Tropy wiodą do góry

Tropy wiodą do góry

Tajemnice śmierci Barbary Blidy

Protokoły zeznań prokuratorów prowadzących sprawę Barbary Blidy ujawnione. Wiemy już, że działali pod presją przełożonych. Miał być wielki show, ale nie wyszło…

Protokoły przesłuchań prokuratorów prowadzących sprawę Barbary Blidy, które ujawniła „Gazeta Wyborcza”, okazały się sensacją. Zeznania prokuratorów pokazują, że sprawa aresztowania Blidy nie była zwykłą prokuratorską realizacją, miał to być fajerwerk polityczny. I prokuratorzy prowadzący śledztwo, i funkcjonariusze ABW, których wysłano do domu Blidów, byli tylko pionkami w grze. Prokuratorzy prowadzili sprawę pod stałą kontrolą przełożonych, co tydzień odbywały się zebrania, podczas których zdawali relacje z postępów śledztwa, to przełożeni narzucili im termin aresztowania, a także zdecydowali, kogo aresztować, a kogo wyłączyć. Śledczy nie wiedzieli również, że operacja aresztowania Blidy była filmowana. Zeznali, że była to samodzielna decyzja ABW.
Czegóż więc dowiedzieliśmy się z zeznań prokuratorów o okolicznościach śmierci Barbary Blidy? A czego wciąż nie wiemy?

Jedno zeznanie

Wiemy, że Barbara Blida została aresztowana w wyniku śledztwa o sygnaturze Ds. 25/06. To śledztwo dotyczy mafii węglowej. W styczniu przejęła je grupa, której szefem został Tomasz Balas, prokurator Prokuratury Okręgowej w Katowicach. A pomagała mu trójka asesorów – Piotr Wolny, Sebastian Głuch i Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan.
Wiemy też, że oskarżenie Blidy o korupcję to efekt zeznań najpierw Ryszarda Zająca, byłego posła SLD, który hurtowo oskarżał o łapówki polityków SLD, ale nie przedstawiał dowodów. A później Barbary Kmiecik, przyjaciółki Blidy, a jednocześnie szefowej firmy pośredniczącej w handlu węglem.
Mówił to prokurator Balas: „Jeżeli chodzi o podstawy dowodowe, to w głównej mierze bazowaliśmy na zeznaniach Barbary Kmiecik. (…) Korzystając ze znajomości z panią Barbarą Blidą oraz wiedząc, że Barbara Blida jest znajomą Zbigniewa Baranowskiego [prezesa Rudzkiej Spółki Węglowej, której Agencja Handlowa pani Kmiecik zalegała z płatnościami – przyp. RW], poprosiła ją właśnie o próbę załatwienia umorzenia tych odsetek w zamian za korzyść majątkową, którą miał otrzymać prezes Baranowski. To był niejako główny dowód w tej sprawie, aczkolwiek niejedyny z tego względu, że w toku śledztwa została zabezpieczona dokumentacja z RSW i AH Barbary Kmiecik i analiza tej dokumentacji prowadziła do takiego wniosku, że faktycznie w tym okresie, kiedy miało nastąpić przekazanie łapówki w kwocie 80 tys. zł, AH miała problemy finansowe polegające m. in. na tym, że nieterminowo regulowała swoje zobowiązaniu do RSW. (…) Jeżeli chodzi o pozostałe dowody, które mogłyby w pewien sposób weryfikować prawdziwość zeznań pani Kmiecikowej, to mam tu na myśli, zeznania jej sekretarek oraz kierowców Agencji. Z zeznań tych pracowników wynikało, że pani Barbara Blida była bardzo częstym gościem w siedzibie Agencji w Katowicach, jak również wynika z nich to, że pani Barbara Kmiecik często obdarowywała panią Barbarę Blidę prezentami w postaci ubrań czy też perfum. Natomiast z zeznań kierowców Agencji wynikało, że Barbara Blida często była odwożona przez nich do Warszawy, jak również przywożona przez nich z Warszawy na Śląsk”.
De facto więc poza obciążającym zeznaniem Barbary Kmiecik prokuratura nie dysponowała niczym. I teraz warto postawić pytanie: czy możemy tym zeznaniom wierzyć?
Fakty nakazują ostrożność. Po pierwsze, Rudzka Spółka Węglowa nie poszła na rękę firmie pani Kmiecik, nie umorzyła jej odsetek. A to poważna poszlaka, by sądzić, że jej prezes żadnej łapówki nie dostał. Po drugie, wiarygodność pani Kmiecik podważa inny element – zmieniała ona swoje zeznania. Potwierdzają to prokuratorzy. Co wpłynęło na tę zmianę? Tego dokładnie nie wiemy, ponieważ katowicka prokuratura zdecydowała, że akta sprawy 25/06 będą tajne, że pełnomocnicy Henryka Blidy nie mogą do nich zajrzeć. Nie wiemy więc, jak przesłuchiwano panią Kmiecik, co jej proponowano i jaką umowę z nią zawarto. Wiadomo tylko, że po obciążeniu Blidy została ona wypuszczona na wolność i znalazła się pod parasolem prokuratury. 18 kwietnia, na tydzień przed aresztowaniem Blidy, prokuratorzy napisali notatkę, którą przedstawili zwierzchnikom. W notatce tej wyliczyli osoby, które chcą aresztować. Wśród nich była Barbara Kmiecik. Notatka trafiła do szefa Prokuratury Okręgowej w Katowicach, Krzysztofa Błacha, który odręcznie na niej napisał: „Nie podzielam stanowiska co do podstaw przedstawienia B. Kmiecik zarzutu. W mej ocenia korzysta ona z przywileju par. 6 art. 229”.
Żeby poznać okoliczności nabycia tego „przywileju”, trzeba by przesłuchać Barbarę Kmiecik, a także prokuratorów, którzy ją przesłuchiwali. A także ich zwierzchników. Trudno wierzyć, by w obecnej sytuacji było to możliwe.

Armaty na lewicę

Inną rzucającą się w oczy sprawą jest sam plan pracy prokuratorów i kierunki pracy śledztwa. Z zeznań wynika, że były one trzy – korupcja w sektorze górniczym (zajmował się tym Piotr Wolny), „nieprawidłowości w funkcjonowaniu szeroko pojętej Lewicy” (to było zadanie Sebastiana Głucha) oraz finansowanie przez Barbarę Kmiecik Barbary Blidy (nad tym pracowała Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan).
Czy tak wyznaczone kierunki pracy to przypadek? Czy rzucenie dwóch prokuratorów na szukanie materiałów obciążających lewicę, mimo że przesłuchiwani podkreślali, że w prokuraturze brakuje ludzi do pracy, to przypadek? Otóż, jak można wnioskować, czytając zeznania prokuratorów, ten „plan pracy” narzucili im zwierzchnicy. Szefostwo prokuratury miało zastrzeżenia, że śledztwo 25/06 posuwa się zbyt wolno, że prokuratorzy zajmują się „wszystkim, czyli niczym”. I polecili skupić się na najbardziej „obiecujących” wątkach. Tak też się stało. Warto w tym momencie pamiętać, że śledztwo dotyczy wydarzeń z pierwszej połowy lat 90., kiedy lewica była w opozycji, a Barbara Kmiecik załatwiała interesy z ludźmi wywodzącymi się z prawicy, która wówczas rządziła. Można więc mieć realne podejrzenia, że priorytety śledztwa 25/06 zostały ustalone nie na zasadzie przesłanek merytorycznych. Ale tego również w obecnej sytuacji nie da się zweryfikować. Wiemy jedynie, że to tropienie lewicy niewiele przyniosło, bo politykom SLD nie postawiono żadnych zarzutów, a i Barbarę Blidę obciążało jedynie zeznanie Barbary Kmiecik.

Oko zwierzchników

Z zeznań prokuratorów wynika, że ich praca była stale kontrolowana przez zwierzchników. Co tydzień odbywali oni spotkania z szefem grupy, Tomaszem Balasem. „Rozmowy takie rozpoczęły się w kwietniu – zeznawał Balas. – W kwietniu narad z udziałem kierownictwa prokuratur Okręgowej i Apelacyjnej było kilka. Pamiętam, że doszło do bardzo konkretnej rozmowy między referentami a panem Krzysztofem Błachem [szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach – przyp. RW], gdzie zajmowaliśmy się poszczególnymi osobami, co do których zeznania składała Barbara Kmiecik”.
Krzysztof Błach nie tylko kontrolował postęp śledztwa, ale również zatwierdził listę osób, które miano aresztować, a także wyznaczył termin aresztowania. Mówi o tym w swoich zeznaniach Tomasz Balas. Oto ich fragment:
„- Kto wyznaczył termin zatrzymań w sprawie 25/06?
Świadek zeznaje: Jeżeli chodzi o termin całej realizacji, to termin nie był wynikiem inicjatywy referentów. Z terminem było tak, że bodajże w tygodniu poprzedzającym ten, w którym nastąpiła realizacja, do mojego pokoju przyszedł prokurator Wójcik [Marek Wójcik – naczelnik wydziału śledczego – przyp. RW] i ja zawołałem pozostałych referentów sprawy na jego życzenie, i wyraził to takimi słowami: prokurator Krzysztof Błach, prokurator okręgowy, chciałby aby ta realizacja miała miejsce 24 lub 25 kwietnia.
(…)
– Czy na świadka w związku z zarzutami i zatrzymaniem Barbary Blidy wywierano naciski bądź czy świadek słyszał, aby je wywierano na któregoś z referentów? Prokurator wyjaśnia, że przez naciski rozumie żądanie co do treści czynności procesowych wyrażane przez osoby spoza prokuratury bądź z prokuratury, lecz z naruszeniem ustawy o prokuraturze.
Świadek zeznaje: (…) W ramach struktury prokuratorskiej nikt tych nacisków nie wywierał. Natomiast samo zainteresowanie sprawą ze strony przełożonych, jak również ilość spotkań i merytorycznych rozmów było taką rzeczą nadzwyczajną, niespotykaną w innych sprawach, może z wyjątkiem Orlenu. Po raz pierwszy spotkałem się z tym, że prokurator okręgowy miał otworzony materiał dowodowy, analizował np. wypowiedź Barbary Kmiecik, a następnie przepisy kk. Robił to samodzielnie. Odniosłem wrażenie, że stara się nas kontrolować”.
Szefów prokuratury katowickiej pogrąża również Piotr Wolny. Gdy zapytano go, który z szefów naciskał, by przyspieszyć śledztwo, odpowiedział: „Właściwie całe kierownictwo, od prokuratora okręgowego i jego zastępcy do prokuratora apelacyjnego i jego zastępcy (…). Zainteresowanie przełożonych nie koncentrowało się wyłącznie na wątku węglowym, ale dotyczyło też pozostałych wątków, czyli ewentualnej korupcji politycznej”.
Wolny podaje jeszcze jeden interesujący szczegół – otóż miał on powiadomić ABW o terminie zatrzymania Blidy, tymczasem ABW już go znała. Nasuwa się pytanie: kto ustalił termin zatrzymania Blidy? Czy prokurator Błach, czy ktoś wyżej?

Tropy wiodą wyżej

Oto jeszcze jeden fragment z przesłuchania Tomasza Balasa:
„(…) W godzinach popołudniowych bądź wieczornych 24 kwietnia zatelefonował do mnie kolega z Prokuratury Krajowej w Warszawie nienadzorujący Katowic, zadzwonił w sprawie prywatnej, lecz zanim do niej przeszedł, zapytał, czy już mam napisane zarzuty i czy mam czas pogadać. Zadałem mu wówczas pytanie, skąd wie, że pisałem zarzuty, skoro nie nadzoruje Katowic i wcześniej nie rozmawialiśmy o tej sprawie. Powiedział mi, że przygotowuje materiały na konferencję, która ma się jutro odbyć w zakresie spraw nadzorowanych przez niego. Z tej wypowiedzi wywnioskowałem, że jeżeli Biuro Prokuratury Krajowej, w którym był zatrudniony, przygotowuje jakąś konferencję dot. spraw warszawskich, a on posiada wiedzę na temat naszej sprawy, to nie mogę wykluczyć, że ta konferencja będzie dotyczyć również naszej sprawy 25/06.
– Proszę podać nazwisko osoby o której świadek zeznał?
Świadek zeznaje: Jarosław Hołda.
– Wśród jakiej grupy zawodowej (prokuratorów, sekretariatu, funkcjonariuszy ABW itp.) funkcjonowała plotka o tym, że Minister Zbigniew Ziobro ma przyjechać na Śląsk w związku ze sprawą 25/06?
Świadek zeznaje: Ja obecnie nie pamiętam źródła tej plotki. Ona funkcjonowała na pewno w środowisku prokuratorskim”.

Tajemnicze spotkania po śmierci Blidy

Z mnogości wątków i pytań, które pojawiają się podczas analizy protokołów przesłuchań prokuratorów, jeden szczególnie rzuca się w oczy – narady prokuratorów, z najwyższego szczebla, po śmierci Blidy. Brał w nich również udział zastępca prokuratora generalnego, Jerzy Engelking. O tych spotkaniach powiedziała Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan.
„Czy po śmierci pani Blidy odbywały się narady referentów w części dotyczącej śledztwa przeciwko pani Blidzie i kto w nich uczestniczył?
Świadek zeznaje: Narady były. Rozmowy dotyczyły także Barbary Blidy w zakresie części objętej zarzutem. Dotyczyły kwestii końcowych śledztwa, czyli kwestii wyłączenia, umorzenia, oględzin przedmiotów. Uczestniczył w tych spotkaniach prokurator Wójcik i Tadla. Było też spotkanie z nadzorcą naszym z Prokuratury Krajowej, panem chyba Michalskim. Na tym spotkaniu były też panie z Prokuratury Apelacyjnej – pani Jaworek-Kazirut i pani Fast, prokurator Błach i Janeczek. To spotkanie miało miejsce po kontroli sprawy przez Prokuraturę Krajową. Brał też udział prokurator Gojny. W czasie jednego dnia było spotkanie, na które przyszedł prokurator Sierak i prokurator Engelking. Było to spotkanie z Tomaszem Tadlą, prokuratorem Wójcikiem. Był na nim Błach i na chwilę przyszli na nie prokurator Sierak i Engelking. Nie kojarzę, aby jakieś inne osoby brały udział w tych spotkaniach. Chyba jednak nie było prokuratora Głucha i Wolnego.
– Ile było tych spotkań?
Świadek zeznaje: Nie wiem, kilka.
– Czy narady z udziałem z przełożonymi były dokumentowane?
Świadek zeznaje: Z tego, co ja wiem, to nie. Jedyne spotkanie dokumentowane to było spotkanie z prokuratorem Michalskim. Została z niego sporządzona notatka bądź protokół”.

 

Wydanie: 2007, 28/2007

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy