Gdzie trafiają brzydkie świąteczne swetry?

Gdzie trafiają brzydkie świąteczne swetry?

Tłumy w galeriach handlowych przed świętami mówią same za siebie: fast fashion ma się świetnie. European Environment Agency (EEA) szacuje, że w latach 1996 -2012 ilość nowych ubrań zakupionych przez statystycznego mieszkańca UE wzrosła aż o 40%. Tymczasem pustynia Atakama w Chile dosłownie tonie w łachach – każdego roku wyrzuca się na nią ok. 39 tys. ton nowej odzieży.

Jak czytamy w raporcie „Environmental impact of the textile and clothing industry”, przygotowanym na zlecenie Parlamentu Europejskiego, fast fashion to model biznesowy oparty na „podrabianiu” ubrań z pokazów mody drogich marek i dostarczanie ich konsumentom w krótkim czasie i w niskiej cenie, co zwykle łączy się z używaniem materiałów o kiepskiej jakości. Zara co roku oferuje ok. 24 nowe kolekcje odzieży, a H&M od 12 do 16. Sieciówki nie są w stanie sprzedać wszystkich ubrań z kolekcji, bo na jej miejsce już czeka następna. Szacuje się, że każdego roku na świecie (czyli głównie w Azji Południowo-Wschodniej) produkuje się ok. 100 mld sztuk odzieży. Tylko ok. 1% tych tekstyliów i ubrań przetwarza się na nowe tkaniny i ubrania. Reszta jest wyrzucana. Niektóre ubrania trafiają na wysypiska w Chinach i Bangladeszu. Inne przemierzają tysiące kilometrów, by dostać się do Chile. Szacuje się, że trafia tam ok. 59 tys. ton odzieży rocznie, z czego część jest kupowana za grosze przez miejscowych handlarzy, a ok. 39 tys. ton ląduje na pustyni Atakama.

Ogromnego nielegalnego wysypiska nikt nie kontroluje i nie ma żadnego pomysłu, jak je zlikwidować. „Nasza planeta po prostu nie jest w stanie poradzić sobie z taką nadprodukcją, nadmierną konsumpcją i odpadami. W obliczu bezprecedensowego kryzysu klimatycznego nie możemy dalej wytwarzać, kupować i wyrzucać ubrań w tempie, jakie osiągnęliśmy w ciągu ostatnich trzech dekad”, uważają cytowane przez portal Ofeminin aktywistki Fashion Revolution, organizacji działającej na rzecz zrównoważonej mody.

Szacuje się, że produkcja tekstyliów odpowiada za ok. 20% globalnego zanieczyszczenia czystej wody w wyniku farbowania i wykańczania produktów. Problem dotyka najbardziej kraje, w których ubrania wytwarza się na masową skalę – m.in. Bangladesz, Chiny, Indie, Pakistan, Wietnam i Etiopię. Podczas prania niektóre toksyczne substancje zawarte w ubraniach mogą uwalniać się do wody i przedostawać do środowiska (m.in. ftalany lub mikroplastik pochodzący z tkanin z tworzyw sztucznych). Parlament Europejski szacuje, że aż 10% światowych emisji gazów cieplarnianych pochodzi z produkcji odzieży i obuwia.

 

fot. Artificial Photography/Unsplash

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy