Bardzo się martwimy, patrząc na Agnieszkę Kamińską, szefową Polskiego Radia. Bo kogo my widzimy? Kobietę tak psychicznie zdołowaną przez PiS, że trudno jej wydukać kilka zbornych zdań. Poszła Kamińska do Senatu i ani be, ani me, ani kukuryku.
Senator Barbara Borys-Damięcka odebrała to jako przejaw arogancji. Faktem jest, że Kamińska nie miała niczego sensownego do powiedzenia senatorom. Ale myli się pani senator, uważając, że „wynika to z absolutnej arogancji wobec nas jako osób, dla których nie warto strzępić języka”. Kamińska w Senacie była jak bokser, któremu odcięto tlen. Na co dzień dostaje ścisłe wskazówki, co ma myśleć i co radio ma robić. A że w Senacie trudno czytać SMS-y, pani prezes wolała udać głupią, niż powiedzieć coś niezgodnego z linią partii. I taki to sekret.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy