Państwo skolonizowane przez PiS sypnęło kasą na wymyślony przez prawicę Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Na plakaty, dodatki do rządowych gazet i ulotki wycięto tysiące drzew. Spółki rządzone przez posłańców dojnej zmiany wywaliły kolejne miliony.
Szczególną gorliwością w gloryfikacji „Ognia”, „Burego” i „Łupaszki” wykazali się: dr Jerzy Bukowski, dr Kazimierz Krajewski i dr Tomasz Łabuszewski oraz dr Wojciech Muszyński.
– Dr Jerzy Bukowski z kanapowego Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych ciągle walczy o niepodległość Polski. Nawet PiS i Duda nie są dla niego wystarczająco niepodlegli. Wierzy, że kiedyś obudzi się w wolnym kraju. My zaś wierzymy, że Bukowski długo będzie żył na czyjś koszt.
– Dr Kazimierz Krajewski i dr Tomasz Łabuszewski (obydwaj z IPN), stając w obronie Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, napisali, że „we wsi Potoka zginęły cztery osoby cywilne (w tym troje dzieci), które mimo rozkazu opuszczenia domostw ukryły się w jednym z nich”. Podłe to.
Ale takich tekstów IPN ma wiele.
– Dr Wojciech Muszyński (też z IPN): „Liczebność żołnierzy wyklętych ocenia się na 150-200 tys. osób biorących udział w czynnej walce”. Nie podaje daty, bo to czysta brednia. Po kolejnych amnestiach w lasach w 1947 r. było kilka tysięcy ludzi.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy