Ten sezon jest stracony

Ten sezon jest stracony

Wysuszone ziarno się nie odbuduje, nie urośnie, najwyżej może podrosnąć i spleśnieć – mówią rolnicy

Wzdłuż szosy z Kościerzyny do Niedamowa stare lipy przywiędły od upału. W przydrożnych rowach w wyschniętej trawie świerszcze koncertują głośno jak w tropikach. Na wypalonym przez słońce pastwisku stado bydła leniwie skubie resztki trawy. Choć dopiero połowa lipca, zboża już białe, rzadki owies przy drodze jest wysoki na dwa palce.

– U nas porządnie nie padało od trzech miesięcy, po prostu tragedia – wzdycha Dorota Szczepańska, sołtys Niedamowa i radna gminy Kościerzyna. – Część zbóż jarych jest tak niewyrośnięta, że nie zbierze ich żaden kombajn, są do zaorania. Ziemniaki przysychają, a kukurydza nie wiadomo, czy w ogóle założy kolby. Nie mówiąc już o pastwiskach, które są po prostu szare – jak gospodarze wykarmią swoje zwierzęta, nie wiem. Większość złożyła do gminy wnioski o oszacowanie strat spowodowanych suszą rolniczą. W piątek, 13 lipca, na temat trudnej sytuacji rolników dyskutowano podczas obrad Rady Gminy Kościerzyna. Wystosowaliśmy apel o pomoc do ministra rolnictwa i rozwoju wsi.

Choć termin składania wniosków minął 6 lipca, szacujący szkody mają wciąż pełne ręce roboty. – Wniosków do Urzędu Gminy Kościerzyna wpłynęło grubo ponad 600 na ok. 850 gospodarstw w gminie. Musieliśmy powołać jeszcze drugi zespół, bo nie dajemy rady – mówi Krzysztof Lisakowski, przewodniczący komisji szacującej. – Straty w zbożach jarych sięgają nawet 90%. Niektórych strat rolnicy nie są w stanie udowodnić, bo zbyt późno zajęto się problemem. Chodzi o tzw. uprawy krótkoterminowe, np. popularne na Kaszubach plantacje truskawek. W lipcu tam już po prostu nic nie było, a my oceniamy straty, gdy uprawa jest na polu. Podobnie jest z trawami, które zostały skoszone w tym roku wcześniej, na przełomie maja i czerwca. Jak rolnik ma teraz nam pokazać, że zebrał ich mniej?

Kto zaspał, gminy czy państwo?

– Już 12 czerwca jako Pomorska Izba Rolnicza wystąpiliśmy z pismem do wojewody pomorskiego informującym o katastrofalnej suszy w regionie. 13 czerwca zwróciliśmy się do wójtów i burmistrzów gmin, aby zaczęli tworzyć komisje szacujące straty i występowali do wojewody o ich zatwierdzenie. Za pośrednictwem Krajowej Rady Izb Rolniczych zwróciliśmy się też do premiera Mateusza Morawieckiego z wnioskiem o zabezpieczenie środków dla gospodarstw dotkniętych suszą. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Cała sprawa się przedłużała do końca czerwca. Wpływ na to miały na pewno także zmiany personalne na stanowisku ministra rolnictwa i rozwoju wsi. 20 czerwca br. nowym ministrem został Jan Krzysztof Ardanowski, zastąpił on Krzysztofa Jurgiela, który 18 czerwca podał się do dymisji. Może dlatego nie było zdecydowanej reakcji na wcześniejsze raporty Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w sprawie suszy rolniczej. Zdecydowanie zareagowano dopiero pod koniec czerwca, wtedy rzeczywiście coś się ruszyło – opowiada Wiesław Burzyński, wiceprezes Pomorskiej Izby Rolniczej.

O powołanie komisji szacującej straty z powodu suszy już 11 czerwca wystąpiła do wojewody pomorskiego gmina Liniewo. Na jej terenie susza dotknęła prawie 100% gospodarstw rolnych, złożono tam 218 wniosków. – Tylko jednego dnia wpłynęło 50 wniosków, to pokazuje skalę problemu. Na liście upraw, które ucierpiały wskutek suszy, początkowo nie było traw nasiennych, trwałych użytków zielonych ani kukurydzy. Za pośrednictwem PIR wystąpiliśmy do ministra rolnictwa, by tę listę uzupełnić – mówił mediom wójt gminy Andrzej Pollak.

Jednak nie wszystkie gminy były tak szybkie, co wytykał samorządowcom nowy minister rolnictwa w wywiadzie z 21 czerwca dla portalu wPolityce.pl: „Słyszymy głosy rolników o masowym charakterze suszy, ale niewiele powstaje komisji do zbadania jej skutków”. Powiedział też, że według IUNG susza może wystąpić nawet na ok. 4 mln ha, obiecał również, „że rolnicy nie zostaną pozostawieni sami sobie”.

Wszystkie raporty o suszy są dostępne w internecie w serwisie System monitoringu suszy rolniczej, prowadzonym przez Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W ostatnim raporcie czytamy: „W szóstym okresie raportowania od 11 maja do 10 lipca stwierdzono suszę rolniczą w Polsce. Niedobory wody wynoszące ponad 160 mm notowane są na bardzo dużym obszarze kraju rozciągającym się na północ od Pasa Wyżyn Polskich”. Największy udział gleb z suszą zanotowano w województwach zachodniopomorskim, pomorskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim i lubuskim. Na przykład w województwie pomorskim na 123 istniejące gminy 120 zostało zagrożonych suszą, jeśli chodzi o uprawę truskawek, zbóż jarych, roślin strączkowych i krzewów owocowych. Jeśli chodzi o uprawę kukurydzy, zagrożonych zostało 113 gmin.

Na 26 czerwca planowana była debata w sprawie suszy rolniczej w Sejmie. Nie doszło jednak do niej. Rząd nie jest przygotowany do udzielenia pomocy poszkodowanym przez suszę rolnikom i unika dyskusji na ten temat – komentowała opozycja odrzucenie przez PiS wniosku, aby premier Mateusz Morawiecki przedstawił podczas posiedzenia Sejmu informacje o suszy.

Mały zbiór

Wiesław Burzyński, który we wschodniej części województwa pomorskiego, w powiecie sztumskim, w gminie Stary Targ, prowadzi duże gospodarstwo rolne nastawione na produkcję roślinną, też złożył wniosek „suszowy”. Gdy dzwonię do niego 16 lipca, właśnie zbiera rzepak. – Już teraz widzę, że zbiory w tym roku będą dużo mniejsze – ocenia. – W ubiegłych latach z jednego hektara zbierałem 40-45 kwintali rzepaku, a teraz zbieram 12-15. Jego ziarno też jest jakościowo słabsze, niewykształcone. To samo dotyczy pszenicy, która jeszcze na polu. Ziarno nie ma odpowiedniej masy, gęstości, wartości potrzebnych do celów konsumpcyjnych. W naszym rejonie Powiśla straty sięgają 50-60%. Susza dotknęła w tym roku również Żuławy, gdzie gleby są przecież cięższe, bardziej kumulujące wodę niż na Kaszubach. W rejonie Kościerzyny straty mogą sięgać 70-90%. Rolnicy mają tam mniejsze gospodarstwa, nastawione przeważnie na produkcję zwierzęcą. Jeżeli zebrali o połowę siana mniej i zbiorą o 70% mniej ziarna, to czym wykarmią swoje stada? Już teraz cena za jeden balot (rolkę) siana wzrosła dwukrotnie. Przed suszą balot kosztował 60-80 zł.

Zaczyna padać i koszenie rzepaku trzeba przerwać. – Wiedziałem, że tak będzie – śmieje się rolnik. – Jest takie ludowe porzekadło: „Deszcz w siedmiu śpiących braci żniwne urodzaje wytraci”. 10 lipca, gdy przypadał ten dzień, był deszcz, a to oznacza, że teraz będzie siedem mokrych tygodni. Spalonym suszą zbożom to już nie pomoże. Wysuszone ziarno się nie odbuduje, nie urośnie, najwyżej może podrosnąć i spleśnieć. Ja mam suszarnię, więc jakoś sobie poradzę, ale nie wszyscy rolnicy, szczególnie mniejsi, mają takie możliwości. Ten sezon mamy już stracony. Ja to czapkę zdejmuję przed gospodarzami z Kaszub, że mimo niskich cen całego tego bezwzględnego rynku globalnego jakoś sobie radzą, choć w zeszłym roku mieli nawałnicę, a w tym roku mają suszę.

Pożary i czyszczenie lasów

Kościerzyna oraz Dziemiany i Lipusz to trzy gminy z powiatu kościerskiego, które ucierpiały w czasie ubiegłorocznej nawałnicy. Wielu gospodarzom wichura zniszczyła lasy, ich swoistą lokatę kapitału. W sytuacjach kryzysowych, gdy w gospodarstwie brakowało środków, robiono w nich przecinki, pozyskując pieniądze ze sprzedaży drewna.

W tym roku w wyniku suszy w lasach zniszczonych przez nawałnicę często wybuchały pożary. Jak informuje st. kpt. Jacek Szyszka z Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Kościerzynie, od 1 kwietnia do 15 lipca straż pożarna w powiecie kościerskim wyjeżdżała do 34 pożarów lasu. Połowa miała miejsce w lasach państwowych, połowa w prywatnych. Największe były dwa pożary. 8 kwietnia w miejscowości Dywan w gminie Dziemiany spaliło się ok. 1 ha młodnika leśnego oraz ponad 2 ha zrębu po drzewostanie. Drugi pożar, 21 maja, wybuchł 3 km od Dziemian, spaliła się ściółka oraz drewno po nawałnicy na obszarze 1,2 ha. Akcja gaśnicza podczas obu pożarów trwała siedem godzin, uczestniczyło w niej ponad 50 strażaków.

W gminie Dziemiany, jak informuje jej sekretarz Henryk Koliński, właściciele lasów prywatnych w znacznym stopniu je uporządkowali. Pozostały do posprzątania gałęzie i pniaki. Właśnie z tego powodu przy długotrwałej suszy wybuchały pożary. Dużym kosztem dla właścicieli będzie zalesienie tych terenów.

Nikodem Strahl z Lampkowa w gminie Dziemiany miał pożar w swoim lesie. Ogień, według tego, co ustalono, przeniósł się od niedogaszonego dokładnie ogniska, w którym uprzątający las pracownicy palili gałęzie i chrust. – Na szczęście straż pożarna była bardzo sprawna i szybka, tak że ogień się nie rozprzestrzenił i nie doszedł do stert ani mojego, ani państwowego drewna, które były w pobliżu – wyjaśnia.

Pan Nikodem z pieniędzy za drewno spłacił kredyt, za który odbudował oborę dla bydła. Teraz odkłada każdą złotówkę z emerytury na wyczyszczenie lasu o powierzchni 29 ha i ponowne zalesienie, gdyż dotację z ARiMR otrzyma dopiero po zakończeniu prac. Złożył też wniosek o rekompensatę z powodu suszy.

Henryk Koliński podaje, że do Urzędu Gminy Dziemiany wpłynęło ok. 150 takich wniosków, wszystkie zgłoszone gospodarstwa rolne odwiedziła komisja, która sporządziła stosowne protokoły. W gminie Lipusz od 3 lipca pracuje komisja szacująca szkody wywołane suszą; wpłynęło tam 105 wniosków. Jak informuje Aneta Spychalska z urzędu gminy, właściciele lasów prywatnych do tej pory zajmują się ich oczyszczaniem, w dalszym ciągu trwa wywóz drewna.

Pieniądze niepewne, czekanie długie

– Gminy po dwóch miesiącach od złożenia wniosku przez rolnika muszą mu wręczyć odpowiednie dokumenty, które będą podstawą wypłaty środków – mówi Wiesław Burzyński. Jeśli dana gmina ma np. przeszło 600 wniosków do opracowania, często przekracza to jej możliwości przerobowe. Brakuje poza tym ludzi do komisji szacujących szkody. Przepis mówi, że w każdej powinien być przedstawiciel gminy, izby rolniczej i pracownik ośrodka doradztwa rolniczego. W województwie pomorskim jest 108 komisji, a pracowników ODR – ok. 80. Wielkość pomocy zostanie określona po zakończeniu prac komisji. Ministerstwo rozważa też inne formy pomocy, np. umorzenie podatku rolnego, KRUS albo czynszów dzierżawnych oraz tanie kredyty. Z rozmów z rolnikami wiem jednak, że oni oczekują bezpośredniego wsparcia, tymczasem nie ma do końca pewności, czy środki w ogóle się znajdą.

Wątpliwości budzi sam system szacowania. Rolnicy mogą się ubiegać o odszkodowanie z tytułu suszy, jeżeli wysokość strat liczonych kwotowo z całej produkcji gospodarstwa przekroczy 30%. – W przypadku większego gospodarstwa prowadzącego produkcję roślinną rolnik raczej uzyska ten pułap przy tegorocznej suszy. Jednak na Kaszubach w małych gospodarstwach dominuje produkcja zwierzęca. Jeśli gospodarz ma 5-6 ha upraw i kilkanaście sztuk bydła, może mieć mniej niż 30% strat i żadnych środków nie dostanie – tłumaczy Krzysztof Lisakowski.

– Susza wystąpiła nie tylko w Polsce. Objęła cały basen Morza Bałtyckiego, Litwę, Łotwę, Estonię, Danię, północne landy Niemiec. Jest nadzieja, że dyskusja na temat jej skutków odbędzie się również w UE i uda się wynegocjować jakieś dodatkowe środki – dodaje Wiesław Burzyński.

16 lipca w Brukseli odbyło się spotkanie polskiego ministra rolnictwa z komisarzem ds. rolnictwa Philem Hoganem, w trakcie którego rozmawiano m.in. o suszy. Polski wniosek o pomoc poparło 16 państw członkowskich podczas obrad Rady UE ds. rolnictwa. Konkretną kwotę rząd prześle KE po podliczeniu strat.

Rada Gminy Kościerzyna w apelu do Jana Krzysztofa Ardanowskiego pisze: „W imieniu rolników z naszej gminy zwracamy się do Pana Ministra o podjęcie wszelkich możliwych działań. Na obszarze naszej gminy zanotowano największą tragedię od kilkudziesięciu lat w zakresie strat w uprawach rolnych. Anomalie pogodowe nie ułatwiają pracy rolnikom. Brak odpowiedniej interwencji z Pana strony spowoduje znaczne zubożenie rolników oraz gminy Kościerzyna, która swój potencjał opiera na gospodarce rolnej”. Rolnicy po cichu liczą na zrozumienie, gdyż minister sam ma 14-hektarowe gospodarstwo wielokierunkowe.

Wydanie: 2018, 30/2018

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy