Wpisy od Tomasz Michał Kolmasiak

Powrót na stronę główną
Historia

Cud oszustów

W 1947 r. mieszkańców Wielgomłynów zelektryzowała wieść o ukazaniu się Matki Boskiej Jak się dorobić na Matce Boskiej? Zapewne takie pytanie postawili sobie sprawcy tzw. cudu w Wielgomłynach, który niemal 70 lat temu zelektryzował niewielką wioskę położoną 24 km na południowy wschód od Radomska. Inicjatorami zjawiska nie byli, jak to podają współczesne źródła, komuniści spiskujący przeciw Kościołowi, lecz na pozór przykładni mieszkańcy sąsiedniej parafii. „W związku z pogłoskami o niezwykłych wydarzeniach w Wielgomłynach pojechałem do tej pierwszy raz w życiu zasłyszanej miejscowości. Ot, zwykła wioska pod Radomskiem, w niej poczta, posterunek milicji, trzy sklepiki z naftą, solą i papierosami. Od placu przed kościołem odbiegają w opłotki trzy mniejsze uliczki, a jedna szeroka, główna, prowadzi daleko w łąki i w świat. Już w autobusie dowiedziałem się od szofera, że w Wielgomłynach zdarzył się cud. Szofer oznajmił mi to z niepewnym uśmiechem, ale gdy ja nie odpowiedziałem kpiną, spoważniał i spytał: »Pan też względem tego cudu do Wielgomłyn«? (Tak miejscowi deklinują tę nazwę)” – w ten sposób rozpoczyna się dość szczegółowa relacja łódzkiego korespondenta dziennika „Słowo Powszechne”, wydawanego przez katolickie stowarzyszenie PAX (numer 123 z 26 lipca 1947 r.). Sława doszła do Koszalina Wielgomłyny nie tylko w opisie dziennikarza jawiły się jako sielska, senna

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Historia

Bankier Ala Capone

Błyskotliwa kariera Aleksego Sycowskiego, księgowego mafii Ta historia jest gotowym scenariuszem filmu sensacyjnego. Nie brakuje w niej zwrotów akcji oraz ucieczek przez ocean. Głównym bohaterem jest Żyd polskiego pochodzenia – Abraham vel Aleksy Sycowski, który u szczytu swojej przestępczej kariery był księgowym mafii słynnego Ala Capone. Kim był człowiek, który w okresie międzywojennym wzbudzał szczególne zainteresowanie Amerykanów oraz ówczesnej prasy? Abraham vel Aleksy Sycowski urodził się w 1892 lub w 1894 r. w Wielgomłynach pod Radomskiem w wielodzietnej rodzinie żydowskiego felczera lub szewca. Międzywojenna prasa podaje różne, często rozbieżne informacje na ten temat: „Urodził się w Polsce, w Radomsku 18 stycznia 1882 roku. Był synem chłopa, miał mnóstwo rodzeństwa, ile ich było, tego nigdy nie wiedział”, przedstawiał Sycowskiego „Nowy Głos. Żydowski Dziennik Poranny” z 17 czerwca 1938 r. „Wiedział natomiast doskonale, że od rana do wieczora otrzymywał cięgi. Pewnego dnia, a miał wtedy lat sześć, opuścił potajemnie rodzinną wieś. Ukryty w pociągu do Hamburga zakradł się na okręt wyruszający do Ameryki i w ten sposób dotarł do New Yorku”. Znajomy z limuzyny Po przybyciu do USA Sycowski zaangażował się w działalność organizacji politycznej Tammany Hall, będącej przybudówką

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.