Zaświaty

WIECZORY Z PATARAFKĄ

Odrabiając zaległości w lekturach, przeczytałem ostatnio do poduszki dwie “zaświatowe” książki, to znaczy “Na krawędzi zaświatów” Krzysztofa Borunia i “Wędrówka po zaświatach. Dowody na istnienie życia po śmierci” pani Migene Gonzalez-Wippler. Borunia znałem dobrze i bardzo mnie zasmuciło, kiedy zmarł, nieoczekiwanie dla wszystkich. To przecież jego współautorstwa była pisana z Andrzejem Trepką kosmiczna trylogia, jeszcze w pierwszej połowie lat 50. Wielokrotnie żartowałem sobie z niego, że sam jest stworem kosmiczno-cybernetycznym, nawet napisałem na ten temat mały traktat. Nie obraził się zresztą wcale, bo to było takie przyjacielskie przekomarzanie się. Wiele jeszcze beletrystyki napisał, ale chyba najbardziej interesowała go parapsychologia. Parapsychologia, przynajmniej w Boruniowym wydaniu, nie negowała istnienia zjawisk niezwykłych, ale widziała w nich przede wszystkim nieznane owoce aktywności samego mózgu.
Może przypomnę, że trwa, a obecnie nawet nasila się dyskusja o stosunku mózgu do umysłu. Czy to jest mniej więcej to samo, czy nie? Jeśli nie, to mózg jest tylko rodzajem radioodbiornika, jeśli tak, to mózg jest producentem umysłu, świadomości. Otóż w tej chwili coraz więcej argumentów na “nie” może świadczyć o istnieniu i zaświatów, i nieśmiertelnej duszy, i być może Boga, czy jakkolwiek inaczej Absolut nazwiemy. Sprawy dotyczące budowy mózgu są bardzo specjalne i lepiej, żeby się laik o nich nie wypowiadał, ale jakiś czas temu pojawił się w Anglii student, w ogóle bez masy mózgowej, a o całkiem niezłej inteligencji. O tym dziwie nad dziwy pisano wówczas sporo, naturalnie bez jakichkolwiek racjonalnych wniosków. Więc wbrew anatomom jakaś zagadka w całej sprawie istnieje.
Książka Borunia, zresztą nie pierwsza na ten temat, omawia poszczególne zagadnienia, jak wycieczki poza ciało, reinkarnacja, głosy z tamtego świata, duchy opiekuńcze itd. bardzo chytrze, bo przedstawia na równych właściwie prawach punkt widzenia teologów chrześcijańskich, hinduistów, buddystów, spirytystów, okultystów, parapsychologów i w ogóle sceptyków. Jak się można łatwo domyślić, każda z tych grup twierdzi absolutnie co innego. Rozumiem, dlaczego Boruń tak postąpił, ale w istocie rzeczy z książki prawie nic w takim układzie nie wynika oprócz przeglądu stanowisk, bardzo zresztą rzetelnego.
Gonzalez-Wippler jest znacznie bardziej kategoryczna. Jest psychologiem i antropologiem, ale nie bez skłonności literackich. Podobnie jak Boruń musi sobie zdawać sprawę ze zróżnicowania, by nie rzec – rozkojarzenia stanowisk, ale wyraźnie daje do zrozumienia, co właściwie wybiera. A wybiera istnienie duszy, choć nie bardzo wiadomo, jakiej; jest za reinkarnacją, identyfikuje tzw. aurę z ciałem astralnym, jest też rzeczniczką różnych poziomów życia, czyli w praktyce wielości wszechświatów. Książka jest bestsellerem światowym chyba dzięki wielkiej rzeczowości autorki. Mnie osobiście rozbawiło to, że jednym z liczących się centrów odbierania głosów “z tamtej strony” jest Moguncja, którą niedawno oglądałem z punktu widzenia jej starożytności, romańskiej katedry, Gutenberga, no i muszę przyznać, nadreńskich winnic (już zabutelkowanych, czy gwoli ścisłości, w beczkach). Gonzalez nie interesuje się zabytkami ani Gutenbergiem, winnicami chyba tak, a istnienie głosów uznaje.
To jednak szczególne, jak bardzo nic nie potrafimy dorzecznego powiedzieć na ten temat. Za niedorzeczną uważam postawę całkowicie sceptyczną w sytuacji już tak ogromnego nagromadzenia świadków i dowodów. Chyba decydująca tu jest obawa przed ośmieszeniem się, co osobliwe, skoro udział w jakiejś religii nie ośmiesza. Może religia to coś innego niż wiara bądź niewiara w istnienie duszy, religia to w naszych czasach nie tyle przekonania, co sposób bycia i poczucie związku z innymi. Ale zarówno Boruń, jak i Gonzalez po prostu do spraw wyznania nie mają się wcale, uznając wszystkie religie świata za równie dobre i pełnoprawne. Co strasznie denerwuje wszelakich fundamentaliów.

Wydanie: 06/2001, 2001

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy