Towar jeszcze świeży

Kopano Mu grób jeszcze za życia. Dwie ostro konkurujące ze sobą na rynku prasowym bulwarówki wywlekły z zacisza domowego informacje. Wybitny Muzyk chory na raka, może niebawem skonać. Nieważne, czy pierwszy ujawnił to „Super Express”, a zganił go za to „Fakt”, obficie „przy okazji” o śmiertelnej chorobie Muzyka informując, czy było odwrotnie. Skutek został osiągnięty. Czytelnicy się dowiedzieli. Dzięki temu oba tytuły mogły potem wzmacniać, potęgować zainteresowanie.
Zainteresowanie tym większe, że uznany, niekwestionowany Wybitny Artysta nie miał ostatnio szczęścia gościć na antenach największych komercyjnych rozgłośni radiowych. Jego utwory prezentowały publiczne radia, lokalne rozgłośnie, słychać go było w Radiu Pogoda. Ale w paru innych, znaczących już nie. Nie należał do ich artystycznych stajni. Nie brał udziału w promocjach, reklamach rozgłośni. Niechętnie udzielano mu głosu, bo krytykował komercję muzyki. Krytykował celnie, tym bardziej był przykry.
Kiedy umarł, rozległ się gromki chór zachwyconych. Powtarzano, że Wielkim Wokalistą, Wielkim Kompozytorem, Wielkim Artystą był. Na wszystkich radiowych falach można było usłyszeć jego naprawdę wybitne, niektóre już zapomniane utwory. Ileż wtedy ciepłych słów o sobie by usłyszał.
W dni potem parę stał się kłopotem dla parlamentu. Pan poseł Krzysztof Zaremba z niezwykle ostatnio medialnej Platformy Obiecującej postanowił uczcić Zmarłego w Sejmie. Podczas obrad. Przy okazji wspomnieć o wnioskodawcy, czyli o sobie. Kiedy marszałek Borowski nie zgodził się, aby Wysoka Izba przerwała obrady, by „minutą ciszy” oraz „Dobry Jezu, a nasz Panie, daj Mu wieczny spoczywanie” stypę Zmarłemu zrobić, wnioskodawca poskarżył się bulwarówce. Słynącej z obrzydzania Sejmu ludziom biednym i niewykształconym. Ta huknęła, że znowu parlament zlekceważył Naród i dlatego trzeba coś z tym parlamentem zrobić. Zdesperowany marszałek Borowski złożył na łamach bulwarówki oświadczenie, „iż wielkim zwolennikiem twórczości” Zmarłego jest. Ale nie jest za zbijaniem kapitału politycznego przy okazji. W tym samym czasie trwała akcja „Super Expressu”, wspomnianej wyżej bulwarówki, aby skłonić rodzinę Zmarłego do zmiany ostatniej Jego woli.
Otóż Artysta pragnął być skremowany po swej śmierci, a potem prochy jego miały być rozsypane. Ale do gazety zgłosiła się dalsza rodzina i wspólnie z gazetą podjęto akcję medialną na rzecz ustanowienia grobu Zmarłego. No i uroczystego pogrzebu. Przyciśnięta prasą bliska rodzina zmieniła ostatnią wolę. Zapewne zaraz po tym w licznych redakcjach ustanowiono odpowiedzialnych za uroczystą transmisję, rzecz jasna na żywo, z pochówku Zmarłego. Taka medialna gratka przecież nie zdarza się często. Zmarły naprawdę Wielkim artystą był.
Następnym krokiem może być ustanowienie honorowego medialnego patronatu nad grobem Zmarłego. Rzucam ten pomysł konkurencyjnym bulwarówkom za d a r m o. Na pewno nie zapomną i pogrzebu, i grobu jakoś, jak to się w branży mówi, ograć. I potem grać już stale. Zmarły Wielkim był i ludzie nadal o tym pamiętają.
Zmarły, oprócz zalet wielu, spopularyzował poezję Cypriana K. Norwida. Artysty, który nie cieszył się za życia i zaraz po śmierci zainteresowaniem mediów. Pisał on w jednym z wierszy „Cóż ty zrobił Kolumbie Europie, że ci grabarz trzy groby we trzech miejscach kopie, okuwszy pierwej”. Pisał, jak Wielcy, żywi niedoceniani, po śmierci stają się propagandowym towarem. Ku chwale i pieniążkom budowniczym ich kapliczek.
Szkoda, że Artyści swej śmierci dożyć nie mogą.

Wydanie: 05/2004, 2004

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy