Wygrani i przegrani wyborów: z kim się żegnamy, a z kim witamy?

Wygrani i przegrani wyborów: z kim się żegnamy, a z kim witamy?

Kogo nie zobaczymy w nowym parlamencie? Kto okazał się wielkim przegranym wyborów, a kto wielkim wygranym? Po wrześniowych wyborach z parlamentu zniknie co najmniej kilkunastu znanych polityków. Ale ponieważ polityka nie znosi próżni, ich miejsce zajmą inni. Kto więc usuwa się na drugi plan, a kto do polityki wchodzi?

SLD – tu zaszła zmiana

Największe straty, co oczywiste, poniósł klub SLD. Z ekipy, która cztery lata temu przejmowała rządy, zostały resztki. W nowym Sejmie nie będzie Leszka Millera – były premier nie otrzymał miejsca na liście SLD do Sejmu, a do Senatu nie chciał startować. Nie będzie też Józefa Oleksego. Jeszcze kilka miesięcy temu o tym polityku kursował dowcip: wsiada Józef Oleksy do taksówki. Kierowca go pyta: – Dokąd, panie premierze? A on odpowiada: – Wszystko jedno, wszędzie mnie potrzebują. Dziś ten były premier i wicepremier, były marszałek Sejmu i były (dwukrotny) szef SLD przeżywa gorycz porażki. Olejniczak nie umieścił go na listach SLD do Sejmu. A w wyborach do Senatu Oleksy zdobył w macierzystym okręgu siedleckim ledwie 39.030 głosów (dziewiąty wynik w okręgu).
SLD w nowym Sejmie będzie musiał się obyć także bez Krzysztofa Janika (9665 głosów w okręgu tarnowskim, najwięcej na liście, ale Sojusz nie zdobył w tym okręgu ani jednego mandatu), Bronisława Cieślaka (startował w Krakowie, zdobył 11.058 głosów, zabrakło mu 200 głosów, by przeskoczyć pierwszego na liście Kazimierza Chrzanowskiego) i Zbigniewa Siemiątkowskiego (2773 głosy, startował z ostatniego miejsca w Płocku).
Z kolei w wyborach do Senatu polegli m.in. Marek Dyduch (36.564 w okręgu wałbrzyskim), Barbara Blida (91.297 głosów Katowicach), Jerzy Jaskiernia (40.895 głosów w okręgu kieleckim, dało mu to dziewiąty wynik), Jerzy Dziewulski (18.184 głosy w okręgu olsztyńskim) i Grzegorz Lato (79.051 głosów na Podkarpaciu, żeby zostać senatorem, zabrakło mu 500 głosów).
Główną siłą nowego klubu SLD będą więc pewnie jego lider, Wojciech Olejniczak (31.471 głosów w Sieradzu), Grzegorz Napieralski (14.673 głosy zdobyte w Szczecinie), a także Wacław Martyniuk (11.339 głosów w Gliwicach), Jerzy Szmajdziński (20.741 głosów Legnicy), Janusz Zemke (33.672 głosy z pierwszego miejsca w Bydgoszczy), Ryszard Kalisz (36.013 głosów w Warszawie) i Jolanta Szymanek-Deresz (9723 głosy z pierwszego miejsca w Płocku).
W Sejmie zasiądzie również Tomasz Garbowski, najmłodszy lider wojewódzki Sojuszu (z Opola) – uzyskał 7517 głosów. Ale oprócz młodego Garbowskiego także grupa partyjnych weteranów – Zbyszek Zaborowski (12.643 głosy w Katowicach), Krystyna Łybacka (18.637 głosów w okręgu poznańskim) i Grzegorz Kurczuk (9683 głosy w okręgu lubelskim).

Lista nieobecności

Ale nie tylko SLD-owcy ponieśli w wyborach straty. Ponieważ progu wyborczego nie przekroczyła Socjaldemokracja Polska, w Sejmie nie zobaczymy jej lidera, Marka Borowskiego.
Borowski – poseł na Sejm I, II, III i IV kadencji, były wicemarszałek i marszałek Sejmu – mimo iż uzyskał w Warszawie 40.822 głosy, nie wszedł do Sejmu z powodu słabego wyniku swojej partii, która nie przekroczyła progu wyborczego…
Porażka Socjaldemokracji powoduje, że poza Sejmem będą również Andrzej Celiński (6128 głosów w Katowicach), Izabela Sierakowska (12.303 głosy zdobyte w Lublinie) i Jolanta Banach (9020 głosów w okręgu gdańskim). Do Sejmu nie dostali się również startujący z listy SdPl słynni sportowcy – Jerzy Kulej (2405 głosów w okręgu podwarszawskim) i Ryszard Szurkowski (8290 głosów we Wrocławiu).
Jeszcze większą porażkę niż SdPl zanotowała Partia Demokratyczna – Demokraci.pl. Oni nie przekroczyli 3%, nie zostaną więc im nawet zwrócone koszty kampanii.
Razem z Demokratami gorycz klęski musiał przeżyć Władysław Frasyniuk (uzyskał jedynie 13.086 głosów), a także Tadeusz Mazowiecki, którego w Warszawie poparło 30.143 osoby.
Lista PD nie przyniosła szczęścia również prof. Marianowi Filarowi (8447 głosów w Toruniu) i Antoniemu Piechniczkowi (6658 głosów).
W polityce zabraknie także prof. Marii Szyszkowskiej, która chyba nie najlepiej będzie wspominała rok 2005. Najpierw jej komitet (Szyszkowska chciała kandydować na urząd prezydenta) nie zdobył wymaganych 100 tys. podpisów (zabrakło 3 tys.) i nie został zarejestrowany. Teraz Szyszkowska uzyskała jedynie 2590 głosów (startowała z listy Partii Pracy) i nie dostała się do Sejmu.
Nie będzie też znanego z Komisji ds. Orlenu Andrzeja Aumillera, który przeskoczył z Unii Pracy do Samoobrony, by tam szukać wyborczego szczęścia. Partia Andrzeja Leppera sukcesu mu nie zapewniła. Aumiller dostał w Poznaniu 10.389 głosów i ambicje polityczne musi zawiesić na kołku.
Do Sejmu nie dostał się również jego kolega z komisji orlenowskiej, Antoni Macierewicz. On z kolei przegrał na własne życzenie. Nie chciał startować z listy Ligi Polskich Rodzin, założył więc z Janem Olszewskim i Gabrielem Janowskim ugrupowanie Ruch Patriotyczny, które uzyskało w całej Polsce 124 tys. głosów (czyli 1%).
Sam Macierewicz dostał głosów 5893 (okręg podwarszawski), Gabriel Janowski – 3061, a Jan Olszewski, przewodniczący Ruchu Patriotycznego – 123.387 głosów na warszawskiej liście do Senatu (czyli szósty wynik, do czwartego miejsca, gwarantującego mandat senatora zabrakło mu niespełna… 120 tys. głosów).
Na Wiejskiej skończył się też czas detektywa Krzysztofa Rutkowskiego (1087 głosów w Łodzi). Najpierw mówił, że kończy z polityką, potem wrócił, w końcu skończyli z nim wyborcy. Rutkowskiemu nie pomogła zmiana barw partyjnych – kiedyś Samoobrona, teraz PSL, a nawet lifting image – na ulotkach wyborczych paradował w garniturze i z muchą. W tym wypadku nie ma akurat czego żałować. Rutkowski należał do największych sejmowych leserów poprzedniej kadencji. Teraz nareszcie będzie mógł oddać się roli TVN-owskiego szeryfa. Do tego nadaje się najlepiej.

Wygrani i wygrani inaczej

O tym, że plakietka partyjna nie jest potrzebna do zdobycia sukcesu, dowodzi przykład Kazimierza Kutza (111.907 głosów w Katowicach) i Macieja Płażyńskiego (151.018 głosów w okręgu gdańskim), którzy kandydowali do Senatu jako tzw. niezależni. I Senat zdobyli.
Z kolei o tym, że zwycięstwo może czasami mieć gorzki smak, przekonać się mogli Jan Rokita i Roman Giertych.
Rokita poszedł do wyborów pewny swego, z buńczucznym hasłem „premier z Krakowa”. Co prawda, krążył po Warszawie dowcip: Do kiedy Rokita będzie premierem? Odpowiedź: do ogłoszenia wyników wyborów – ale polityk PO niewiele sobie z niego robił. Chyba niesłusznie. Bo jego Platforma przegrała z PiS, więc nie on będzie tworzył rząd. No i jakby tego było mało, Rokita w samym Krakowie przegrał sromotnie ze Zbigniewem Ziobrą. Uzyskał 72.145 głosów, Ziobro zaś wziął 120.188 głosów.
Gorzki smak zwycięstwa musiał też poczuć Roman Giertych. Dostał on w Warszawie 35.812 głosów, ale przez długie godziny ważyły się losy jego mandatu, gdyż było prawdopodobne, że LPR nie uzyska w Warszawie nawet jednego mandatu. Ostatecznie ten jeden dostała i wziął go najlepszy na partyjnej liście Giertych. Co i tak nie przeszkodziło Zygmuntowi Wrzodakowi ogłosić, że słaby wynik LPR w wyborach to „zasługa” Giertycha i że powinien on ustąpić miejsca w Lidze innym.

Nowe na Platformie

Ciekawą reprezentację do Sejmu wprowadziła Platforma Obywatelska. Z Warszawy na pierwszym miejscu dostała się do Sejmu Hanna Gronkiewicz-Waltz. Otrzymała 137.280 głosów. Również sporo głosów zebrała Julia Pitera – radna miasta Warszawy, w 2002 r. kandydatka na urząd prezydenta stolicy. W wyborach do Sejmu uzyskała 39.815 głosów.
Mniejszym sukcesem pochwalić się musi Paweł Śpiewak – profesor socjologii, felietonista „Życia Warszawy”, który startował z drugiego miejsca na warszawskiej liście PO. Otrzymał on 18.403 głosów, i – jak zgodnie okrzyknęły media – to efekt tego, że jest postacią znaną, od lat uczestniczy w programach telewizyjnych w charakterze eksperta. Sęk w tym, że do tej pory publiczność mogła sądzić, że mamy do czynienia z ekspertem niezależnym, tymczasem okazało się, że mieliśmy do czynienia z partyjnym pupilkiem.
Wielce ciekawe, jak w świecie polityki radzić sobie będą inni profesorowie. Do Senatu (na szczęście – to izba namysłu) mandat zdobył Ryszard Legutko, profesor filozofii, wykładowca UJ i Krakowskiej Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Tischnera, prezes Ośrodka Myśli Politycznej, publikował w „Fakcie” i „Wprost”, członek Honorowego Komitetu Poparcia Kandydata na Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Legutko zdobył 228.257 głosów.
Z kolei Jarosław Gowin, rektor KWSE im. ks. Józefa Tischnera, były redaktor naczelny miesięcznika „Znak”, uzyskał w Krakowie 156.302 głosy.
A Krzysztof Cugowski, wokalista z Budki Suflera, startował w Lublinie z listy PiS. I otrzymał 118.440 głosów.
Ale w Sejmie będziemy mieli więcej znanych osób. Znajdzie się w nim Jarosław Wałęsa, syn Lecha Wałęsy. Startował on z ostatniego miejsca na liście PO w Gdańsku i otrzymał 14.709 głosów.
Jego partyjnym kolegą będzie piłkarz Roman Kosecki (4395 głosów), który po Legii Warszawa i drużynach zagranicznych (m.in. Atletico Madryt, Nantes) wybrał klub Platformy Obywatelskiej.
Jako partnera do rozmów będzie miał Janusza Wójcika. Były trener reprezentacji Polski w piłce nożnej startował z listy Samoobrony. Zdobył 4236 głosów. I zaraz poinformował, że chce objąć funkcję trenera GKS Bełchatów. – Dam sobie radę. Wyborcy na pewno będą zadowoleni, bo to będzie bardzo aktywny mandat – twierdzi Wójcik.
O tym, że wyborcy bywają zadowoleni, przekonać się mogli państwo Łyżwińscy, filary Samoobrony. Będzie to jedyne parlamentarne małżeństwo – pani Wanda otrzymała 7842 głosy, a Stanisław 21.101.
W parlamencie zasiądą także przedstawiciele mediów. Z listy SLD do Sejmu wszedł Sławomir Jeneralski (4343 głosy). A z list PiS – Jacek Kurski. Kurski, animator twardej kampanii PiS, startował w okręgu gdańskim i uzyskał najwięcej głosów na liście PiS – 26.446.
W Senacie natomiast przedstawicielami mediów będą ponownie Krystyna Bochenek (177.863 głosy zdobyte w Katowicach) oraz po raz pierwszy dziennikarz sportowy i były rzecznik PKOl, Andrzej Person (58.662 głosy w Toruniu).
Owocnych narad!

[MM, TS]

Wydanie: 2005, 40/2005

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy