Władzę oddano wyobraźni

Władzę oddano wyobraźni

Dla 6 mln uczniów w Polsce zaczęły się wakacje. „Przegląd” ostatni dzień nauki spędził w szkole, w której…

Jaki ma być idealny uczeń na wakacjach? Szalony! – śmieje się Jacek Chmiel, dyrektor społecznej podstawówki. – Na pewno musi być aktywny. Ma zdobywać świat, a nie siedzieć w domu, gapiąc się w telewizor czy ekran komputera.
W piątek, w ostatni dzień szkoły, podziękowaniom i pożegnaniom nie było końca. W warszawskiej Społecznej Szkole Podstawowej nr 26 im. prof. Jigoro Kano zakończenie szkoły było jednocześnie pożegnaniem szóstoklasistów, którzy od września zaczną zmagania w gimnazjach. Uroczystość miała więc wyjątkowy charakter. Nastrój daleki był jednak od sztywnych „apeli ku czci”, a atmosfera zabawy towarzyszyła do ostatnich chwil spędzonych w murach szkoły.
Zgodnie ze szkolną tradycją uczniowie klas piątych ułożyli i opowiedzieli żartobliwe wierszyki na temat odchodzących kolegów. W ten sposób każdy szóstoklasista mógł się poczuć wyjątkowo i przekonać, że był postacią lubianą i nietuzinkową. – Najpierw zbieramy informacje o danej osobie – jaka jest, co lubi, jakie są jej cechy charakterystyczne. Później dzieciaki wymyślają wiersz. Czasem idzie on bez żadnych poprawek, czasem trzeba coś dodać – ujawnia polonista i dusza kółka teatralnego, Staszek Dutka.
Świetnym pomysłem było rozdawanie każdemu uczniowi ostatniej klasy koszulki wakacyjnej oraz pamiątkowych albumów. Na ich pierwszej stronie widnieje czarno-białe zdjęcie dowcipnie nawiązujące do fotek z policyjnej kartoteki (pomysł samej młodzieży). Na zdjęciach zrobionych z przodu i z profilu uczeń trzyma tabliczkę z datą urodzin i inicjałami. W księdze znajduje się opowiedziana na wesoło historia pobytu ucznia w szkole oraz zdjęcia z wycieczek.
Ale szkołę ukończyli wraz z pociechami także rodzice i w dowód uznania ich trudu otrzymali okolicznościowe… dyplomy.
Szkoła przy Puławskiej 97 w Warszawie to nie miejsce, w którym się wyłącznie zakuwa. Dumą szkoły może być kółko teatralne. W tym roku szkoła wystawiła przedstawienie na deskach prawdziwego teatru – Teatru Studio. Sztukę napisał polonista i szefa kółka – Staszek Dutka. Na przedstawienie przyszło aż 300 widzów! Uczniowie mieli też własny dwutygodnik kulturalno-satyryczny „YO”. W czerwcu ukazał się jednak ostatni numer, bo Michał, redaktor naczelny pisma, od września będzie już uczniem gimnazjum. Na kolorowych ścianach wewnątrz budynku wiszą obrazki namalowane przez wychowanków, niemal profesjonalnie wykonane fotografie oraz puchary zdobyte w olimpiadach. Co roku wybierani są także najbardziej zasłużeni oraz najsympatyczniejszy sportowiec.
– Nauka to nie zakuwanie! – podkreśla z pasją dyrektor Jacek Chmiel – Nauka odbywa się jakby mimochodem, to ma być praca, ale taka, która sprawia przyjemność. W kształceniu młodego człowieka podstawówka jest najważniejsza – jeśli wyjdzie stąd zachęcony do zdobywania wiedzy, to później już tego nie zgubi.
Dlatego w warszawskiej szkole społecznej przy Puławskiej szczególny nacisk kładzie się na uczenie myślenia. Mottem szkoły jest hasło: „Władza dla wyobraźni”.
– Czerpiemy z myśli francuskiej pedagogiki XX-lecia międzywojennego. Dzieci powinny być przede wszystkim kreatywne. Powinny mieć szacunek dla drugiego człowieka i być wrażliwe na otaczające je piękno – wymienia dyr. Jacek Chmiel.
– Chciałabym, aby dzieci wychodziły z naszej szkoły odważne wobec świata i pełne ciekawości wobec niego. Mam nadzieję, że będą mieć zaufanie do dorosłych i że będą umiały rozmawiać zarówno z rówieśnikami, jak i ze starszymi – mówi wychowawczyni VIB, Natalia Zimnowodzka.
Plusem szkoły są nauczyciele – młodzi duchem, pełni zapału i pomysłów są autentycznie lubiani przez uczniów. Większość z nich jest nie tylko nauczycielem, ale staje się też kumplem. – To, jakich mamy uczniów, w ogromnym stopniu zależy od nauczyciela. Jeśli kręci go to, co robi, jeśli potrafi przekazać swoją pasję innym, to uruchamia wielki potencjał, jaki tkwi w każdym dziecku. Nauczyciel musi też umieć przekonać dziecko, że zrobiło coś dobrze. Nie chodzi o to, by tylko pochwalić, ale o to, by znaleźć wiarygodne dla ucznia argumenty. Dzięki temu ono wie, że jest to szczera pochwała, a nie tylko taka zawodowa. To buduje poczucie wartości młodego człowieka – uważa Staszek Dutka.
– Nie mamy w szkole dzieci z problemem ADHD, co nie znaczy, że są u nas same ugrzecznione aniołki. Konflikty się zdarzają, ale to przecież normalne życie. A właśnie tego, jak żyć, dzieci mają się u nas uczyć – dodaje dyr. Chmiel.
Wychowawczyni VI B dodaje, że i nauczyciele czerpią od swoich uczniów.
– Pomagają nam zrozumieć współczesny świat, ich świat – przekonuje Natalia Zimnowodzka.
A sądząc po atmosferze, jaka panuje w szkole, młodzież uczy się tu przede wszystkim rzeczy, która najbardziej przyda się jej w dorosłym życiu – myśleć z wyobraźnią.

 

Wydanie: 2005, 26/2005

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy