Ludzie zarabiają na życie, jak potrafią. Niektórzy mają taki dryg do kasy, że dostają więcej niż setki ich pracowników. Razem wziętych. Nie dlatego przecież, że są superkompetentni. Ot, jedna z tajemnic biznesu. Ale podobno Polacy chcieli takiego wilczego kapitalizmu. Więc mają. I będzie tak, dopóki wkurzony lud nie wywróci tego koślawego stolika. A myśl o tym chodzi nam po głowie, gdy słuchamy takich mądrali jak Krzysztof Kilian, a ostatnio Maciej Witucki. To on szefował agencji pracy Work Service. Tej, co optymalizowała koszty, dostarczając firmom tanich pracowników. Ileż tam było płaczu, skarg i protestów. Witucki jest teraz prezydentem Konfederacji Lewiatan. I z troską pochyla się nad losem pracowników. Cudowna odmiana. Może jeszcze do OPZZ się zapisze?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy