44/2004
Zbuntowany pluton US Army
Rezerwiści w Iraku nie wykonali rozkazu. Za bunt żołnierzom z 343. Kompanii Kwatermistrzowskiej grożą drakońskie kary Korespondencja z Nowego Jorku Temat wojny irackiej w kampanii prezydenckiej wyszedł poza rozważania polityczne, czy była ona uzasadniona i potrzebna. Padają obecnie pytania, czy jest prowadzona profesjonalnie i co tak naprawdę tam się dzieje. Niektóre doniesienia z Iraku przypominają opowieści dobrego wojaka Szwejka. Oczywistym impulsem nowych tonów debaty jest głośna już odmowa wykonania rozkazu przez pluton transportowy 343. Kompanii Kwatermistrzowskiej. Konwój, którego nie było Kiedy w Południowej Karolinie telefon dzwoni o piątej rano, nie może to oznaczać nic dobrego. Biegnąc do telefonu, Patricia McCook wpadła na stolik. Złapała słuchawkę. To był mąż. Najpierw pomyślała, że zwariował. „Zamknęli mnie. Trzymają pod bronią. Przeczytali mi moje prawa. Siedzę!”. Podejrzenie o obłęd było o tyle uzasadnione, że do tej pory to mąż sadzał. Sierż. Larry O. McCook na co dzień jest zastępcą szefa aresztu powiatu Hinds w Rocky Hill. Teresa Hill z Dothan w Alabamie też nie wierzyła własnym uszom. Ona nie zdążyła dobiec i podnieść słuchawki, nim umilkł ostatni dzwonek. Usłyszała jednak nagranie. Dzwoniła córka Amber McClenny. Teresa oprzytomniała natychmiast. „Mamo, to ja. To wielkie, naprawdę wielkie niebezpieczeństwo. Potrzebujemy