Wariatkowo, czyste wariatkowo

Wariatkowo, czyste wariatkowo

Z góry uprzedzam, że obrazek, który zaraz tu będzie opisany, nie jest mój, bo ja takiego w Warszawie nigdy nie widziałem, choć wiele naoglądałem się latami. Wyłącz osobiste doświadczenie, czytelniku, włącz wyobraźnię.

Luksusowo wyposażona dwójka z własną łazienką. Przy każdym łóżku lodówka. W szafce kapcie, skarpetki, przybory do mycia. Już jest dobrze, ale ja widziałbym tu jeszcze dwa szlafroki w łazience i kilka wieszaków w szafie. Pewnie oba wynalazki występują w rzeczywistości, ale Joanna Solska (POLITYKA nr 40) i Bronisław Tumiłowicz (PRZEGLĄD nr 40) nie inwentaryzowali już dalej wyposażenia. Wspomniano tylko o… szmince w przyborniku, bo po chemii wysychają usta i szminka jest najbardziej potrzebna.
Tak urządzono Kompleksową Onkologię Kobiecą (KOK, nawet brzmi ładnie), która powstała przy warszawskim szpitalu Attis na Woli. KOK rozporządza nowoczesną diagnostyką, w tym podobno kamerą gamma, jakiej nie ma nawet Instytut Onkologii na Ursynowie. Przedmiotem zazdrości zespołów innych placówek może być również powieszone tu na ścianie błogosławieństwo od papieża Franciszka, przywiezione z Rzymu przez kard. Kazimierza Nycza.

KOK powinien choć trochę rozładować straszny tłok w pozostałych szpitalach onkologicznych w stolicy. Za inwestycją głośno przemawia statystyka, zawstydzająca dla Mazowsza. W tej dzielnicy Polski kobiety chore na raka umierają liczniej niż gdziekolwiek indziej w kraju.

Gdybyś miał, drogi czytelniku, jakąś światową okazję do opowiedzenia, jak wspaniale pod Kaczyńskim rozwinęła się w Polsce „sużba” zdrowia, poczekaj jeszcze chwilę. Na razie nie ma czym się chwalić, bo inni też tak mają, a może nawet lepiej, ale nie musieli wstawać z kolan, zanim zaczęli budować szpitale, i więcej mają biskupów z dobrymi dojściami w Watykanie. Prawdziwie polską osobliwość tego obrazu oddaje dopiero informacja, że KOK od ponad roku stoi pusty. Nie zużyto ani jednej szminki. Aparaturze diagnostycznej, cóż, że dotąd nieużywanej, upływają terminy gwarancyjne.

Oczywiście jeżeli w towarzystwie znajdzie się choć jeden szyderca, zostaniesz zapytany, czy szpital jest podłączony do prądu, bo różnie z tym może być w Polsce. Jest, odpowiesz zgodnie z prawdą. Ma dostęp do sieci energetycznej, odcięto go tylko od dopływu środków finansowych na leczenie z Narodowego Funduszu Zdrowia. To, co pewnie na takie dictum zaraz usłyszysz, np. a real loony bin!, możesz śmiało sobie przetłumaczyć na nasze – wariatkowo, prawdziwe wariatkowo.

To jeszcze jeden przykład, że nie zawsze zagranica nadaje się do rozstrzygania polskich problemów. W tej akurat sprawie nikt obcy nie zastąpi własnej ulicy. Jak ta ulica zachowa się 21 października, w dniu wyborów samorządowych?

W porządku nowogrodzkim, czyli w tym, w co wdepnęliśmy trzy lata temu, urządził się Kaczyński i tylko osoby wicekaczyńskie są dopuszczane do spełniania jego zachcianek. Kiedy chce pokazać zdrową buźkę całemu narodowi, Kaczyński idzie do telewizji wicekaczyńskiego Kurskiego. Kiedy zaboli go kolano, zalega w szpitalu dobrze i na wyścigi zaopatrywanym w środki przez wielu wicekaczyńskich z rządu, kilku ministerstw i narodowych funduszów. KOK nie ma na liście instytucji odpowiedzialnych za dobre samopoczucie Kaczyńskiego, niekoniecznie dlatego, że placówka ma służyć onkologii kobiecej. Nie ma go tam dlatego, że szpital jest w gestii niekaczyńskiego sejmiku i marszałek Struzik sfinansował fantastyczne jego wyposażenie.

Ulica nie powinna mieć wątpliwości, na kogo głosować, skoro nie miał ich kard. Kazimierz Nycz, kiedy zabiegał u papieża Franciszka o błogosławieństwo dla dotkniętych nieszczęsną chorobą kobiet, które miały być hospitalizowane w KOK na warszawskiej Woli. Gdyby je miał, pewnie uprzedziłby Ojca Świętego, że jego dobre słowo może trafić w próżnię, bo segregacja polityczna w Polsce jest już wszędzie i stanęła na progu szpitala. Jeżeli nie zatrzyma jej ulica, na Kościół w przyszłości spadnie obowiązek organizowania brygad lekkiej kawalerii, które w naszym wariatkowie będą przywracać wiarę w zdrowy rozsądek.

Wydanie: 2018, 42/2018

Kategorie: SZOŁKEJS

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy