Tag "Estonia"

Powrót na stronę główną
Świat

Pigułka śmierci

W Europie niebezpiecznie rośnie liczba zgonów spowodowanych przedawkowaniem narkotyków Estończycy to naród mały, ale bardzo dumny. A powodów do odczuwania tego kolektywnego stanu ducha mają akurat bardzo dużo. Ta bałtycka republika z ledwie 1,3 mln mieszkańców regularnie zajmuje czołowe miejsca we wszelkiego rodzaju zestawieniach mierzących sukcesy rozwojowe czy zadowolenie obywateli z życia. Według danych OECD analfabetyzm wśród osób dorosłych kształtuje się tam na poziomie 0,2%, a badania jakości edukacji PISA plasują estońską oświatę na pierwszym miejscu w Europie i trzecim na całym świecie. Powszechnie dostępny, szybki i darmowy jest w Estonii internet, przez który zrobić można wszystko, od błyskawicznego założenia firmy, poprzez uzyskanie rezydentury gospodarczej, aż po oddanie głosu w wyborach. Oceniając ten kraj wyłącznie przez pryzmat rankingowych sukcesów, można by dojść do wniosku, że mimo trudnego, poradzieckiego rodowodu udało się tam stworzyć współczesne państwo idealne. Taki obraz byłby jednak niepełny, bo Estonia prowadzi też w innym rankingu, znacznie mniej chlubnym. To tam w stosunku do liczby mieszkańców najwięcej osób w całej Europie umiera z powodu przedawkowania narkotyków. Według danych Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) w roku 2017, za który wyniki badań właśnie opublikowano, w Estonii z powodu przyjęcia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Cyfrowa republika nad Bałtykiem

W bazach umieszczono prawie wszystkie dane Estończyków. Dzięki temu można wygodnie załatwić wiele spraw, ale przed państwem nic się nie ukryje Pod koniec 2017 r. „The New Yorker” opublikował obszerny reportaż, którego autor zachwycał się republiką Estonii, uznawaną za najbardziej zaawansowane cyfrowo społeczeństwo świata, i wdrażanym tam programem elektronicznego państwa. Czytając ten tekst, miałem dwie refleksje. Pierwszą, że marna jest kondycja polskich mediów, skoro człowiek o tak ważnych rzeczach, dziejących się niemal po sąsiedzku, dowiaduje się dopiero z prasy wydawanej za oceanem. Drugą, że projekt jest zarazem imponujący i przerażający. Estończycy już w latach 90. ubiegłego wieku wykazali się dalekowzrocznością i niewielki, mający 1,3 mln mieszkańców kraj zaczął dynamicznie inwestować w cyfrową infrastrukturę i edukację. O ile w 1991 r. dostęp do telefonu miała połowa mieszkańców, o tyle w 1997 r. 97% szkół było podłączonych do internetu. W 2002 r. dostęp do bezprzewodowego internetu miała już prawie cała Estonia, pięć lat później wprowadzono możliwość głosowania przez internet, a w 2012 r. 94% zeznań podatkowych zostało wypełnionych online. „Dziś wszystko, co da się zrobić za pomocą usług cyfrowych, jest tak robione”, podsumował w „The Wired” Ben Hammersley – dziennikarz, który postanowił zostać

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Wyspa poniżonych

Przykład Estonii pokazuje, że można budować państwo narodowe pod flagą Unii Europejskiej Korespondencja z Estonii Na stoisku z pieczywem i ciastkami na bazarze w przeszło 100-tysięcznej tallińskiej dzielnicy Lasnamäe rosyjskojęzyczna kobieta podaje przygotowanego w miejscowej piekarni czebureka i kawę. Duże ciepłe pierogi z mięsem – ich nazwa wywodzi się z języka krymsko-tatarskiego – sprzedawano wprost na ulicach miast i miasteczek w całym Związku Radzieckim. Nad stolikiem, przy którym można zjeść kupione smakołyki, wisi rosyjski kalendarz, zza lady dobiegają przeboje rosyjskiej popsy, gatunku muzyki nieco bardziej wyrafinowanego od disco polo. Mimo tego klimatu cennik oferowanych wyrobów jest sporządzony wyłącznie w języku estońskim, nie zna go większość klientów. Dlaczego nie ma cennika po rosyjsku? – To byłoby sprzeczne z prawem, estoński jest językiem państwowym – tłumaczy ekspedientka. Cehmakommid piimaga. Poola – napisano na kartoniku wetkniętym do tekturowego pudełka z cukierkami, pierwsze dwa słowa mają oznaczać krówkę milanowską, ostatnie wskazuje kraj pochodzenia, Polskę. Cena za kilogram cukierków wystawionych obok papryki, ziemniaków i warkoczy czosnku – 8 euro (prawie 35 zł) – ilustruje poziom cen w Tallinie. Prawo zakazuje umieszczania nazw towarów w języku innym niż estoński,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.