Wolta Stalina

Wolta Stalina

Dlaczego Moskwa chciała przystąpić do paktu Berlin-Rzym-Tokio i dlaczego do tego nie doszło

Najbardziej zaskakująca, do końca nie całkiem jasna w stosunkach między Trzecią Rzeszą a ZSRR w latach 1940-1941, jest gotowość Józefa Stalina przystąpienia do paktu trzech. Archiwa radzieckie zapewne niewiele tu wyjaśnią, bo sporządzanie notatek, dokumentowanie wydarzeń nie było zwyczajem Stalina. Historia tego paktu cofa nas do roku 1936 – 25 listopada Niemcy hitlerowskie zawarły z Japonią w Berlinie tzw. pakt antykominternowski, przewidujący wspólną walkę przeciwko Międzynarodówce Komunistycznej (Kominternowi). W 1937 r. przyłączyły się do tego paktu Włochy, a w 1939 r. Węgry i Hiszpania. Później także państwa satelickie Niemiec. Media upodobały sobie określenie „pakt stalowy” dla kolejnego układu, zawartego między Niemcami a Włochami 22 maja 1939 r. Wszystkie te pakty skierowane były mniej lub bardziej otwarcie także przeciwko ZSRR.

Kiedy Joachim von Ribbentrop przybył w sierpniu 1939 r. do Moskwy, by podpisać pakt o nieagresji z ZSRR, obie strony znalazły się w kłopotliwej sytuacji, ponieważ pakty pozostawały w mocy. Usiłowano stępić ich antyradzieckie ostrze żartobliwymi uwagami. Ribbentrop w pogawędce ze Stalinem zauważył, że ten z pewnością był mniej przerażony paktem antykominternowskim niż londyńskie City i drobni angielscy kupcy, a wśród Niemców krąży dowcip, że do paktu antykominternowskiego przystąpi nawet sam Stalin.

Dowcip mógł wkrótce stać się rzeczywistością. 27 września 1940 r. w Berlinie, krótko przed przyjazdem Mołotowa, podpisano pakt trzech – porozumienie między rządami Niemiec, Włoch i Japonii, będące właściwie rozwinięciem, uzupełnieniem poprzednio zawieranych umów. W listopadzie 1940 r. do tej trójki dołączyły Węgry, Rumunia i Słowacja. Mówiono wówczas o osi Berlin-Rzym-Tokio, w ramach której uzgadniano światową ekspansję kapitalizmu i imperializmu. Cała ta mozaika paktowa wymierzona była obiektywnie także w izolowany na świecie Związek Radziecki, chociaż w tekście układów go nie wymieniono.

Nieoczekiwana zmiana

Hitlerowskie Niemcy dokonały jednak nieoczekiwanej wolty, zapraszając Mołotowa do Berlina. Kokietowanie Rosjan, by przyłączyli się do paktu trzech, Ribbentrop zapoczątkował w liście do Stalina 13 października 1940 r. Omawiając w nim obszernie zabiegi sygnatariuszy nakierowane na sparaliżowanie aktywności Wielkiej Brytanii także na obszarach jej kolonii, Ribbentrop sugerował, by ZSRR włączył się do owej antybrytyjskiej akcji. Jeszcze aktywniejszy był w tej sprawie podczas rozmów z Mołtowem w Berlinie. Podczas końcowego spotkania 13 listopada 1940 r. Ribbentrop obszernie wyłożył koncepcję wciągnięcia ZSRR do paktu trzech, co radca ambasady niemieckiej w Moskwie Gustav Hilger streścił następująco: „Według wyobrażeń ministra celem ostatecznym winno być porozumienie państw paktu ze Związkiem Radzieckim, zmierzające do nawiązania współpracy. Treść takiego porozumienia minister teraz tylko z grubsza szkicuje, by zorientować pana Mołotowa w temacie. Uprzedza przy tym, że ani Włochy, ani Japonia nie były jeszcze w tej sprawie konkretnie konsultowane. Minister uważa bowiem, że najpierw rzecz winna zostać omówiona między Niemcami a Związkiem Radzieckim. Dlatego nie prezentuje tutaj propozycji, lecz nieopierzone jeszcze myśli – do rozważenia przez obie strony. Także do omówienia przez pana Mołotowa ze Stalinem. Kontynuowanie tematu, szczególnie w postaci rozmów dyplomatycznych, może mieć sens, tylko jeśli dojdzie do zgodności zdań między Niemcami a Związkiem Radzieckim”.

Te według Ribbentropa nieopierzone myśli zostały jednak przezeń wręczone Mołotowowi na pożegnanie w postaci… gotowego kilkustronicowego projektu układu. Tak dalece był już wówczas zaawansowany niemiecki zamiar pozyskania Moskwy do paktu trzech.

Mołotow zachętę usłyszał także w rozmowach z Hitlerem. Poprzestał wówczas na ogólnikowej akceptacji pomysłu. W radzieckim démarche przekazanym Berlinowi 12 dni później, 25 listopada 1940 r., Stalin już wyraźnie oświadczył, że do paktu gotów jest przystąpić, ale najpierw chciałby uzyskać zapewnienie, że uwzględnione zostaną radzieckie interesy terytorialne, przede wszystkim w Europie.

Katalog spraw

Radziecka odpowiedź zaczyna się od zapewnienia: „Związek Radziecki gotów jest zaakceptować naszkicowany przez ministra Ribbentropa w rozmowie 13 listopada projekt czteromocarstwowego paktu o współpracy politycznej i wzajemnym wspieraniu się gospodarczo pod następującymi warunkami…”. Tu Moskwa wylicza katalog interesujących ją spraw, oczekując ich akceptacji przez sygnatariuszy.

Jeszcze w artykule zamieszczonym w „Prawdzie” 30 września 1939 r. Mołotow, oceniając znaczenie paktu trzech, pisał o „formujących się w Europie blokach, których celem jest zdobycie panowania nad światem”. Tymczasem zaledwie rok później Rosjanie sami zaczęli ten pomysł akceptować.

Gotowość przystąpienia do paktu trzech to chyba największa kompromitacja ZSRR. Krok taki ukazałby bowiem kosmiczne wręcz zakłamanie radzieckiego kierownictwa – gotowość współdziałania w imperialistycznym podziale świata, w wyznaczaniu stref interesów, w dodatku z mocarstwami skrajnie antykomunistycznymi. Moskwa bowiem prezentowała się wówczas jako przywódczyni światowego antyimperialistycznego ruchu komunistycznego i lewicowego. Czytelnik może uznać, że autor nieco wyolbrzymia wymowę gotowości ZSRR przystąpienia do paktu trzech, bo np. Churchill – zdecydowany antykomunista – wszedł przecież w sojusz ze Stalinem. Nie zapominajmy jednak, że Churchill związał się ze Stalinem, by pokonać zbrodniczy reżim hitlerowski, podczas gdy Stalin przyłączał się do paczki imperialistów, owładniętych manią podbijania innych państw i dzielenia się wpływami na świecie.

Zaskakujące, że prezentowane tu rozumowanie całkowicie uszło uwadze historyków omawiających stosunki niemiecko-radzieckie. Poprzestają oni na lakonicznym odnotowaniu samego faktu zabiegów o udział w pakcie trzech. Tymczasem przystąpienie do niego pozbawiłoby ZSRR prawa nazywania się Związkiem Socjalistycznych Republik. Już sam pakt Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 r. był dla partii komunistycznych i lewicowych wstrząsem, kłopotliwą niespodzianką, źródłem ideologicznego zamieszania. Wejście do paktu trzech spotęgowałoby te reakcje. Nie doszło zaś do tego również z tej przyczyny, że Stalin liczył na większe korzyści z paktu, nie tylko terytorialne, lecz także gospodarcze.

Przynęta chwyciła

W przystąpienie ZSRR do paktu trzech początkowo nie wierzyli sami Niemcy. W notatce z 15 października 1940 r., sporządzonej po wysłaniu poprzedniego dnia listu do Stalina, zastępca Ribbentropa Ernst von Weizsäcker pisze we wspomnieniach, że „Rosjanie nie dadzą się wciągnąć do paktu trzech”. Jego zdaniem to twierdzenie nie było w Berlinie odosobnione. A jednak przynęta chwyciła.

Pierwsze sygnały, że ZSRR serio przymierzał się do udziału w pakcie trzech, pojawiły się na międzynarodowej konferencji historyków odbywającej się od 31 stycznia do 3 lutego 1995 r. w Moskwie. Została ona zorganizowana z okazji 50. rocznicy zakończenia II wojny światowej, a jej inicjatorami były placówki naukowe Izraela i Rosji: Cummings Center for Russian and East European Studies na Uniwersytecie Telawiwskim oraz Instytut Historii Powszechnej Rosyjskiej Akademii Nauk. Międzynarodowe echo tego spotkania znalazłem w kwartalniku „Osteuropa”, w kilkustronicowym omówieniu zatytułowanym „Związek Radziecki i początek II wojny światowej 1939-1941”.

Zaciekawił mnie następujący fragment tego omówienia konferencji: „Zainteresowanie Stalina, by doprowadzić do nowej jakości współpracę z państwami faszystowskimi, potwierdziły w listopadzie 1940 r. rokowania Mołotowa w Berlinie z Hitlerem oraz ministrem spraw zagranicznych von Ribbentropem. Również historycy rosyjscy nie powątpiewają już dzisiaj, że Związek Radziecki poważnie rozważał przyłączenie się do paktu trzech mocarstw, jeśli Niemcy, Włochy i Japonia uznają jego mocarstwowe interesy”. Już samą gotowością pertraktowania o pakcie trzech ZSRR zdradził światowy ruch komunistyczny, którego miał być ojczyzną.

Wydanie: 2017, 26/2017

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy