Zbigniew Ziobro znalazł sposób na wykręcenie się od odpowiedzialności za swoje ministerialne dokonania. Próbuje schować się na parę lat za immunitetem europarlamentarzysty. Będzie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego z pierwszego miejsca na liście PiS w Małopolsce. Byłemu ministrowi sprawiedliwości najwyraźniej nie w smak jeżdżenie po całym kraju do kolejnych prokuratur wzywających go na przesłuchania w śledztwach prowadzonych w związku z tym, co nabroił w czasie swoich rządów. Nazbierało mu się tego. W Łodzi musi zeznawać w sprawie śmierci Barbary Blidy. Płocka prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące udostępnienia akt sprawy mafii paliwowej Jarosławowi Kaczyńskiemu. A w Rzeszowie Ziobro tłumaczy się z przekroczenia uprawnień podczas akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa oraz konferencji byłego prokuratora generalnego Engelkinga. A miało być tak pięknie. To Ziobro miał ciągać ludzi po prokuraturach. A tu – kaszana. I jeszcze ma płacić za pomówienie doktora G. Może jako europoseł dostanie korzystny kredyt?
Tagi:
Przegląd
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy