Tag "Jan Krzysztof Bielecki"

Powrót na stronę główną
Kraj

Po co nam Niemcy?

W sprawach Niemiec i w sprawach Europy efektowne oskarżenia stały się ważniejsze niż realne interesy Po co nam Niemcy? Odpowiedź na to pytanie jest dwojaka, bo co innego powiedzą ludzie od gospodarki, a co innego politycy, publicyści, cała sfera od gadania. Poniekąd to bardzo polskie, bo to nasza narodowa specjalność – jedno robić, drugie mówić. Po co więc nam Niemcy? Ludzie biznesu odpowiedzą krótko: po to, żeby żyć. Niemcy są naszym głównym partnerem gospodarczym, a my dla nich jednym z najważniejszych. Wyprzedziliśmy już Włochy i Wielką Brytanię, jesteśmy ich piątym partnerem. Tempo kontaktów biznesowych stało się imponujące, w kąt poszły wcześniejsze uprzedzenia. Polnische Wirtschaft znaczy dziś mniej więcej to samo, co opowieści sprzed 70 lat, że wyroby japońskie to synonim tandety. Z drugiej strony praca w niemieckich firmach jest w Polsce ceniona. Miejmy świadomość, w jak krótkim czasie te zmiany nastąpiły. Nie zapomnę rozmowy sprzed paru lat z Janem Krzysztofem Bieleckim, który w roku 1991, jako premier rządu, pojechał z oficjalną wizytą do Niemiec. Przyjął go wtedy Helmut Kohl. I już gdy stanęli obok siebie, miało to posmak metafory. Wielki, zwalisty kanclerz i niewysoki polski premier. „Mówiłem mu, że to najlepszy czas do inwestowania w Polsce – opowiadał Bielecki. – Że

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.