Za co kochamy PORTRETY

Za co kochamy PORTRETY

BOSKA Kasia Chlebny, MAGICZNY „Hometown” Anny Kokoszki-Romer i Mateusza Kudły, do tego SZALONY WYSTĘP Teatru Nowego Proxima w Krakowie. PORTRETY ponownie rozstrzygnięte!

Film dokumentalny „Polański, Horowitz. Hometown” został uznany za najlepsze dzieło biograficzne roku 2021 przez jury konkursu PORTRETY organizowanego już po raz trzeci przez Miesięcznik „Kraków i Świat” oraz krakowską Fundację Świat Ma Sens.

Z kolei nagrodę czytelników „Krakowa i Świata” oraz związanych z pismem internautów zdobyła Katarzyna Chlebny – autorka spektaklu „Kora. Boska” w Teatrze Nowym Proxima (i oszałamiająca odtwórczyni głównej roli). Niewiele mniej głosów zdobył film „Polański, Horowitz. Hometown” i ułożona z wierszy biografia Marcina Świetlickiego „Wybór”.

Zwycięzców wybrano spośród ponad dwustu tytułów książkowych, spektakli teatralnych, filmów, wystaw i innych przedsięwzięć biograficznych minionego roku. W Wielkim Finale znalazło się 25 spośród nich i dopiero z tej puli jury PORTRETÓW wybrało ścisłych finalistów. O skali trudności decyzji, a zarazem bogactwie tego rodzaju dzieł, świadczy to, że na standardowo trzymiejscowym podium znalazły się tym razem cztery dzieła: prócz zwycięskiego filmu także Michał Głowiński za zbiór esejów „Tęgie głowy. 58 sylwetek humanistów” (Wielka Litera), Piotr Oczko za „Pocztówkę z Mokum. 21 opowieści o Holandii” (Wydawnictwo Znak) oraz – ponownie – spektakl Teatru Proxima „Kora. Boska”.

PORTRETY próbują docenić najciekawsze i niebanalne opowieści o losach ludzi, środowisk, grup społecznych, a nawet miejscach czy sposobach życia. Żeby było jeszcze trudniej i ciekawiej – dopuszczalne są wszelkie formy artystyczne.

W poprzednich latach laury PORTRETÓW zdobyły Monika Sznajderman za książkę „Pusty las” (2019 rok) i Izolda Kiec za biografię „Ginczanka. Nie upilnuje mnie nikt” (2020).

Zwycięzcy, czyli Anna Kokoszka-Romer i Mateusz Kudła – twórcy poruszającego, ale i pełnego swoistego dystansu i humoru dokumentu o krakowskim i okupacyjnym etapie losów Romana Polańskiego i Ryszarda Horowitza (opowieści „o trwaniu wobec historii”) – otrzymali 15 tys. zł (nagrodę funduje krakowska firma Consultronix) oraz statuetkę projektu Marka Stankiewicza. Pozostała trójka uczestników ścisłego finału dostała – oprócz statuetek – po 3 tys. zł.

Z kolei wybrańców czytelników „Krakowa i Świata” – czyli Katarzynę Chlebny i Teatr Proxima – kwotą 15 tys. zł nagrodził prezydent Krakowa, prof. Jacek Majchrowski.

Wyróżnienia wręczono w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, partnerami wydarzenia byli Biblioteka.Kraków, firma Consultronix, Klezmer Hois – Austeria, Manggha, KBF – Krakowskie Biuro Festiwalowe, Kraków Miasto Literatury UNESCO, „Czas Literatury”, portal Reset Obywatelski, portal Life in Kraków, tygodnik PRZEGLĄD.

*

Za tym wszystkim stoi polska miłość do biografii, najpopularniejszego gatunku artystycznego ostatnich lat.

Tak, kochamy portrety pojmowane jako opowieść o ludziach i miejscach, bo prócz dramaturgii – a któż pisze lepsze scenariusze niż życie? – dają prawdziwość. Bohaterowie (jednostki lub całe zbiorowości), o których życiu czytamy w książkach, których losy oglądamy na ekranie czy w teatrze, czy ich biograficzne ewolucje śledzimy na wystawach plastycznych, są dla nas nie tylko ciekawi jak każda dobra opowieść, ale dają nam też jakąś inspirację. Niekoniecznie, by zaraz zrównywać swoje życie z życiem cudzym. Nie! Ale po to, aby spokojnie się zastanowić, gdzie gołym okiem widać punkty zwrotne, punkty słabe czy po prostu dające nadzieję we własnych działaniach. Bo wiemy już, jak to u innych się skończyło…

O tym mniej więcej myśleliśmy, gdy przed laty, podróżując przyjacielsko we trzech (Krzysztof Burnetko, Artur Więcek „Baron” i piszący te słowa) wymyślaliśmy festiwal poświęcony biografiom. Dziś konkurs PORTRETY prowadzony przez miesięcznik „Kraków i Świat” (w jury zasiada m.in. „Baron” i Krzysiek) z wolna, po przeklętej pandemii, rozkręca się i rozwija, ale stara się iść tą drogą, która przyciąga zjadaczy kultury: opowieść prawdziwa, choć może być przetworzona artystycznie.

Takim pięknym przykładem jest zwycięstwo Kasi Chlebny (reżyseria, scenariusz, główna rola) z jej znakomitym spektaklem „Kora. Boska” w kategorii Nagroda Czytelników. To wzruszająca, a przy tym mądra opowieść, brawurowo odegrana przez aktorów Teatru Nowego Proxima. Ci, którzy protestują przeciwko temu spektaklowi, bo rzekomo obraża ich uczucia religijne, przede wszystkim go nie rozumieją – on budzi uczucia, może nie religijne, ale metafizyczne – na pewno. A ci, którzy na podstawie donosów wycofują się z dotacji już przyznanych Teatrowi Nowemu Proxima (jak zrobił pewien Minister Durnoty i Dziadostwa Narodowego), nie tylko są inteligentni w specyficzny sposób, ale i po prostu są szkodnikami. Kultura polska potrzebuje sztuki wolnej, nieskrępowanej, poruszającej problemy, którymi żyje dzisiaj Polska i opowiadającej jednocześnie o wielkich obywatelkach – a taką była Kora Jackowska. (Wstrząsający monolog, który wygłasza ze sceny Kasia Chlebny wcielająca się w Korę, tego dowodem).

Chlebny zdobyła najwięcej głosów w konkursie Czytelników głosujących na stronie http://www.xn--miesicznik-inb.krakow.pl/ – z blisko dwóch tysięcy wszystkich oddanych na jej spektakl padło ponad 26 procent! A nagrodę wręczył jej prezydent prof. Jacek Majchrowski.

Ale tuż za nią znalazł się w głosowaniu czytelników film – już po wielokroć nagradzany, i który właśnie ma swoją amerykańską premierę w Nowym Jorku – „Hometown” autorstwa Anny Kokoszki-Romer i Mateusza Kudły. W dokumencie tym najważniejsi są bohaterowie: Roman Polański i Ryszard Horowitz. I niby można pomyśleć, że to samograj. A jednak nie – obaj bohaterowie, umiejętnie prowadzeni przez twórców ulicami Krakowa dają świadectwo nie tylko swoich losów, nie tylko dają dramatyczną opowieść o Zagładzie widzianej z perspektywy dziecka, ale dają świadectwo trwania i niezmienności ludzkich wartości wobec Historii pojmowanej jako pasmo straszliwych potknięć Losu. I wtedy nawet śmiech i żart przechodzą przez dziwnie ściśnięte gardło.

To by się nie udało, gdyby nie wrażliwi i mądrzy autorzy filmu.

Pierwszy raz w konkursie „Portrety” obie nagrody – Jury i Czytelników nie tylko tak bardzo się do siebie zbliżyły [świadczy to znakomicie o jurorach, tak się sami pochwalmy :-)], ale i są spoza świata książek. Ale też emocje, których dostarcza i film „Hometown”, i spektakl „Kora. Boska”, są w ogóle spoza codziennego świata.

Kto ich nie widział – niech nadrobi to czym prędzej. Film można kupić do oglądnięcia w sieci, a spektakl musicie zobaczyć w Teatrze Nowym Proxima w Krakowie, również po to, by pokazać zacietrzewionym politrukom od kultury, że się nie damy.

Fot. Alicja Rzepa i Grzegorz Kozakiewicz

Wydanie:

Kategorie: Aktualne

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy