Spis treści nr 9/2016

spis09

Wydanie: 09/2016, 2016

Kategorie: Spis treści

Komentarze

  1. Marek Duke Olsztyn
    Marek Duke Olsztyn 1 marca, 2016, 09:02

    Zasadne jest pytanie zadane przez autorów artykułu „Krew na rękach „wyklętych”: kim są ci, którzy nie poszli do lasu, ci wybitni Polacy, którzy w AK byli ulokowani o wiele wyżej niż niejeden dowódca „leśnych”? Ci, którzy uznali, że Polacy dość wycierpieli i kolejne ofiary zagrażają egzystencji narodu? Nie wiem, czy do „wyklętych” zalicza się Paweł Nowakowski, ps. „Leśnik” i „Łysy”, pochodzący z Dłutowa komendant obwodu AK Mława-Działdowo? Już jako gimnazjalista w 1918 r. rozbrajał załogę garnizonu niemieckiego koło Mławy, brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, w II RP ukończył studia leśnicze, skończył podchorążówkę, potem był m.in. wójtem Zielunia. W 1939 r. wstąpił do ZWZ, utworzył własny oddział, przeżył wsypę, po której w Auschwitz zginął jego brat, wreszcie został dowódcą większej struktury AK. Tuż po zakończeniu działań wojennych,gdy zaczęła się nim interesować NKWD, ale także za namową współtowarzyszy walki, wrócił do lasu, obejmując dowództwo Batalionu „Znicz”, podległego ROAK (Ruch Oporu Armii Krajowej). Jego ludzie wywieszali na drzewach i płotach ogłoszenia, że poniesie karę ten, kto torturuje ludzi – to było ostrzeżenie pod adresem UB. Gdy w lutym 1947 r. ogłoszono amnestię, „Leśnik” uznał, że dalszy przelew krwi nie ma sensu. Ujawnił się, a za nim podwładni z oddziału. Ile w ten sposób uratował istnień ludzkich? Był potem nauczycielem w Szczytnie, a gdy „za AK” musiał odejść ze szkoły, został prezesem spółdzielni mieszkaniowej. Jako szanowany człowiek, z autorytetem w lokalnej społeczności, dożył 91 lat i doczekując III RP.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy