Trybański w świecie NBA

Trybański w świecie NBA

Pierwszy Polak w najlepszej lidze koszykarzy

To, co jeszcze do niedawna było niemal niemożliwe, stało się faktem.
Młody, niezwykle utalentowany polski koszykarz, Cezary Trybański, podpisał kontrakt z klubem NBA Memphis Grizzlies.
Kiedy przed paroma tygodniami w mediach pojawiła się wiadomość, że polski koszykarz jest bliski podpisania kontraktu z klubem NBA, kibice koszykówki nie dawali wiary. Tymczasem już w ubiegły poniedziałek stało się jasne, że polski koszykarz Cezary Trybański będzie występował w NBA. To była historyczna wiadomość, bowiem nigdy dotąd żaden Polak nie grał w najlepszej koszykarskiej lidze świata.

Diament trzeba oszlifować

Trybański podpisał trzyletni opiewający na 4,8 mln dolarów kontrakt z Memphis Grizzlies. Jeden podpis sprawił, iż dołączył do grona najlepiej zarabiających polskich sportowców. Jak zapewnia amerykański menedżer zawodnika, Mark Termini, umowa z klubem jest w pełni gwarantowana, co oznacza, że przez najbliższe trzy lata Polak na pewno będzie występował w NBA. Dodał też, że mimo jeszcze kilku ofert, m.in. z Indiany, Sacramento i NY Knicks to właśnie w drużynie z Memphis Trybański ma największe szanse na częste przebywanie na boisku.
Jerry West, prezydent i generalny menedżer klubu, w specjalnym oświadczeniu nie ukrywał radości z podpisania kontraktu z Polakiem: – Czujemy się bardzo szczęśliwi, że Cezary będzie w naszym zespole, ponieważ ma on potężne zasoby surowego talentu i potencjał, by stać się w NBA bardzo dobrym graczem. Oczekujemy – stwierdził dalej, że rozwinie się i będzie wielką pomocą dla naszego zespołu w grze pod koszem.
23-letni polski środkowy będzie czwartym Europejczykiem w klubie.
W Memphis grają już bowiem Grek Antonio Fotsis i najlepszy debiutant NBA minionego sezonu, Hiszpan Pau Gasol. Nowym nabytkiem jest natomiast Chorwat Gordan Giricek.
Co czuje sportowiec, który na stałe zapisał się już w historii?
– Jestem bardzo szczęśliwy i podekscytowany, że podpisałem kontrakt z Grizzlies i zostałem pierwszym polskim koszykarzem w NBA – powiedział Trybański w specjalnym oświadczeniu tuż po podpisaniu kontraktu. To młody, rozwijający się szybko zespół, w którym jest wielu bardzo utalentowanych graczy w moim wieku. Dla mnie to doskonała sytuacja, będzie mi łatwiej uczyć się, na czym polega gra w NBA.
Przed Trybańskim jeszcze mnóstwo ciężkiej pracy.
– Czarek wytyczył nowy kierunek w polskiej koszykówce. Odniósł ogromny sukces i teraz musi tylko potwierdzić, że jego transfer nie był przypadkowy – mówi Arkadiusz Koniecki, trener MKS Pruszków. – Przez najbliższe dwa-trzy lata czeka go wręcz mordercza praca. NBA to zupełnie inny świat. Nie spodziewajmy się od razu cudów. Przecież nawet taka gwiazda jak Chorwat Toni Kukoc przez pierwsze dwa sezony siedział w NBA na ławce.
– Nie miałem wielu okazji na to, aby poznać Trybańskiego – mówi trener kadry, Dariusz Szczubiał. – Na pewno ma już spore umiejętności. Czeka go jednak sporo pracy. Przede wszystkim musi przybrać na wadzę. Jego słabą stroną jest też zbyt małe doświadczenie. Cieszę się z sukcesu Czarka i życzę mu jak najlepiej, sądzę jednak, że gdyby miał 10 cm wzrostu mniej, na pewno jego droga do NBA byłaby znacznie dłuższa. Jeśli jednak Amerykanie go wypatrzyli i podpisali z nim kontrakt, to znak, że wiedzą, co robią. Mają w tym ogromne doświadczenie. Trybański nie ma nic do stracenia.

Skąd ten zawodnik?

Co prawda Polska nie była ostatnim krajem Europy, który nie miał koszykarza w NBA, ale niemal wszyscy nasi sąsiedzi już od dawna mogli cieszyć się z występów swoich rodaków wśród najlepszych koszykarzy świata.
Dlaczego udało się dopiero mało znanemu Trybańskiemu?
– Każdy zawodnik musi obok umiejętności mieć i trochę szczęścia. Trafić na odpowiednich ludzi, miejsce i czas – mówi Grzegorz Bachański, dyrektor biura PZKosz.
Przez ostatnie trzy lata koszykarz reprezentował barwy MKS Pruszków.
Działaczom tego klubu zarzuca się, że nie poznali się na talencie Trybańskiego.
– To bzdury – mówi Jacek Gmoch, były trener piłkarskiej reprezentacji, dziś członek zarządu klubu. Już od dawna bacznie przyglądaliśmy się Czarkowi. Od razu było widać, że to nieprzeciętny talent. Specjalnie dla niego stworzyliśmy konkretny plan treningowy. W całości również pokryliśmy koszty jego zeszłorocznej wyprawy do USA. Nie można więc powiedzieć, że Trybański był u nas jedynie rezerwowym.
Rzeczywiście wszystko zaczęło się już przed rokiem, kiedy grecki trener pruszkowian wysłał zawodnika na trening do USA. Wówczas wyróżniający się przede wszystkim wzrostem, ale też sporymi już umiejętnościami Trybański wpadł w oko menedżerom kilku klubów NBA. W tym roku znów poleciał za ocean. Miał sporo szczęścia, bowiem zaopiekował się nim agent z Clevelend, Mark Termini. Ten zaprezentował go łowcom talentów i trenerom z kilku klubów NBA. Poskutkowało. Zainteresowanie Polakiem przerosło wszelkie oczekiwania. W czym tkwi fenomen Trybańskiego?
– Bez wątpienia jego główną zaletą są warunki fizyczne – mówi Robert Chabelski, trener, u którego zawodnik stawiał pierwsze poważne kroki w koszykówce. – Wyróżnia się wzrostem i dużym zasięgiem ramion. Dysponuje też sporymi już umiejętnościami technicznymi. Mimo takiego wzrostu ma też dobrą koordynację ruchową.
Chabelski podkreśla również ogromną pracowitość koszykarza.
– Poznałem Czarka, kiedy miał piętnaście lat. Przyszedł na trening chudy, tyczkowaty chłopak, któremu brakowało sił, żeby biegać. Na pewno nie myślałem wówczas, że jest to materiał na zawodnika klasy NBA.
Chłopak jednak bardzo chciał, dużo nad sobą pracował i efekty przyszły – wspomina trener. Pracowałem z nim ponad półtora roku. Później jeszcze kilka razy nasze drogi się schodziły. Cieszę się ogromnie z jego sukcesu. Oby mu się tylko udało zadomowić w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Mam też nadzieję, że pod okiem znakomitych amerykańskich fachowców stale będzie czynił postępy. Możliwości ma bowiem ogromne – dodaje.
Czy jedyny Polak w NBA będzie miał zarezerwowane miejsce w reprezentacji?
– Nawet gdyby sprawdził się w NBA, czego mu życzę, będzie bardzo ciężko pogodzić grę w tej lidze i reprezentacji – mówi trener polskiej kadry, Dariusz Szczubiał. – Oczywiście są główne turnieje rangi mistrzowskiej. Najpierw jednak Trybański musi mnie przekonać, że jest lepszy od zawodników, których mam w kadrze.
Czy rzeczywiście gracz NBA jest w tej chwili za słaby na kadrę?
– Na pewno trener Szczubiał ma sporo racji. Jednak nie w tym rzecz. Trybański to dopiero doskonały materiał na wybitnego gracza. Poczekajmy – mówi obecny trener MKS Pruszków, Arkadiusz Koniecki.
Zdaniem Grzegorza Bachańskiego z PZKosz, należy uważać, aby zbytni huraoptymizm wywołany przez media nie zaszkodził zawodnikowi.
– Poczekajmy spokojnie na rozpoczęcie sezonu. Wówczas zobaczymy, czy nasz zawodnik będzie pojawiał się na parkiecie. Nie chciałbym, żeby po jakimś czasie wszyscy się od niego odwrócili.

Kto będzie następny?

W specjalnym oświadczeniu Trybański stwierdził, iż ma nadzieję, że stanie się inspiracją dla wielu innych Polaków i pomoże w rozwoju koszykówki w ojczyźnie.
– Ta wiadomość to przede wszystkim ogromny sukces i wielkie wydarzenie w sensie medialnym – mówi Bachański. – Nasze środowisko koszykarskie ogromnie się z tego faktu cieszy. Sprawa jest nietuzinkowa, więc mamy nadzieję, iż koszykarska koniunktura bardzo się ożywi. Takie wydarzenia przemawiają do wyobraźni, szczególnie młodych ludzi uprawiających koszykówkę. Mam nadzieję, że na nowo narodzi się w Polsce koszykarski bum.
Transfer Trybańskiego zaskoczył także stacje telewizyjne. Czy Polscy kibice będą mogli zobaczyć grę swojego rodaka?
– Prowadzimy rozmowy, chociaż tak naprawdę wszystko okaże się dopiero pod koniec sierpnia – mówi szef sportu w Canal+ Jacek Okieńczyk. Rzeczywiście obecność Polaka spowoduje, że znacznie wzrośnie zainteresowanie ligą NBA.
O wszystkim zadecydują jednak realia ekonomiczne. Niestety, NBA się ceni.
Sprawa Trybańskiego potwierdziła jeszcze jedną bardzo ważną regułę. Otóż że warto inwestować w młodych sportowców.
– Sport to domena młodych ludzi i trzeba dawać im szansę. Rzecz w tym, że wielu trenerów boi się podejmować takie kroki. W przypadku młodego gracza istnieje zawsze ryzyko, że popełni błąd, w efekcie czego drużyna przegra mecz. Odpowiedzialność za wyniki natomiast spoczywa zawsze na trenerze. Więc często wielu młodych i utalentowanych zawodników ginie w ligowej szarzyźnie – mówi trener Koniecki.
Czy kluby wyciągną odpowiednie wnioski?
– Przypadek Czarka utwierdza nas w przekonaniu, że droga, którą zmierzamy, jest słuszna – mówi Jacek Gmoch. – Mogę zapewnić, że w tym klubie było, jest i będzie miejsce dla młodych talentów. Co więcej, będziemy ich mocno promować. Chociaż ostatnio sytuacja w polskiej koszykówce nie jest najlepsza, to osoba i sukces Trybańskiego pokazuje, że warto inwestować w sport – dodaje Gmoch.
Przypadek Cezarego Trybańskiego to również potwierdzenie pewnego fenomenu polskiego sportu. Otóż nagle okazuje się, że na szerokie wody wypływa bardzo mało znany zawodnik, co więcej rezerwowy gracz przeciętnego klubu. Ciekawe, jak potoczy się dalsza kariera Trybańskiego. Na pewno wszyscy będziemy ją bacznie śledzić. Oby poszedł on drogą Jerzego Dudka, Mariusza Czerkawskiego czy grającego w amerykańskiej lidze futbolowej Sebastiana Janikowskiego. Im się po prostu powiodło. Drzwi wielkiej kariery są cały czas otwarte.


Urodzony 22.09.1979 r.
Wiek – 23 lata
Wzrost – 215-217 cm
Pozycja – środkowy
Waga – 115 kg
Numer buta – 51
Najwięcej punktów w meczu – 25
Średnia – 6 punktów i 3,7 zbiórek
Kariera klubowa:
– Legia Warszawa,
– MGM DOSiR Praga-Północ Warszawa (wypożyczony z Legii),
– MKS Pruszków.


Memphis Grizzlies
„Niedźwiadki grizzlie” z Memphis grają w Zachodniej Konferencji ligi NBA. Dotychczas zespół był znany jako Vancouver Grizzlies. W ubiegłym roku klub przeniósł się z Kanady na południe USA. Ostatni sezon w wykonaniu drużyny nie należał bez wątpienia do najlepszych. Popularne niedźwiadki wygrały tylko 23 z 82 spotkań. Włodarze klubu mają jednak nadzieję, że już wkrótce zespół będzie zagrażał najlepszym. Duże nadzieje wiąże się z przyjściem do klubu legendarnego Jerry’ego Westa – twórcy obecnej potęgi Los Angeles Lakers. Nowy menedżer ma do dyspozycji niezwykle młody i perspektywiczny zespół.
Gwiazdami drużyny są – 22-letni Pau Gasol oraz rozgrywający Jason Williams. Papiery na granie ma również Shane Battier i Stromile Swift.
W zespole razem z Trybańskim występuje czterech obcokrajowców.


NBA is fantastic!

NBA – czyli National Basketball Association (Narodowe Stowarzyszenie Koszykówki) – powstała w 1947 roku. To bez wątpienia najlepsza koszykarska liga świata. Ze względu na obrót olbrzymią gotówką liga już dawno wyszła poza ramy czysto sportowe. Uznawana jest za najpotężniejsze przedsiębiorstwo sportowe na świecie. Na jej dochody składają się pieniądze ze sprzedaży praw telewizyjnych, licencji oraz biletów. Budżet ligi zasilają także całkiem spore sumy ze sprzedaży gadżetów. Dzisiejszy kształt NBA to bez wątpienia duża zasługa charyzmatycznego komisarza ligi, Davida Sterna. To on uczynił z NBA prawdziwy show, dzięki czemu w krótkim czasie liga stała się jedną z najpopularniejszych na świecie. Mecze z udziałem najlepszych drużyn biły rekordy oglądalności, a telewizyjny obraz docierał niemal do wszystkich krajów kontynentu. Wielką popularnością cieszą się rozgrywane od 1951 roku tzw. Mecz Gwiazd – czyli ALL Star Game, podczas których rywalizują najlepsi zawodnicy Wschodu i Zachodu. W Polsce prawdziwy bum NBA przeżywała na początku lat 90. Dzięki relacjom TVP polscy kibice zobaczyli w akcji Michaela Jordana, Scottie Pippena czy Magica Johnsona. Na ustach młodych Polaków gościły zapożyczone amerykańskie slogany „I love this game” i „NBA is fantastic”. Bez wątpienia popularność NBA wpłynęła na rozwój polskiej ligi, do której zaczęli przyjeżdżać coraz lepsi gracze zza oceanu.
Dzisiaj w lidze NBA zapanowała moda na graczy z Europy, Azji, a nawet Afryki. Dobrze, że wreszcie przyszedł czas na Polaka.

 

Wydanie: 2002, 30/2002

Kategorie: Sport
Tagi: Tomasz Sygut

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy