Żądania ukraińskiego IPN

Żądania ukraińskiego IPN

Odchodzą ostatni świadkowie ludobójstwa na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Świadkowie najokrutniejszych wydarzeń w historii ludzkości. Coraz mniejsze są szanse, że zapalą świeczkę na grobach swoich bliskich. Tych grobów ciągle nie ma. Nie ma cmentarzy. Nie ma nawet najskromniejszych pomników czy krzyży. Nie było pochówków. Ciała zostały zakopane gdzieś pod płotem, przy drogach, na łące czy w lesie. W dziesiątkach tysięcy miejsc, gdzie zamordowano 140-200 tys. Polaków. Odnajdywaniem ciał i ekshumacją ma się zajmować Instytut Pamięci Narodowej. Jakie są wyniki działań tej skrajnie upolitycznionej, powołanej przez prawicę instytucji? Od 1992 r. ekshumowano około tysiąca osób. O czym więc mówić, gdy na samym Wołyniu jest około 10 tys. dołów z ofiarami rzezi? IPN, zatrudniający tysiące pracowników, do Wydziału Kresowego skierował trzy osoby. Jak to skomentować?

A co robi strona ukraińska? Blokuje wszelkie prace poszukiwawcze, ekshumacje, a nawet zwykłe prace porządkowe. Rozmowy z ukraińskim IPN nic nie dają. Są upokarzającą lekcją buty i bezczelności. I żądań. Będą polskie mogiły na Ukrainie pod warunkiem postawienia w Polsce pomników gloryfikujących UPA. Kamienie z rozebranego nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach mają być zwrócone państwu ukraińskiemu jako jego własność.

Za polską granicą ludobójcy są bohaterami. Trafiają na pomniki. Kwitnie kult zbrodniarzy spod znaku UPA, OUN i SS-Galizien. Ukraiński nacjonalizm to już nie jest jakiś marginalny odprysk.

A rodzinom ofiar został Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa. Mogli się spotkać we własnym gronie. Tylko własnym, bo nie mieli dla nich czasu prezydent, premier, rządzące PiS ani opozycyjna PO. Władze nie miały nawet tyle woli, by choć w Warszawie stanął pomnik godny tej tragedii. Rodziny kresowe nie mają szans, by je potraktowano jak rodziny katyńskie czy smoleńskie. Znowu skazane są na przemilczenie. Piszę o tym od lat, by choć w ten sposób okazać solidarność z tymi ludźmi. Zostawionymi samym sobie. A za polityków, którzy wybrali kłamstwo i kunktatorskie nieróbstwo, jest mi zwyczajnie wstyd.

Wydanie: 2017, 29/2017

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański

Komentarze

  1. sru
    sru 19 lipca, 2017, 04:51

    P.Jerzy wiadomo że z banderowcami w mordach współpracowały różne nacje w tym polacy dlaczego nie pisze się o tym ?

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy