Tag "cybersyn"

Powrót na stronę główną
Andrzej Szahaj Felietony

Chile

Minęła kolejna rocznica zamachu wojskowego w Chile (11 września 1973 r.). Niezauważona, a szkoda. Zamach warto przypominać, a losem Chile się interesować. W wyniku zamachu na prawowite, wybrane demokratycznie władze tego kraju, z prezydentem Salvadorem Allende na czele (zginął w czasie zamachu, najprawdopodobniej popełniwszy samobójstwo), władzę przejęła junta. Przypomnijmy, że Allende był umiarkowanym politykiem lewicowym, żadnym ekstremistą; pragnął wprowadzić w Chile reformy socjaldemokratyczne, stosując zresztą bardzo nowoczesne środki (cybernetyka). Zamach został przygotowany przy współudziale CIA. Tyle fakty. Co było potem? Wieloletnie rządy gen. Augusta Pinocheta, zbrodniarza i złodzieja, który wymordował zwolenników starego porządku, a przy okazji nakradł ile wlezie, co wyszło na jaw wiele lat potem. Dwie rzeczy są dla mnie najciekawsze. Pierwsza to rola Stanów Zjednoczonych. Zamach w Chile był kolejnym przejawem ich błędnej, fatalnej w skutkach polityki wobec Ameryki Południowej. Trudno się dziwić, że Amerykanie są tam znienawidzeni, a ich dzisiejsza słuszna postawa wobec wojny w Ukrainie nie znajduje poklasku z prostego powodu: jeśli coś lub kogoś popierają Amerykanie, musi to być z definicji złe. Nawiasem mówiąc, na podobną opinię zasłużyli sobie Amerykanie także w Azji i Afryce. Dziś cynicznie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.