Wpisy od Katarzyna Lengren

Powrót na stronę główną
Obserwacje

Męskie pieczone, żeńskie gotowane

Cywilizację przyniosła kobieta w garnku, żebyście sobie nie myśleli, że to jakiś Prometeusz Jerzy: Ciągle powtarzam taki dowcip, ale jeszcze raz go powiem. Czym się różni mężczyzna od kobiety? Jest wiele takich różnic, choćby taka. Mężczyzna przychodzi do domu z rybą i oznajmia: „Męczyłem się półtora dnia, zanim udało mi się ją złowić”. Następnego dnia żona podaje tę rybę niezwykle elegancko i mówi: „To jest taki drobiazg, który w ostatniej chwili przygotowałam”. Jacek: W książkach Lévi-Straussa istnieje podstawowy podział na męskie jedzenie, które jest jedzeniem pieczonym, i żeńskie jedzenie, które obejmuje to, co gotowane. Katarzyna: To mężczyzna wymyślił. Pieczone oznacza większą rozrzutność. Musimy więcej opału zużyć i więcej jedzenia się marnuje. A gotowane jest dla dzieci, dla dziadków. Jacek: To jest również kwestia tego, gdzie się to jedzenie przyrządza. Pieczyste jadało się podczas wypraw, przygotowywane na rożnie czy na rapierze zawieszonym nad ogniskiem, a gotowane wywary powstawały w domu. W związku z tym ten podział ma jakiś pierwotny sens. Trudno przytroczyć garnki do siodła. Katarzyna: Pisałam kiedyś, że cywilizację przyniosła kobieta w garnku, żebyście sobie nie myśleli, że to jakiś Prometeusz. Jacek: Prometeusz przyniósł ogień pod ten garnek. Co komu po samym saganie? Katarzyna:

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.