Watergate – zemsta FBI

Watergate – zemsta FBI

Czy upadek Richarda Nixona nastąpił na skutek intryg służb specjalnych?

Największa zagadka w dziejach amerykańskiego dziennikarstwa została wyjaśniona. Po 33 latach milczenia legendarny informator, który przyczynił się do upadku prezydenta Richarda Nixona, wyjawił wreszcie swą tożsamość.
Był nim ówczesny wicedyrektor FBI, 91-letni obecnie William Mark Felt. Potajemnie, w podziemnym parkingu, pod osłoną nocy, spotykał się z reporterem „Washington Post”, Bobem Woodwardem. Pomagał mu prowadzić dziennikarskie dochodzenie w sprawie afery Watergate, czyli sprzecznych z konstytucją machinacji i nadużyć, uprawianych na wielką skalę przez administrację Richarda Nixona. To artykuły Woodwarda i jego kolegi, Carla Bernsteina, uniemożliwiły zatuszowanie sprawy, to także one spowodowały, że Watergate stała się największym politycznym skandalem w historii Stanów Zjednoczonych, a 9 sierpnia 1974 r. Nixon, jako jedyny prezydent USA, musiał ustąpić w niesławie.
Obaj reporterzy obiecali swemu informatorowi, że zachowają jego tożsamość w tajemnicy. Skrupulatnie dotrzymali słowa. W bestsellerowej książce „Wszyscy ludzie prezydenta” Woodward i Bernstein nazwali go tylko Głębokim Gardłem (Deep Throat) od tytułu głośnego wówczas filmu pornograficznego. Felt nie był zachwycony, kiedy się dowiedział, jaki nadano mu kryptonim. Postać Deep Throat nabrała niemal mitycznych wymiarów, gdy w 1976 r. na ekrany wszedł obsypany Oscarami film na podstawie książki obu reporterów. Tajemniczego informatora zagrał Hal Holbrook, w przeciwdeszczowym płaszczu, z papierosem, ukrywający się w ciemnościach garażu.
Przez lata niezliczeni dziennikarze i publicyści usiłowali się dowiedzieć,

kto się kryje za maską Deep Throat.

Przypominało to syzyfowe wysiłki w celu ustalenia tożsamości Kuby Rozpruwacza czy prawdziwego autora tragedii Szekspira. Wiadomo było tylko, że człowiek, który się spotykał z Woodwardem, należał do ścisłej elity władzy. Wysuwano więc najbardziej fantastyczne hipotezy. Za Deep Throat uznawani byli ówczesny sekretarz stanu, Henry Kissinger, były szef administracji Białego Domu, a później głównodowodzący sił NATO, gen. Alexander Haig, doradca Nixona David Gergen. Na początku 2005 r. publicysta Adrian Havill przedstawił „dowody”, że Głębokim Gardłem był ambasador w ONZ, późniejszy prezydent George Bush senior, ojciec obecnego przywódcy USA. Stąd też, kiedy Mark Felt, większości Amerykanów nieznany, ogłosił: „Ja jestem facetem, którego nazywano Deep Throat”, zapanowało rozczarowanie. Czyżby taki miał być koniec legendy?
Mark Felt, mieszkający w Santa Rosa w Kalifornii, niegdyś wywiódł w pole Nixona, pod koniec życia podobnie potraktował swoich przyjaciół z „Washington Post”. Nie pozwolił na wyjawienie swej tożsamości Woodwardowi, lecz wybrał magazyn „Vanity Fair”. Zaskoczony Woodward mógł tylko potwierdzić tożsamość swego źródła. Właściwie to rodzina Felta wywołała do sensacji. Były drugi dygnitarz w hierarchii FBI jest człowiekiem sędziwym, schorowanym, ma kłopoty z pamięcią i zapewne nie do końca zdaje sobie sprawę, co się dzieje. Córka Felta, Joan, liczyła, że pieniądze za sensacyjny artykuł umożliwią jej „zapłacenie kilku rachunków”. Przede wszystkim za studia wyższe dzieci. Wydawcy „Vanity Fair” zapewniają, że nie dali Feltom żadnych pieniędzy, prawdopodobnie nie jest to do końca prawda. Pewne jest zresztą, że rodzina byłego wicedyrektora FBI sowicie obłowi się na jego późnej sławie.
Wnuk Felta, Nick Jones, oświadczył, że jego

dziadek jest amerykańskim bohaterem,

który ocalił kraj od „straszliwej niesprawiedliwości”. Mark Felt nie był jednak pewien, czy nie zostanie uznany za zdrajcę, dlatego milczał przez prawie 33 lata. Rzeczywiście reakcje opinii publicznej i głównych aktorów afery były mieszane. 82-letni Henry Kissinger oświadczył, nie ukrywając pogardy: „Nie mam szacunku dla ludzi na wysokich stanowiskach, którzy ujawniają tajemnice służbowe. Zawsze wiedziałem, że to nie był ktoś z Białego Domu. Spotykanie się z dziennikarzami na podziemnych parkingach nie było w naszym stylu”.
Charles Colson, czołowy doradca Nixona, który za udział w aferze Watergate odsiedział siedem miesięcy, wyraził opinię, że jeśli wicedyrektor FBI był oburzony machinacjami rządu, powinien złożyć dymisję i poinformować o skandalu opinię publiczną, a nie zakradać się nocą w mroczne korytarze. Wielu przypomina, że Mark Felt nie zawsze troszczył się o praworządność i konstytucyjne prawa. W 1978 r. jako najwyższy (już wtedy były) urzędnik FBI został skazany za to, że pozwalał na przeprowadzanie nielegalnych rewizji w mieszkaniach rodzin i przyjaciół radykałów z podziemnej organizacji Meteorologów. Ugrupowanie to poprzez zamachy bombowe protestowało przeciwko wojnie w Wietnamie. W 1981 r. ułaskawił Felta prezydent Reagan. Nixon przysłał wtedy swemu dawnemu wicedyrektorowi FBI gratulacje i butelkę szampana.
Dla znawców skandalu Watergate Mark Felt jako Deep Throat nie jest niespodzianką. W 1992 r. publicysta James Mann napisał na łamach magazynu „Atlantic Monthly”, że legendarnym informatorem jest prawdopodobnie Felt lub inny wysoki funkcjonariusz Federalnego Biura Śledczego.
Tylko grube ryby z FBI miały dostęp do informacji, możliwości działania, a także motyw, aby wystąpić przeciw Nixonowi. Mark Felt pracował w FBI przez 31 lat. Zwalczał nazistowskich szpiegów i gangsterów w Kansas. Został zaufanym człowiekiem owianego mroczną legendą szefa FBI, Edgara Hoovera, który uczynił biuro prawdziwą potęgą. Hoover częściej mówił prezydentom, co powinni robić, niż wypełniał ich rozkazy. Mark Felt bez skrupułów donosił szefowi na tych funkcjonariuszy, którzy ośmielali się mieć inne zdanie. Kiedy Hoover zmarł 2 maja 1972 r., Felt liczył, że zajmie jego miejsce. Nixon jednak mianował szefem FBI swego lojalistę, L. Patricka Graya. Ten miał opinię liberała, pozwolił funkcjonariuszom na noszenie kolorowych koszul, dłuższych włosów, a nawet zatrudniał kobiety, co budziło grozę wśród starej gwardii Hoovera. Co więcej, teraz prezydent zaczął wydawać polecenia dygnitarzom FBI.
17 czerwca 1972 r. w hotelowo-biurowym kompleksie Watergate w Waszyngtonie, w kwaterze głównej Partii Demokratycznej na szóstym piętrze ujęto pięciu włamywaczy w garniturach, ze 100-dolarowymi banknotami w portfelach. Okazało się, że byli oni powiązani z CIA,

zamierzali założyć podsłuch i ukraść dokumenty.

Pieniądze pochodziły od komitetu na rzecz ponownego wyboru Nixona. Biały Dom mówił o „trzeciorzędnym włamaniu” i usiłował zatuszować sprawę. Wiele wskazuje na to, że Felt i inni dyrektorzy FBI postanowili wykorzystać aferę, aby odzyskać dla swej „firmy” niezależną pozycję, jaką miała za Hoovera. Ich celem raczej nie było usunięcie Nixona, ale z pewnością zamierzali pozbyć się Graya. Prawdopodobnie liczyli, że kiedy pojawią się „przecieki”, prezydent zdymisjonuje szefa FBI, który nie potrafi utrzymać porządku. Felt zaczął więc spotykać się z Woodwardem, dbał przy tym o zachowanie najściślejszej tajemnicy. Kiedy reporter pragnął nowych informacji, przesuwał doniczkę z czerwoną chorągiewką pod ścianę swego balkonu. Deep Throat rysował zaś tarczę zegara z zaznaczoną godziną spotkania na 20. stronie „New York Timesa”, leżącego na wycieraczce przed mieszkaniem dziennikarza.
John Dean, doradca Nixona, który za udział w Watergate spędził cztery miesiące w więzieniu, zapytał: „W jaki sposób Felt mógł dokonać tego wszystkiego sam?”. I rzeczywiście wydaje się, że wicedyrektorowi pomagali liczni funkcjonariusze FBI, dawni pretorianie Hoovera, którzy zbierali informacje i organizowali konspiracyjne spotkania.
Po demaskatorskich artykułach „Washington Post” afera nabrała takiej dynamiki, że nie dało się jej zatrzymać. Gray musiał odejść w kwietniu 1973 r. Felt znów miał nadzieję, że zostanie szefem FBI, lecz stanowisko to otrzymał William Ruckelshaus. Rozgoryczony wicedyrektor w czerwcu podał się do dymisji.
Nixon szybko zaczął podejrzewać, że Felt „zdradza”. Zapytał szefa administracji Białego Domu, H.R. Haldemana, czy wicedyrektor FBI jest chrześcijaninem. Haldeman odpowiedział (błędnie), że jest on Żydem. Ogarnięty antysemicką paranoją prezydent zaczął się zastanawiać, czy cała sprawa nie jest wynikiem żydowskiej intrygi. Według niektórych źródeł, Nixon w końcu nabrał pewności, że Felt jest zdrajcą. Nie wyrzucił go jednak, gdyż miał w FBI swego szpiega, który kontrolował poczynania wicedyrektora.
Oczywiście, gigantyczny skandal znany jako Watergate miał wiele przyczyn. Przede wszystkim kryminalne machinacje administracji Nixona, ale także znużenie społeczeństwa wojną wietnamską, coraz bardziej pewni siebie dziennikarze, broniący konstytucji niezłomni sędziowie i ustawodawcy. Po przyznaniu się Marka Felta na rolę FBI w skandalu należy jednak spojrzeć w innym świetle. Pewne jest także, że Głębokie Gardło nie był jedynym źródłem reporterów „Washington Post”. Felt nie miał dostępu do kilku kluczowych informacji, które zdobyli dziennikarze. Woodward powoływał się niekiedy na źródła z Białego Domu, nie z FBI. Wiele zagadek Watergate wciąż czeka na wyjaśnienie.

*

Kronika skandalu
17 czerwca 1972 r. – Włamanie do siedziby Partii Demokratycznej w kompleksie Watergate.

11 listopada 1972 r. – Richard Nixon wybrany ogromną większością głosów na drugą kadencję.

30 stycznia 1973 r. – Siedem osób, w tym byli doradcy Nixona, Gordon Liddy i James McCord, zostaje skazanych za włamanie i próbę założenia podsłuchu w siedzibie Partii Demokratycznej w Watergate.

18 maja 1973 r. – Komisja Senatu rozpoczyna transmitowane przez telewizję przesłuchania w sprawie Watergate.

3 czerwca 1973 r. – Były doradca Nixona, John Dean, zeznaje, że omawiał z prezydentem sposoby zatuszowania afery co najmniej 35 razy.

13 lipca 1973 r. – Alexander Butterfield, były sekretarz Nixona, informuje, że prezydent rozkazał nagrywać wszystkie rozmowy w Białym Domu. Taśmy te stały się gwoździem do trumny Nixona, świadczyły bowiem, że wiedział on o próbach ukrycia skandalu.

27 lipca 1974 r. – Kongres rozpoczyna procedurę usunięcie prezydenta z urzędu.

8 sierpnia 1974 r. – Nixon ustępuje ze stanowiska. Jego miejsce zajmuje wiceprezydent Gerald Ford, który ułaskawi swego poprzednika.

 

Wydanie: 2005, 23/2005

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy