Zbędny przystanek w drodze do specjalisty

Od 1 stycznia do dermatologa i okulisty nie dostaniemy się bez skierowania

To już postanowione. Od przyszłego roku, chcąc się umówić na wizytę do specjalisty od schorzeń skóry lub oczu, trzeba będzie najpierw odwiedzić lekarza rodzinnego (podstawowej opieki zdrowotnej). Obowiązek skierowania do dermatologa i okulisty wprowadził Sejm, przyjmując na lipcowym posiedzeniu tzw. pakiet kolejkowy i onkologiczny opracowany przez ministra zdrowia. Istotnym elementem pakietu jest nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, do której – mimo miażdżącej krytyki środowiska lekarskiego – Senat nie wniósł żadnej poprawki. Wątpliwości nie miał również prezydent, który podpisał ją niemal od ręki.

Jednym się poprawi, drugim pogorszy

Celem zmian przyjętych przez posłów jest – jak wynika z zamieszczonej na stronie prezydenta RP „Informacji o ustawie z dnia 22 lipca 2014 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw” – „poprawa dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej dla pacjentów”. Chodzi przede wszystkim o chorych na nowotwory, którym Ministerstwo Zdrowia chce zapewnić szybką diagnostykę i leczenie. Rolą lekarza podstawowej opieki zdrowotnej ma być wstępna diagnostyka i podjęcie decyzji, czy pacjent potrzebuje wizyty u specjalisty. Chcąc ułatwić mu to zadanie, MZ postanowiło rozszerzyć katalog badań, które mógł do tej pory zlecać, m.in. o pomiary stężenia PSA, USG w pełnym zakresie, spirometrię, gastroskopię i kolonoskopię. Kierując pacjenta do specjalisty, lekarz rodzinny wyposaży go w specjalny dokument – kartę pacjenta onkologicznego, uprawniającą do dalszej, pogłębionej diagnostyki i bezlimitowego leczenia w określonych terminach (od momentu stwierdzenia podejrzenia choroby nowotworowej do podjęcia leczenia nie powinno minąć więcej niż dziewięć tygodni).
To dobrze, że chorzy na raka nie będą musieli miesiącami czekać na badania i leczenie. Niedobrze, że wprowadzając dla nich udogodnienia i preferencje, MZ nie zadbało o interesy pozostałych pacjentów, którzy również płacą składkę zdrowotną i oczekują opieki na odpowiednim poziomie. Lekarze, przedstawiciele organizacji skupiających pacjentów i prawnicy podkreślają, że wskutek zmian w przepisach przyjętych w lipcu przez parlament wydłużą się kolejki do lekarzy rodzinnych, którzy już mają pełne ręce roboty i nie są w stanie poświęcić każdemu podopiecznemu więcej niż 10 minut. A do specjalistów, wbrew temu, co obiecuje minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, wcale nie będzie łatwiej się dostać. Odczują to zwłaszcza pacjenci, którzy po 1 stycznia zechcą skorzystać z porady okulisty lub dermatologa. Bez skierowania nie zostaną przyjęci.

Z kolejki do kolejki

W opinii Małgorzaty Kułakowskiej z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Chorych na Łuszczycę „Psoriasis”, konieczność uzyskania skierowania do dermatologa jest niezrozumiała: – Pacjent dermatologiczny to nie jest pacjent, którego boli brzuch, więc koniecznie chce iść do kardiologa, gastrologa albo jeszcze gdzieś, choć wystarczy, że zbada go lub zleci mu badania lekarz rodzinny. U pacjenta dermatologicznego chorobę widać, trzeba tylko zdiagnozować, jaki to rodzaj zmian, i wdrożyć leczenie. Pewnie lekarz rodzinny może doraźnie zalecić jakieś leczenie, ale jego wiedza w zakresie dermatologii jest zbyt ogólna, więc i tak skieruje pacjenta do dermatologa. Nie dość zatem, że kolejka do dermatologa się nie skróci, to na dodatek wydłużą się kolejki do lekarzy rodzinnych, a NFZ zapłaci za co najmniej jedną niepotrzebną wizytę u lekarza.
– Dlaczego osoby tracące wzrok mają trafiać do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który powinien się zająć wykrywaniem nowotworów? – dziwi się mecenas Paulina Kieszkowska-Knapik z kancelarii prawnej Kieszkowska Rutkowska Kolasiński, specjalistka w zakresie prawa ochrony zdrowia, która na „pakiecie kolejkowym i onkologicznym” nie zostawia suchej nitki. Według niej, wymóg skierowania do okulisty i dermatologa to tylko „sztuczna bariera w tworzeniu się kolejek”. – Skrócenie kolejek będzie polegało na tym, że wszyscy kolejkowicze staną bliżej siebie – żartuje.
Tymczasem MZ twardo obstaje, że wprowadzenie skierowań „przyczyni się do skrócenia kolejek osób oczekujących na świadczenia w poradniach dermatologicznych i okulistycznych”.
– Analizy przeprowadzone przez NFZ wykazały, że większość pacjentów (70%) pojawia się u lekarza okulisty raz lub dwa razy w roku i wymaga jedynie podstawowego badania, które zgodnie z kompetencjami i w ramach posiadanej wiedzy mógłby wykonać lekarz podstawowej opieki zdrowotnej (np. zapalenie spojówek, jęczmień). Dzięki temu pacjenci z bardziej skomplikowanymi schorzeniami szybciej dostaną się do okulisty. Podobnie w przypadku dermatologa – 60% wizyt to wizyty jednorazowe. Część pacjentów zgłasza się do specjalisty jedynie z podejrzeniem choroby (m.in. zapalenie skóry, grzybica), którą zgodnie z kompetencjami i w ramach posiadanej wiedzy mógłby potwierdzić lub wykluczyć lekarz podstawowej opieki zdrowotnej – poinformował „Przegląd” Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra zdrowia.

Wsparcie dla rodzinnych

Czy lekarze rodzinni są przygotowani do diagnozowania chorób skóry i oczu? W czym mogą pomóc osobom z atopowym zapaleniem skóry lub naczyniakiem? Czy będą w stanie rozpoznać jaskrę, zaćmę albo czerniaka bez specjalistycznego sprzętu?
– Moja odpowiedź brzmi: nie. Nie podejmę się postawienia diagnozy w chorobach, o których mam mgliste pojęcie. Nie wezmę na siebie takiej odpowiedzialności. A ponieważ chcę mieć czyste sumienie, nie będę stawał pacjentom na drodze do właściwych specjalistów – usłyszeliśmy w jednej z warszawskich przychodni od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który zastrzegł anonimowość.
Warto dodać, że lekarze rodzinni nie są ani nie byli zwolennikami przyjęcia na siebie dodatkowych obowiązków. Minister zdrowia nie chciał jednak słuchać ich argumentów. Nie zważając na krytykę środowiska lekarskiego, błyskawicznie przeforsował swoje pomysły, a pomógł mu w tym parlament zdominowany przez koalicję rządzącą PO-PSL.
– To bardzo ryzykowna decyzja. Czas pokaże, czy nie zaszkodzi pacjentom – ocenia prof. Jerzy Szaflik, kierownik Katedry i Kliniki Okulistyki Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, wieloletni konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki, dzięki któremu przez ostatnie 15 lat nikt nie wymagał od nas skierowania ani do okulisty, ani do dermatologa. W 1999 r., kiedy rząd Jerzego Buzka reformował system opieki zdrowotnej (powstały wówczas kasy chorych), udało mu się przeforsować poprawkę do ustawy, którą również próbowano ograniczyć dostęp do lekarzy obu specjalności. Zwolenników tego rozwiązania przekonały jednak twarde dane, z których wynikało, że nie tylko nie przyniesie ono żadnych korzyści, ale jeszcze wydłuży czas oczekiwania na wizytę u lekarza i pogorszy wyniki leczenia. – Lekarzy rodzinnych było wtedy za mało i nie byli przygotowani do w miarę kompetentnego udzielania pierwszej pomocy w zakresie dermatologii i okulistyki – wspomina prof. Szaflik.
Teraz lekarzy rodzinnych jest więcej, ale nadal nie są przygotowani do udzielania specjalistycznych porad osobom cierpiącym na schorzenia skóry i oczu. Mimo to od początku przyszłego roku będą musieli stawić czoła nowym obowiązkom, choć nikt ich nie pytał, czy sobie poradzą. Żeby im w tym pomóc, prof. Jerzy Szaflik z zespołem współpracowników przygotował „Przewodnik okulistyczny dla lekarza rodzinnego”, który zostanie wydany w nakładzie 20 tys. egzemplarzy na przełomie września i października. Będzie do niego dołączona płyta CD z filmem instruktażowym, jak wykonać podstawowe badania okulistyczne.
Niezależnie od inicjatywy warszawskich okulistów Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej przygotowuje podręcznik, w którym zamierza poświęcić ok. 60 stron okulistyce.
Pozostaje mieć nadzieję, że MZ będzie na bieżąco monitorowało sytuację, a w razie pogorszenia jakości opieki nad chorymi wykaże się taką samą determinacją we wprowadzaniu zmian w przepisach jak kilka tygodni temu w Sejmie.


Do kogo bez skierowania?
Do końca tego roku bez skierowania możemy się zapisać na wizytę do dermatologa wenerologa, ginekologa położnika, okulisty, onkologa, psychiatry i dentysty. W Ministerstwie Zdrowia poinformowano nas, że osoby zapisane na wizytę do dermatologa lub okulisty na przyszły rok przed wejściem w życie zmian w przepisach, tj. przed 1 stycznia 2015 r., będą mogły się zgłosić do tych specjalistów bez skierowania.
Rzecznik prasowy ministra zdrowia Krzysztof Bąk zapewnia, że ministerstwo nie planuje rozszerzać grupy lekarzy specjalistów, do których wymagane jest skierowanie.

Wydanie: 2014, 36/2014

Kategorie: Zdrowie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy