Tuskuland

29.10 Słucham „Śniadania w Radiu Zet” i cieszę się za każdym razem, kiedy dochodzi do głosu pan poseł Joachim Brudziński z PiS.
Zastanawiałem się od jakiegoś czasu, dlaczego ten pan mówi do wszystkich reprezentujących inne partie jak kapral do szeregowca, i podzieliłem się tą uwagą z moim przyjacielem, którego spotkałem po południu, i ten wyjaśnił mi to jednym zdaniem.
– Przecież to wojskowy
– Ale chyba nie oficer?
– Owszem – odpowiedział – ale powojenny.
A dlaczego przypomniałem tego wybitnego stratega? Ponieważ rozbawił mnie w trakcie tego śniadania jak mało kto. Otóż wywiązała się dyskusja na temat stadionu narodowego i jego lokalizacji, czy ma być w środku miasta, czy poza miastem, no i odezwał się mój faworyt i odpowiedział głosem nieznoszącego sprzeciwu kaprala.
– No i widzicie państwo!!! Platforma doszła do władzy i gdzie te stadiony?!
Ja myślałem, że z końcem wyborów wygaśnie w jakimś stopniu parada inwektyw i pomówień i nawet napisałem wierszyk na ten temat:
Skończyła się wreszcie ta kampania, która zdewastowała moją wątrobę i mój mózg,bo już nie wiedziałem, czy za oknem to pada deszcz, czy sika Donald Tusk.
Wygląda jednak na to, że byłem pijanym dzieckiem we mgle, tradycyjnie pijanym.
31.10 Wczoraj wieczorem wydarzyła się najbardziej obrzydliwa, a nawet i zajebiście porażająca historia, mianowicie Donald Tusk przeprosił w „Kropce nad i” pana prezydenta i tym samym udowodnił przynajmniej panu posłowi Kuchcińskiemu, że jest chamem albo nawet i prostakiem, bo zrobił to publicznie i siedząc, a nie klęcząc przed panem prezydentem i całując mu buty.
Po południu obywatele masowo ruszają na groby, przekraczając na ogół wszystkie możliwe przepisy ruchu drogowego, i to upoważnia mnie do opowiedzenia w tym miejscu dowcipu o tym, jak to taksówkarz, wioząc obywatela na cmentarz, tnie z dużą szybkością wszystkie możliwe zakręty i blady ze strachu pasażer mówi:
– Panie, niech pan uważa i niech pan tak nie pędzi, bo za chwilę się rozwalimy, a ja mam na utrzymaniu ośmioro dzieci!!!
A na to taksówkarz:
– I pan mi mówi, żebym uważał?!

Wydanie: 2007, 45/2007

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy