Wpisy od Tomasz Targański

Powrót na stronę główną
Kultura

Muzy Borysa Pasternaka

Gdyby nie Olga Iwińska, nie byłoby „Doktora Żywago” „Doktor Żywago”, nagrodzona Noblem epopeja przedstawiająca losy rosyjskiej inteligencji rzuconej w otchłań wojny i rewolucji, pewnie w ogóle by nie powstała, gdyby nie miłość Olgi Iwińskiej do Borysa Pasternaka. Ich uczucie stało się kanwą tej „antyradzieckiej” powieści, za którą oboje drogo zapłacili. Telefon z Kremla W upalne lipcowe popołudnie 1934 r. w moskiewskim mieszkaniu Borysa Pasternaka odezwał się telefon. Z drugiej strony linii rozległ się niski, mocny głos z wyraźnym kaukaskim akcentem: „Tu Stalin. Witajcie, Borysie Leonidowiczu. Wiem, że interesuje was los Mandelsztama, jego sprawa zostanie na pewno szybko wyjaśniona. Wszystko będzie dobrze”. Pasternak i Osip Mandelsztam znali się od lat, byli przyjaciółmi. Kilka tygodni wcześniej NKWD aresztowało Mandelsztama za wiersz, w którym odważył się zadrwić ze Stalina. „Kremlowski góral” zaczął wypytywać zaskoczonego Pasternaka, co sądzi o Mandelsztamie jako artyście. Przerażony poeta kluczył, lawirował, ważąc każde słowo, bo wiedział, że stawką jest jego życie. Stalin przerwał mu pytaniem: „Ale on jest geniuszem, prawda?”. Pasternak poczuł, że to pułapka. „Nie o to chodzi”, odpowiedział i zaczął nieskładnie tłumaczyć, że obaj należą do zupełnie różnych szkół poetyckich. Borys Leonidowicz dodał, że chciałby porozmawiać ze Stalinem osobiście.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.