W czasie obrad prezydium SLD dyskutowano o nowym projekcie ustawy, która m.in. ma dopuścić przerywanie ciąży z tzw. względów społecznych. Kłopoty zaczęły się już przy nazwie, bo tytuł „O zdrowiu reprodukcyjnym” budził u panów niesmaczne skojarzenia. Poseł Ryszard Kalisz (na zdjęciu z żoną) westchnął, że gdyby w tytule było coś o seksie, nie miałby zastrzeżeń. Na to senator Joanna Senyszyn natychmiast zaproponowała nową nazwę „O seksualności człowieka”. Zachwyciło to panów. Nagle łaskawym okiem zaczęli oceniać artykuły ustawy, które przedtem wydawały im się kontrowersyjne. Dali się złapać na lep seksu.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy