W Polsce refunduje się tylko 21 leków na choroby rzadkie spośród 90 dostępnych w Unii
Choroby rzadkie są wbrew nazwie zjawiskiem dosyć częstym. W Polsce problem dotyczy 2,5-3 mln chorych, czyli 7-8% społeczeństwa. Na świecie choruje 350 mln osób, w Europie 30 mln. Chorych będzie przybywać ze względu na zanieczyszczenie środowiska i niezdrowe jedzenie, które sprzyjają mutacjom genetycznym, głównym winowajcom tych schorzeń. Spośród ok. 7 tys. chorób rzadkich podłoże genetyczne ma 80%.
Do niedawna choroby rzadkie znane były pod konkretnymi nazwami. W 2000 r. Unia Europejska zdecydowała, by zebrać je w jedną grupę chorób rzadkich. Są to takie choroby, na które zapada mniej niż 5 na 10 tys. osób. Większość występuje jeszcze rzadziej – raz na 100 tys. i więcej osób.
Wiele schorzeń ujawnia się tuż po urodzeniu lub w dzieciństwie, np rdzeniowy zanik mięśni, nerwiakowłókniakowatość, wrodzona łamliwość kości, chondrodysplazja czy zespół Retta. Inne, jak zespoły mielodysplastyczne, pojawiają się także w zaawansowanym wieku. Większość chorób ma charakter przewlekły. Niosą ból i cierpienie, prowadzą do niepełnosprawności, często do śmierci.
Obok bardziej znanych, takich jak chłoniaki, szpiczaki czy choroba Leśniowskiego-Crohna, mamy tzw. choroby ultrarzadkie – np. hemoglobinurię, która występuje raz na milion osób.
Są zbyt późno wykrywane, średni czas diagnostyki to trzy-cztery lata. Połowa jest diagnozowana dopiero w dorosłości, podczas gdy objawy występowały już od urodzenia. Wynika to z braku wiedzy na ich temat i niewystarczającej liczby placówek diagnostycznych.
Zgodnie z unijną definicją, leczenie chorób rzadkich wymaga szczególnych, skoordynowanych wysiłków specjalistów. Tyle teoria. W Polsce chorzy na choroby rzadkie mają ograniczony dostęp do terapii. Refunduje się zaledwie 21 spośród 90 leków dostępnych w Unii Europejskiej. Sprawę utrudnia brak planu narodowego, który miał zapewnić utworzenie ośrodków referencyjnych, gdzie chorzy mogliby być diagnozowani i leczeni. Brakuje nawet rejestru chorób rzadkich, który nie tylko ułatwiłby refundację leków, ale również sprawił, że lekarze mogliby na podstawie spisanych w nim objawów dokonać przynajmniej wstępnej diagnozy.
Wśród chorób rzadkich są nowotwory. 20% pacjentów z rakiem ma chorobę rzadką, w przypadku dzieci to 90%. Ich terapia jest kosztowna, nieraz wymaga najnowocześniejszych technologii medycznych. Prawie żadne dziecko z rzadkim nowotworem nie może skorzystać z najbardziej innowacyjnych terapii, bo nie są one dostępne w Polsce. Podobnie dorośli, tak jak Kora, która ma rzadki nowotwór jajnika, czy pacjenci z ziarnicą złośliwą i niedrobnokomórkowym rakiem płuc ALK (+), podczas gdy w innych krajach terapie są dostępne.
Ministerstwo Zdrowia wydaje co roku ok. 130-150 mln zł na refundację leków. Ale to ciągle kropla w morzu, eksperci twierdzą, że ta kwota powinna być przynajmniej dwa razy wyższa. Refundację leków utrudnia argument nieskuteczności terapii. W efekcie chorzy są leczeni preparatami na inne choroby lub płacą z własnej kieszeni. Niejednokrotnie ludzie pozbywają się majątku, by ratować życie bliskiej osoby, np. w przypadku chłoniaka grudkowatego podanie jednorazowo leku kosztuje 40 tys. zł.
Aby pomóc pacjentom, Parlament Europejski w 2000 r. wydał rozporządzenie (nr 141/2000), zgodnie z którym chorzy na choroby rzadkie mają mieć zagwarantowane takie samo prawo do leczenia jak ci z innymi schorzeniami, i w tym celu zalecił krajom członkowskim wprowadzenie programów narodowych gwarantujących wyrównanie szans. Polska tego nie zrobiła. Pewne działania Ministerstwo Zdrowia podjęło dopiero w 2013 r., potem sprawa utknęła, teraz minister zdrowia obiecuje, że plan zostanie dopracowany pod koniec tego roku. Zdaniem ekspertów, tylko wdrożenie zaleceń unijnych może poprawić sytuację i umożliwić dostęp do diagnostyki i leczenia tej ogromnej grupie chorych. By nie musieli, jak dotąd, chodzić od lekarza do lekarza i mogli korzystać ze swojego prawa do zdrowia jak inni pacjenci.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy