Wiosna w październiku

O marnych, wątlutkich lewicowych tradycjach słyszałem nieraz podczas konwentykli lewicowców wszelkiej maści. Najtrudniej jest z tradycją PRL-owską. Co z tamtego okresu obecna, zajęta modernizacją lewica powinna ocalić. Wpisać na swoje, wątłe jeszcze, sztandary.
Bolszewicy mieli Wielki Październik. Przewrót polityczny, który zmienił się w rewolucję społeczną. Do dzisiaj komuniści czczą go. W Polsce Ludowej też był znaczący Październik. Bezkrwawy przewrót polityczny. Z wielkimi późniejszymi konsekwencjami.
Bo przecież nie skończyło się wtedy, w 1956 r., na zmianie partyjnej ekipy rządzącej. Efektem tamtego Października były nowe relacje PRL i ZSRR. I choć nie minęła hegemonia ZSRR, to na pewno po Październiku mieliśmy większy zakres suwerenności w polityce zagranicznej i lepszą pozycję w handlu z Wielkim Bratem.
Po Październiku nowa ekipa zmieniła politykę gospodarczą. Zaprzestano forsownej industrializacji podporządkowanej wyścigowi zbrojeń. Także dlatego, że zimna wojna kończyła się, a konfrontacja między dwoma blokami przeniosła się do krajów ówczesnego Trzeciego Świata. Warto też pamiętać, że po Październiku zaprzestano przymusowej kolektywizacji wsi. Wtedy po raz pierwszy w rządzącej PZPR pogodzono się z hasłem „trwałości rodzinnej gospodarki chłopskiej”. I pomimo późniejszych zmian w kursie sektor prywatny zawsze dominował na polskiej wsi. Co różniło nas od innych krajów radzieckiego bloku.
Najszybciej zmieniły się wtedy stosunki polityczne. Skończył się masowy terror policyjny. Z więzień wypuszczono ofiary stalinowskich represji. Wiele z nich zrehabilitowano. Wszak nowy I sekretarz KC PZPR też był stalinowskim więźniem.
Po Październiku na krótko zapanowała wolność słowa. Ograniczano ją potem, ale na stałe zwiększył się zakres debaty publicznej. Do głosu doszli nie tylko reprezentanci różnych frakcji z PZPR, ale też ludowcy, umiarkowana opozycja związana z Kościołem katolickim. Zrehabilitowano wtedy wszystkie, oprócz skrajnie antykomunistycznych, grupy kombatanckie. Przywrócono honor żołnierzom AK, chociaż ich przywódców nadal uważano za wrogów. Radość z przywrócenia do szkół „Marszu Mokotowa” zapisali w swej książce wspomnieniowej „O dwóch takich…” bracia Jarosław i Lech Kaczyńscy.
Najsilniejszy wpływ miał Październik na kulturę polską. Prasa, radio i powstająca telewizja były najbardziej swobodne w ówczesnym bloku radzieckim. Kultura wolna od socrealistycznych rygorów, otwarta na świat Zachodu. Podobnie jak nauki społeczne. Tylko u nas można było uprawiać socjologię. W pozostałych państwach bloku jedynie „marksistowską teorię rozwoju społecznego” albo jej wyższe stadium, czyli „naukowy komunizm”. Efektem Października była „szkoła polska” w naszej kinematografii. I nie tylko. Takich filmów jak „Rękopis znaleziony w Saragossie” czy „Sanatorium pod klepsydrą” Hasa nigdy chyba już nie da się w Polsce nakręcić. Tylko ówczesne państwo mogło finansować tak wielkie, artystyczne realizacje.
Miał też Październik inne, istotne znaczenie. Władysław Gomułka doszedł do władzy dzięki masowemu poparciu milionów obywateli PRL, w większości bezpartyjnych. Miał poparcie hierarchii Kościoła katolickiego i prymasa Stefana Wyszyńskiego. Nawet Radio Wolna Europa wzywało do wspierania nowej władzy, bojąc się radzieckiej interwencji.
Był Październik rzadkim w naszych dziejach zwycięstwem realizmu politycznego. Zamiary skrojono na siły i możliwości. Następnym takim sukcesem okazał się Okrągły Stół w 1989 r. Posłowie SLD, w tym autor tego felietonu, przygotowali projekt uchwały sejmowej przypominającej ten realizm polityczny. Pewnie ona nie przejdzie w tym Sejmie. Teraz realizm nie jest w cenie.

PS Zapraszam do czytania mojego bloga na portalu Wirtualna Polska.

 

Wydanie: 2006, 43/2006

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy