Wpisy od Jacek Dąbrowski

Powrót na stronę główną
Świat

Libia przed koszmarem?

Po upadku reżimu Kaddafiego prawdziwa wojna może dopiero się zacząć W Libii może się rozpętać „wojna wszystkich przeciw wszystkim”. Dowódcy polowi nie słuchają Narodowej Rady Tymczasowej. Rosną w siłę islamscy ekstremiści. Trwa polowanie na czarnoskórych Afrykanów. Mocarstwa zaś kłócą się zawzięcie o podział libijskiej ropy. Były dyktator pozostaje nieuchwytny (10 września) i wzywa do oporu przeciwko „najemnikom i szczurom”. Informacje, że Kaddafi został okrążony, nie potwierdziły się. Przypuszczano, że pułkownik schronił się w Nigrze, dokąd po długiej podróży przez pustynię dotarł konwój liczący według różnych źródeł od kilkunastu do 250 samochodów, ponoć wiozących złoto i worki banknotów. Wiadomo, że w Niameju, stolicy Nigru, znaleźli się wysoko postawieni funkcjonariusze reżimu, w tym szef ochrony osobistej Kaddafiego Mansur Dao i generał południowego korpusu armii, Ali Khana. Byłego dyktatora nie ma jednak wśród nich. Północną część Nigru, a także Mali, zamieszkują Tuaregowie, przyjaźnie nastawieni do Kaddafiego, który przez lata udzielał im różnorakiej pomocy, wspierał rebelię Tuaregów walczących o autonomię. Narodowa Rada Tymczasowa, uznawana przez większość państw za reprezentanta narodu libijskiego, obawia się, że Kaddafi może rozpocząć wojnę partyzancką z baz w Algierii lub w Nigrze. Reżim algierski udzielił azylu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Pamięć o Dianie

W pięć lat po tragicznej śmierci księżnej Walii jej mit pozostaje żywy Zginęła 31 sierpnia 1997 r. w wypadku samochodowym w Paryżu. Już kilka dni później pewna kobieta z Sheffield ujrzała na niebie „świetlistą postać księżnej Walii”. Potem przyszły kolejne objawienia, zaczęto opowiadać o cudach dokonanych przez Lady Di. Diana błyskawicznie stała się swego rodzaju nowoczesną świętą. Śmierć księżnej Walii wstrząsnęła światem, a zwłaszcza monarchią brytyjską. Na pogrzeb Diany przyszły setki tysięcy żałobników. Zazwyczaj opanowani i wstrzemięźliwi Brytyjczycy nie wstydzili się łez. Ostro krytykowano królową Elżbietę II, która okazała zbyt mało smutku. Niektórzy przewidywali, że Wielka Brytania rychło stanie się republiką, bowiem społeczeństwo nie wybaczy królowej gnębienia ukochanej księżniczki. Pięć lat po dramacie w tunelu Alma po dawnych emocjach zostało niewiele. Nikt już nie uważa Diany za świętą, przed pałacem Kensington, w którym ongiś mieszkała, nie widać morza kwiatów. Monarchia brytyjska ma się dobrze, królowa Elżbieta II, kochana przez poddanych, obchodziła hucznie 50. złoty rok panowania. Republikanie, którzy usiłowali uczynić z księżnej Walii swój sztandar, zamilkli. Książę Karol prawdopodobnie poślubi swą wieloletnią przyjaciółkę i rywalkę Diany, Camillę Parker-Bowles, którą Lady

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Śmierć internetowego Robin Hooda

Gene Kan, młody geniusz cyberprzestrzeni, strzelił sobie w głowę Był cudownym dzieckiem ery Internetu. Magazyn „Time” uznał go za jednego z digitalnych geniuszy, którzy będą kształtować przyszłość globalnej sieci. W oczach przyjaciół uchodził za cybernetycznego Robin Hooda walczącego o wolność komunikowania się ludzi bez kontroli rządów czy żądnych zysku koncernów. Ale 25-letni Gene Kan nie wznieci już komputerowej rewolty. 29 czerwca zamknął się w swym mieszkaniu w Belmont pod San Francisco, przyłożył do głowy lufę karabinu i nacisnął spust. Ciało znaleziono po trzech dniach. Rodzina internetowego buntownika początkowo nie podała wiadomości o jego zgonie. Nim informacja o tragedii w Belmont pojawiła się w Internecie, zwłoki zostały poddane kremacji, a prochy pochowane w nieznanym miejscu. Samobójstwo internetowego rebelianta wielu uznało za symboliczny kres ogromnych nadziei związanych z błyskawicznym rozwojem nowych mediów. „Przyjęcie się skończyło”, napisał szwajcarski tygodnik „Weltwoche”. Gene Kan, absolwent inżynierii elektrycznej i technologii komputerowej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, był jednym z współtwórców programu Gnutella, umożliwiającego porozumiewanie się w sieci partnerskiej (technologia peer-to-peer – P2P), czyli bezpośrednie łączenie się twardych dysków komputerów osobistych bez pośrednictwa centralnego serwera. Gnutella, nazwana tak od czekoladowej nutelli

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Powrót Gwiezdnych Wojen

Amerykanie poszukują partnerów do programu obrony przeciwrakietowej Radary morskie i naziemne, antyrakiety, lasery na orbicie i na pokładach samolotów. Stany Zjednoczone z rozmachem przystąpiły do tworzenia kompleksowego systemu obrony przed wrogimi rakietami, także balistycznymi. Ta sięgająca również w kosmos przeciwrakietowa tarcza będzie niezwykle kosztowna. Specjaliści oceniają, że do 2025 r. budowa systemu będącego dzieckiem gwiezdnych wojen Ronalda Reagana pochłonie 238 mld dolarów! Puklerz okaże się skuteczny tylko wtedy, kiedy będzie miał charakter globalny. Dlatego już w ub.r. sekretarz obrony Donald Rumsfeld usunął z nazwy programu określenie „narodowy” (National Missile Defense System – tak nazywał się program za prezydentury Billa Clintona). Obecnie mowa tylko o Defense System. Politycy z Waszyngtonu podkreślają, że antyrakietowy puklerz może zapewnić bezpieczeństwo także innym krajom. Amerykańscy dyplomaci odwiedzają zaprzyjaźnione stolice, usiłując pozyskać je do współpracy. Rozmowy odbyły się lub zostaną przeprowadzone wkrótce w Kopenhadze, Berlinie, Pradze, Oslo, Warszawie, Budapeszcie, Paryżu i Ankarze. Stany Zjednoczone zamierzają zbudować stacje radarowe wczesnego ostrzegania na terytorium Turcji i należącej do Danii Grenlandii. Waszyngton pragnie też umieścić pociski antyrakietowe na pokładach okrętów brytyjskich. Niemcy, Holandia i Hiszpania – wspólnie konstruujące nowy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.