Poseł Ludwik Dorn (PiS) w swym blogu wyjaśnia kulisy przyjęcia dwóch ciekłokrystalicznych telewizorów, sprezentowanych mu przez południowokoreańską firmę po wizycie, jaką odbył w tym kraju jako marszałek Sejmu. „Odpowiedziałem, że dar przyjmuję z radością i przekażę go jakiejś placówce opiekuńczej dla dzieci lub osób starszych” – pisze pan poseł, wyjaśniając, że jeden z telewizorów przekazał takiej placówce. Nie wspomina natomiast, co uczynił z drugim odbiornikiem, pisząc jedynie: „Skoro prezes LG podkreślał, jak bardzo mu zależy, by telewizor znalazł się w moim domu, to uchylenie się od przyjęcia prezentu najpewniej zostałoby bardzo źle odebrane. Po zastanowieniu zdecydowałem się złamać zasadę, by nie przyjmować drogich prezentów”. Wyjaśnijmy byłemu marszałkowi Sejmu, że na świecie jest bardzo wiele firm, którym zależy, by w domach najważniejszych przedstawicieli władzy znalazły się ich prezenty – co nie znaczy, że powinni oni te prezenty przyjmować. Zasady nie zawsze są po to, by je tak szybko łamać.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy