Wykładowcy, negocjatorzy, wynalazcy

Wykładowcy, negocjatorzy, wynalazcy

Ustępujący prezydent, zanim opuści Biały Dom, przygotowuje się do utrwalenia swojego dziedzictwa w bibliotece prezydenckiej, do której przekazuje później różne dokumenty z działalności zarówno przed prezydenturą, jak i w okresie sprawowania urzędu. Biblioteka ta jest swego rodzaju muzeum, w którym znajdują się osobiste pamiątki, prezenty, a nawet samochody, których używała głowa państwa. Takich bibliotek prezydenckich jest obecnie 13 i znajdują się one pod opieką Archiwum Narodowego Stanów Zjednoczonych. Ponadto istnieje kilkanaście bibliotek niepodlegających Archiwum Narodowemu. Ostatnio Barack Obama podjął decyzję, że jego biblioteka prezydencka zostanie zbudowana w Chicago, gdzie zaczął karierę polityczną.

Ponadto byli prezydenci są aktywnymi aktorami na amerykańskiej scenie politycznej. Nie zrywają więzi ze swoją partią, a nawet uważani są za jej tytularnych szefów. Angażują się w kampanie wyborcze kandydatów swojej partii. Wypowiadają się publicznie, komentując aktualne sprawy krajowe i zagraniczne. Służą organizacjom społecznym i gospodarczym jako doradcy lub konsultanci. Zakładają własne fundacje o charakterze charytatywnym i zbierają środki w kraju i za granicą. Fundacja Clintona np. w 2014 r. zebrała prawie 2 mld dol. od darczyńców amerykańskich oraz od rządów i korporacji innych państw. Ostatnio pojawiły się głosy krytyczne i podejrzenia, że Clintonowie lobbowali w Waszyngtonie na rzecz tych rządów i krajów, które wpłacały duże sumy. Przyjmowanie przez fundację środków z zagranicy jest zgodne z prawem amerykańskim, ale działanie na rzecz interesów tych krajów budzi podejrzenia. Republikanie zarzucają takie postępowanie Hillary Clinton, kiedy w latach 2009–2013 była sekretarzem stanu USA.

Byli prezydenci nie są zatem biedni, mają zapewniony byt materialny, ale nadal zabiegają w różny sposób o powiększenie swoich fortun. Piszą np. pamiętniki, nie tylko po to, by utrwalić dorobek z lat prezydentury, lecz także by nieźle na tym zarobić. Bill Clinton, podpisując z wydawnictwem umowę na wspomnienia, otrzymał z góry 15 mln dol. George W. Bush – 7 mln dol. Byli prezydenci prowadzą wykłady na uniwersytetach, należą też do sieci komercyjnych wykładowców. Szczególnie aktywny na tym polu okazuje się Bill Clinton, który za jeden wykład otrzymuje nawet kilkaset tysięcy dolarów. George W. Bush jest widocznie mniej atrakcyjnym mówcą, ponieważ za przemówienia otrzymuje 100-150 tys. dol. Tu warto wspomnieć, że Harry Truman jako były prezydent odmówił przyjęcia honorarium za przemówienia i wykłady, uważając, że to „komercjalizacja prezydentury”. Przyjął natomiast honorarium za swoje pamiętniki w wysokości 37 tys. dol. netto.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2015, 27/2015

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy