Układ krwionośny

Układ krwionośny

Listonosze, kurierzy, pracownicy komunikacji miejskiej, kolejarze – to dzięki nim nasze życie może się toczyć w miarę normalnie

Są niezbędni, by społeczeństwo mogło funkcjonować. Nawet tak ograniczone zakazami jak teraz. Dzięki nim przemieszczamy się, wysyłamy i otrzymujemy przesyłki. Są jak układ krwionośny dla organizmu.

Listonosze – podmiot strategiczny

Był taki czas, kiedy wydawało się, że prywatne firmy zepchną Pocztę Polską na margines. Teraz jednak urosła do rangi podmiotu strategicznego, bo to właśnie ona ma dźwigać na barkach odpowiedzialność za korespondencyjne wybory prezydenckie. Na początku kwietnia prezesem Poczty Polskiej i jednocześnie członkiem rady nadzorczej tej firmy został wiceminister obrony Tomasz Zdzikot. To jasny sygnał, że instytucja stała się zmilitaryzowana i w razie jakichkolwiek problemów personalnych czy innych kierownictwo nie zawaha się sięgnąć po rozwiązania drastyczne. Z wykorzystaniem Wojsk Obrony Terytorialnej albo Żandarmerii Wojskowej włącznie. Trudno się dziwić, że w tej sytuacji listonosze, nawet incognito, nie chcą się wypowiadać na temat swojej pracy. Ale i na wyższych szczeblach jest pewna blokada informacyjna, a kierownicy urzędów pocztowych odsyłają do zwierzchników.

Rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej odpowiedziała na wysłane do niej pytania, niestety, milczeniem pominęła m.in. takie: „Ilu listonoszy jest teraz na zwolnieniu, jest nieobecnych z powodu opieki nad dzieckiem do ósmego roku życia, jest na urlopie płatnym lub bezpłatnym?”. Za to napisała, że listonoszy jest więcej niż obwodów doręczeń, aby zapewnić „zastępowalność” w przypadku absencji któregoś. Zresztą – jak twierdzi rzeczniczka – zastępowanie innych listonoszy w ramach godzin pracy lub w nadgodzinach NALEŻY DO ZADAŃ KAŻDEGO LISTONOSZA. W każdym razie nie ma oficjalnych danych, które by wskazywały, ilu listonoszy jest w tej chwili nieobecnych w pracy z powodów zdrowotnych lub życiowych. Z drugiej strony od znajomych słyszałam, że przez wiele dni nie doszły wysłane przez nich listy.

Poczta Polska zatrudnia ok. 25 tys. listonoszy, 28% to kobiety. Bez wątpienia część jest nieobecna. Ale firma przekonuje: damy radę! W przypadku korespondencyjnych wyborów prezydenta, co może nastąpić już niebawem, jeden listonosz będzie musiał dostarczyć średnio 1,2 tys. pakietów do głosowania. Dużo?

Na czas epidemii pracownicy urzędów pocztowych i listonosze, czyli ci, którzy mają bezpośredni kontakt z klientami, dostali 280 tys. płynów do dezynfekcji w poręcznych opakowaniach. Sprowadzono też tysiące litrów płynów w dużych pojemnikach. Poza tym pracownicy otrzymali 1,6 mln par rękawiczek i 250 tys. maseczek. W marcu każdy dostał dodatkowo 50 zł, aby mógł we własnym zakresie kupić środki ochrony indywidualnej. Na te wszystkie zakupy i dopłaty firma wydała 50 mln zł.

Jedno jest pewne: Poczta Polska może nie wynagradza sowicie swoich listonoszy, ale pensje wypłaca regularnie i odprowadza ZUS. I nie bankrutuje.

Wystarczy prawo jazdy

Na dwukołowy wózek do przewożenia towarów ładuje trzy paczki i pięć pękatych kopert. Nie nosi maseczki ani rękawiczek, ale widocznie nie obawia się koronawirusa. Wygląda jak licealista. Śmieje się, kiedy słyszy, że wzięłam go za nastolatka. – Studiuję dziennikarstwo na jednej z prywatnych uczelni – mówi. – A że jest przerwa w zajęciach, dorabiam jako kurier. Pracuję dla UPS, ale zatrudnia mnie jeden z podwykonawców tej firmy. Prawie miesiąc jestem kurierem. Nie miałem problemu z dostaniem pracy, bo potrzeby w tej branży są bardzo duże, a nie trzeba mieć doświadczenia, jedynie prawo jazdy.

Ma na imię Oleksander. Jest Ukraińcem. Choć wielu jego rodaków wyjechało do ojczyzny, on został w Polsce. Jest tu od czterech lat, mówi bardzo dobrze po polsku. Jest grzeczny, ale widać, że zaczyna się denerwować, bo się śpieszy. Jeszcze tyle przesyłek do rozwiezienia. Dla kurierów to okres wytężonej pracy. Kiedy zaczepiam innych, np. z firmy GLS, też nie mają czasu. Odpowiadają równoważnikami zdań. Jeśli mają maseczki i rękawiczki, to okazuje się, że sami je sobie kupili.

Nawet Ministerstwo Rozwoju dostrzegło, jak ważnym elementem w funkcjonowaniu społeczeństwa w dobie zarazy są kurierzy. 5 kwietnia resort stwierdził w komunikacie w internecie, że codziennie dzięki 30 tys. (!) pracowników firm kurierskich doręczane są setki tysięcy przesyłek i listów: „Doceniamy wysiłek i poświęcenie wszystkich pracowników z branży kurierskiej, którzy w czasie epidemii dostarczają nam przesyłki, w tym niezbędne produkty. Dziękujemy!”.

Czerwony autobus mknie

Marian gasi papierosa i siada za kierownicą autobusu warszawskiej linii 522, chociaż jeszcze ma kilka minut do odjazdu z pętli przy Dworcu Centralnym. – Czy pan nie obawia się pracować w czasie epidemii? – pytam 45-latka. Zastanawia się chwilę. – Czy się boję? Po pierwsze, pasażerowie są od nas odsunięci poza taśmę; po drugie, jest zasłona z pleksi, a po trzecie i czwarte mamy maseczki i płyny do dezynfekcji – wyjaśnia. – Powiem prawdę: uważam, że te wszystkie zabezpieczenia nie dają 100-procentowej pewności. Ale cóż, pracować trzeba. Kto zapłaci za mnie rachunki, alimenty i raty kredytu? No, gdybym miał chociaż kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności, to może bym pojechał teraz na urlop, jak król Tajlandii. On jest w Bawarii.

Czy brakuje teraz kierowców autobusów i trzeba zawieszać kursy? Marian mówi, że problem się skończył, bo kiedy zbankrutowały albo zawiesiły działalność firmy turystyczne, autobusowe linie międzynarodowe i międzymiastowe, na rynku pracy jest nadmiar kierowców autobusów.

Na pętli na warszawskim osiedlu Piaski stoją tramwaje linii 11 i 28. W jedenastce motorniczy Antoni, miły 62-latek. – Pracuję, nie mam wyjścia, bo pieniądze są potrzebne. Poza tym ludzie muszą jakoś dojechać do pracy. Słyszałem, że w niektórych zajezdniach mają problemy z motorniczymi. Tak z ulicy przyjść do nas nie można, bo trzeba skończyć kurs – tłumaczy. – Młodzi kończą kurs, a potem uciekają, bo praca jest trudna. Firma dba o nas w czasie epidemii. Mamy płyny do dezynfekcji i rękawiczki. Szanuję tę pracę, bo zawsze w terminie jest wypłata.

Komunikacja miejska funkcjonuje we wszystkich miastach. Jest dofinansowywana przez samorządy. Na razie stać je na to. Prezydent Warszawy, przewidując znaczne zmniejszenie liczby pasażerów w tramwajach, autobusach i metrze, próbował wprowadzić w dni powszednie sobotni rozkład jazdy, ze wzmocnieniem w godzinach szczytu, jednak ze względu na opór mieszkańców i radnych z pomysłu się wycofał.

Nie jedzie pociąg z daleka

Warszawa Centralna jest najsłynniejszym dworcem kolejowym w Polsce. Na tę stację w ciągu doby wjeżdża ponad 300 pociągów. Normalnie budynek dworcowy, podziemie handlowe i perony są wypełnione ludźmi. Teraz jednak czynne są nieliczne placówki handlowe. W podziemiach i w budynku ledwie kilka osób z bagażami. Kilku funkcjonariuszy straży kolei przygląda się potencjalnym pasażerom. Z kilkunastu kas czynne tylko trzy. Kupujących mniej niż kas.

Kobieta w informacji mówi, że odwołano wiele pociągów. Po pierwsze, międzynarodowe. Po drugie, te, w których nie było pasażerów, skoro większość ludzi siedzi w domach. Już 16 marca minister infrastruktury Andrzej Adamczyk powiedział, że jego resort pracuje z PKP Intercity, by wytypować te pociągi, których ruch zostanie ograniczony. To – jak stwierdził – wynika i z mniejszego popytu na przemieszczanie się, i z troski o zdrowie drużyn konduktorskich oraz maszynistów. Zawsze w tej branży był niedostatek rąk do pracy, a kiedy część osób musi opiekować się dziećmi, sytuacja jeszcze się pogorszyła. – Dostaliśmy informację z PKP Intercity, że w ostatnich dniach aż 75% pasażerów zrezygnowało z zakupionych biletów – powiedział wtedy minister. I zapewnił, że każdy kierunek musi być obsługiwany, choć połączeń w ciągu dnia będzie mniej. W efekcie kursuje tylko co trzeci pociąg Intercity. W Wielki Piątek do Gdańska odjechało zaledwie pięć pociągów, do Krakowa – siedem, dwa razy mniej niż normalnie. Minister kontaktował się również z marszałkami województw, którzy mają w swojej gestii połączenia regionalne. Ponieważ liczba pasażerów spadła o połowę, poszczególni marszałkowie ograniczyli liczbę pociągów.

Fot. Piotr Skornicki /Agencja Gazeta

Wydanie: 16/2020, 2020

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy