Tag "Marta Kobylińska"

Powrót na stronę główną
Świat

Zawód wysokiego ryzyka

Tylko w Iraku ginie więcej dziennikarzy niż w Meksyku Korespondencja z Meksyku Meksyk jest drugim po Iraku najniebezpieczniejszym krajem na świecie dla osób uprawiających zawód dziennikarza. Według najnowszego, niedawno ogłoszonego rocznego raportu organizacji Reporterzy Bez Granic, w 2006 r. zostało zamordowanych dziewięciu dziennikarzy, a trzech wciąż uznaje się za zaginionych. W zasadzie lista rozszerza się do dziesięciu osób, w styczniu br. odnaleziono bowiem ciało redaktora tygodnika „Siglo 21”, Guevary Domíngueza, który w tajemniczych okolicznościach zaginął w październiku. W roku bieżącym zanotowano już pierwsze zaginięcie reportera Rodolfa Rincóna Taraceny, pracującego dla „Tabasco Hoy” w stanie Villahermosa. Prowadził on śledztwo w sprawie punktów sprzedaży narkotyków i podał do informacji publicznej nazwiska paru handlarzy. Do tej pory śledztwo nie przyniosło żadnych rezultatów. Do 2005 r. w obu Amerykach prym wiodła Kolumbia, gdzie partyzantka, handel narkotykami i korupcja do dziś stanowią tematy tabu. Nieprzestrzeganie tej zasady wielu dziennikarzy przypłaciło życiem, inni byli zmuszeni opuścić kraj. O ile w Wenezueli w 2005 r. nie zabito żadnego dziennikarza, a w 2006 zginął „tylko” jeden, to istnieją poważne przesłanki, żeby sądzić, że prasa autocenzuruje się w obawie o utratę wolności. Np. za obrażanie głowy państwa grozi 6-30 miesięcy więzienia. Na dodatek Hugo Chávez

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.