Znaleźć partnera po stronie pracodawców – rozmowa z Edwardem Staszczakiem

Znaleźć partnera po stronie pracodawców – rozmowa z Edwardem Staszczakiem

Zainteresowanie byciem związkowcem będzie rosło, choćby z powodu rozwarstwienia społecznego i płacowego, którego politycy nie chcą dostrzegać

Panie przewodniczący, związkowcy dużych branż, wielkich zakładów zapowiadają gorące lato. A jakie ono będzie w wydaniu federacji pracowników komunalnych?
– Komunalni są przyzwyczajeni do służenia ludziom, więc trudno nas powiązać z określeniem gorące lato. Jesteśmy ściśle związani z samorządem, społecznościami lokalnymi, dlatego zapowiedzi owego gorącego lata i w domyśle jesieni nie dotyczą gospodarki komunalnej. Nie dlatego, że nie jest nam ciężko, ale mamy świadomość, że radykalne kroki z naszej strony bezpośrednio uderzą w mieszkańców. Znamy też kondycję naszych głównych pracodawców. Pieniądze samorządowe są nagminnie wydawane na inwestycje, szczególnie w miejscach związanych z Euro 2012. Nie ma więc funduszy na restrukturyzację gospodarki komunalnej, na remonty. Dlatego sytuacja pracowników komunalnych jest bardzo trudna, nasze zarobki nie przekraczają 1,5-1,8 tys. zł.
Mówimy o kwocie netto.
– Tak, netto. Warto powiedzieć, że często stanowiska robotnicze to samozatrudnienie, bo wiele przedsiębiorstw sprywatyzowano. Przedsiębiorstwa samorządowe służą do zarządzania, a firmy wykonawcze to głównie drobne zakłady rzemieślnicze, spółki, które w bardzo wąskim zakresie świadczą usługi dla gospodarki komunalnej. Dlatego jesteśmy bardzo rozproszeni w terenie i brakuje ogniwa pracodawców komunalnych, które mogłoby się przyczynić do usystematyzowania układów zbiorowych i zagwarantowania pracownikom płacy na poziomie krajowym.
Ten brak jednego pracodawcy to duża trudność w pracy związku, bo musicie negocjować niemalże z każdą władzą samorządową?
– Oczywiście, że ogromna trudność. Jeżeli mieszkalnictwo, a wcześniej cała gospodarka komunalna podlegały jednemu ministerstwu, to sytuacja była prosta. Można było zawrzeć układy zbiorowe na poszczególne branże, tymczasem dziś samorząd rządzi gospodarką komunalną, stosując do tego różne formy gospodarowania.
A z którymi samorządami najlepiej wam się współpracuje?
– Dobrze nam się pracuje w rejonach Dolnego Śląska, na Górnym Śląsku, dobrze się układa współpraca z województwami lubelskim i zachodniopomorskim. Nie jest źle także na Podkarpaciu, gdzie są duże tradycje i gdzie nawet obchodzi się dzień pracownika komunalnego, w drugą niedzielę maja.
Działalność związków zawodowych za sprawą wielu mediów kojarzy się głównie z protestami, strajkami i przepychankami. Ale przecież związki zawodowe to również szeroka działalność społeczna i socjalna, o której mało się wie albo mało mówi. Z tego, co wiem, dysponujecie pewną bazą socjalną.
– Jako właściciel mamy niewielką bazę socjalną, ale do dyspozycji pracowników komunalnych mamy sanatorium, które musi na siebie zarobić. Nie ma ono jakichś specjalnych ulg.
Związkowcy ich nie mają?
– Mają, bo za 14-dniowy pobyt z trzema zabiegami płacą 70 zł za dzień. Natomiast majątek bazy socjalnej, który był własnością przedsiębiorstw i zjednoczeń gospodarki komunalnej, został dawno rozparcelowany przez różnych właścicieli i syndyków.
Jakie są relacje z innymi związkami na terenie zakładów? Gdzie są płaszczyzny porozumienia, a gdzie pola konfliktu?
– W gospodarce komunalnej, w strukturach zakładowych, gdzie są związki jednolite i zakładowe organizacje związkowe, współpraca – chociażby z „Solidarnością” – ma miejsce i wspólnie podejmujemy sprawy w interesie wszystkich pracowników. Nie ma pola konfliktu, co najwyżej jest podbieranie sobie członków, ale to wynika z konkurencji między związkami. Nie ma nieporozumień, licytacji postulatów i żądań, co występuje choćby w górnictwie czy przemyśle miedziowym, gdzie o wiele większe pieniądze rozpalają niemałe emocje. Komunalni są świadomi, że każdy, nawet mały zakład pracy, dopóki istnieje, daje zatrudnienie, a jeśli upadnie, to ludzie znajdą się na bezrobociu.
Przedsiębiorstwa komunalne to co najwyżej średnie zakłady. Łatwiej wam nawiązywać współpracę z konkurencją, bo wszyscy się znacie.
– Ma pan rację. Wielkość zakładów, przejrzyste spojrzenie na ich funkcjonowanie, postępowanie kierownictw, wiedza o tym, co się dzieje w miejscu, gdzie wszyscy się znają, nie są bez znaczenia. Dlatego sprawy zysków i ich dzielenia generalnie są czytelne i nie da się ich zamieść pod dywan czy ukryć albo przeznaczyć pieniędzy na wojaże zarządów spółek.
Dużo się mówi o starzeniu nie tylko działaczy, ale w ogóle członków, i to we wszystkich związkach. Za ileś lat znikną one z zakładów pracy?
– Problem starzenia się związkowców dotyka także komunalnych. Związki zawodowe to wielka odpowiedzialność i dojrzałość społeczna. W dobie mediów elektronicznych zwoływanie się na jakieś pojedyncze akcje jest łatwiejsze, bardziej efektywne niż ciężka, najczęściej społeczna praca. Pracownicy komunalni są w średnim wieku, średnia wieku związkowca jest w granicach 48 lat. Młodzi w związkach nie są zbyt liczni, ale ci, którzy są, mają mnóstwo inicjatywy i niekiedy gorące głowy. Starsi zaś mają tak potrzebne doświadczenie i ta mieszanka daje pewność, że wcześniej czy później zainteresowanie byciem związkowcem będzie rosło. Będzie to również skutkiem postępującego rozwarstwienia społecznego i płacowego Polaków, którego politycy nie chcą dostrzegać.
Kończy pan czteroletnią kadencję, zbliża się kongres pracowników komunalnych. Co najbardziej udało się w tych czterech latach, a na co trzeba położyć nacisk w nowej kadencji?
– Związek nie popadł w tarapaty finansowe, gospodaruje się skromnie, na miarę możliwości. Udało się uporządkować majątek federacji, jeżeli chodzi o zarządzanie tym, co mamy. Wielkim osiągnięciem jest powstanie monografii Bolesława Grzesia o historii ruchu zawodowego pracowników komunalnych i samorządowych. Mamy przecież już 105-letnią historię. Nie udało się natomiast znaleźć partnera po stronie pracodawców samorządowych. Byłby on bardzo istotny dla nas, chociażby jako partner w konkursach do Europejskiego Funduszu Społecznego.


Edward Staszczak, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników Gospodarki Terenowej i Komunalnej

Wydanie: 2011, 23/2011

Kategorie: Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy