, rodziny i ulice, zmiotło niemal wszystkie pozostałe tematy. Film otwiera dyskusję na wielu, bardzo wielu różnorakich płaszczyznach, poczynając od opisu samych przestępstw seksualnych popełnianych przez duchownych wobec dzieci, skali tego procederu, rozmiarów bezkarności, mechanizmów funkcjonowania
Dwa dylematy Kościoła
W dyskusji po filmie Wojciecha Smarzowskiego „Kler”, po watykańskim szczycie w sprawie pedofilii zwołanym przez papieża Franciszka, po zamieszaniu wokół wynaturzeń ks. Henryka Jankowskiego i problemach z jego pomnikiem, wreszcie po niedawnym raporcie Episkopatu na temat pedofilii w polskim Kościele prawie zupełnie pomijane są dwa wątki. Pierwsza sprawa: zwraca się uwagę na skutki krzywdzenia dzieci, a przemilcza przyczyny. Zapewne wiele ujemnych zjawisk wśród księży – takich jak pedofilia i inne wykroczenia na tle seksualnym oraz nadużywanie alkoholu –
Dzieci, których nie widzi Mikołaj Pawlak
Zamiast dostać pieniądze, nauczyciele będą mogli usiąść za stołem. Okrągłym. Garstka nauczycieli wysłucha przy nim okrągłych słów o budżecie, który nie jest z gumy. I jak się nauczyciele liczebnie skurczą, to pozostali dostaną trochę więcej kasy. Z akcentem na trochę. I w ratach! Przez parę lat. Zaryzykujemy, że uczestnikiem obrad będzie Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka. Ultrareligijny prymus wszelkich uroczystości kościelnych. Trochę niestety niedowidzi. Ciągle mu się nie udaje dostrzec dzieci – ofiar księży pedofilów.
Demoralizacja w „Naszym Dzienniku”
Są ludzie odważni. Niestraszne im nawet to straszne LGBT. Nie boją się, bo wiedzą, jak sobie z tą zarazą poradzić. Najodważniejsi skupili się w organie o. Rydzyka. Nareszcie wiemy, dlaczego „Nasz Dziennik” jako jedyny nie zdążył jeszcze napisać o pedofilii księży. Nie napisał, bo zbierał siły umysłowe na ważniejsze zadanie. Na wkładkę „Poradnik dla rodziców. Szkoła bez LGBT. Jak chronić dzieci przed propagandą”. Nie do końca to redakcyjne myślenie się udało. Bo całe cztery strony wkładki to „matryca demoralizacji”, czyli szczegółowy









