Fortuna sprzyja Urbanowi. Przegrał co prawda w pierwszej instancji proces z Tuskiem, ale to cena, którą warto zapłacić. Od 29 marca, kiedy ukazał się primaaprilisowy żart, czyli fałszywe stenogramy z trybun Stadionu Narodowego, o tygodniku „Nie” i samym Urbanie jest głośno nie tylko w kraju, lecz także daleko poza granicami. Pozew premiera o żart w satyrycznym piśmie nie mieści się ludziom w głowach. Będzie nowa pozycja w Księdze rekordów Guinnessa. Podobnie jak przeprosiny w stylu: Przepraszam, że robi pan z siebie…
Tagi:
Przebłyski
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy