Zalegalizowani

Zalegalizowani

Mimo licznych inicjatyw władz federalnych i stanowych, a także znaczących kwot wydawanych na zatrzymywanie i deportacje nielegalnych imigrantów (tylko w 2014 r. wyniosły one 3 mld dol., ponad dwa razy więcej niż w 2004 r.), skuteczność działań jest niska. Rocznie udaje się deportować nie więcej niż 5% wszystkich nielegalnych imigrantów, co w związku ze stałym napływem do USA kolejnych powoduje, że liczba nielegalnych przybyszów zmniejsza się bardzo wolno, o ile w ogóle maleje.
Ruch Obamy

Już od 2013 r. wiadomo było, że przy braku możliwości porozumienia się z Partią Republikańską w Kongresie w sprawie reformy polityki imigracyjnej Barack Obama zechce działać sam, wykorzystując do tego uprawnienia w zakresie wdrażania polityki federalnej. Komentatorzy oczekiwali, że Obama zdecyduje się na to przed listopadowymi wyborami połówkowymi, by pokazać ludności hiszpańskojęzycznej – najbardziej zainteresowanej reformą systemu imigracyjnego – że Demokraci są tą partią, która reprezentuje ich interesy. Jednak pod presją przywódców Partii Demokratycznej, obawiających się, że jednostronne działania Obamy zmobilizują do pójścia na wybory i zagłosowania na Republikanów elektorat domagający się bardziej radykalnych działań wymierzonych w nielegalnych imigrantów, prezydent wstrzymał się z decyzją. Gdy mimo wszystko Demokraci ponieśli klęskę, postanowił przejść do czynów. Nie mogąc zmienić prawa, musiał się oprzeć na dotychczasowym. Przede wszystkim zapowiedział dalsze uszczelnienie granicy z Meksykiem. Poza tym obiecał przyśpieszenie i ułatwienie uzyskiwania obywatelstwa i prawa stałego pobytu przez wysoko wykwalifikowanych imigrantów oraz przedsiębiorców. Co najważniejsze – służby imigracyjne będą się koncentrowały na deportowaniu osób, które złamały prawo, a nie rodzin czy dzieci, przebywających w USA wbrew prawu. Ponadto nielegalni imigranci mieszkający w Stanach Zjednoczonych ponad pięć lat, po zarejestrowaniu się i poddaniu procedurze sprawdzenia, czy nie dopuścili się przestępstw, a także zobowiązaniu do płacenia podatków, będą mogli składać wniosek o prawo tymczasowego legalnego pobytu. Szacuje się, że na taki krok zdecyduje się ok. 3,7 mln osób.

Reakcje

Decyzję Baracka Obamy przyjęto z mieszanymi uczuciami. Dla części członków jego partii oraz ludności latynoskiej zapowiedziane zmiany to niezbędne minimum i jako takie zostały powitane pozytywnie. Tym bardziej że bez decyzji Kongresu na więcej nie można było liczyć. Republikanie zareagowali wściekłością i oskarżeniami o łamanie postanowień konstytucji czy nadużycie władzy. Zagrozili Obamie usunięciem z urzędu i postawieniem przed sądem. Część uznała nawet, że zapowiedziane przez prezydenta działania to w gruncie rzeczy amnestia dla nielegalnych imigrantów. Decydując się na ten krok, przekreślił on w ich opinii szanse na współpracę z republikańską większością w nowym Kongresie. Jednak biorąc pod uwagę dotychczasową skłonność Republikanów – czy raczej jej brak – do współpracy z Obamą, akurat utratą szans na współpracę z republikańskim Kongresem prezydent martwić się nie musi.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2014, 49/2014

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy