Ostatnie chwile “Mira”

Odłamki stacji orbitalnej uderzą w Ziemię, wyzwolą energię równą eksplozji pierwszej bomby atomowej “Mir” był przez wiele lat jedyną placówką ludzkości w kosmosie, lecz w końcu jego misja dobiegła kresu. W najbliższych dniach rosyjska stacja orbitalna wejdzie w atmosferę ziemską i rozpali się do czerwoności. Dwie trzecie masywnej konstrukcji spłonie, jednak na Ziemię spadnie ognisty deszcz szczątków “Mira” – około 1500 metalowych meteorów, mknących z prędkością 400 km/h, zdolnych przebić trzymetrową płytę z żelazobetonu. Największe z nich będą miały masę do 700 kilogramów i rozmiar małego samochodu. Gdy odłamki stacji orbitalnej uderzą w planetę, wyzwolą energię równą eksplozji pierwszej bomby atomowej. Ale szczątki “Mira” nie runą na tereny zamieszkane, lecz utoną w pasie oceanu długości 6 tys. km i szerokości 200 km między Australią a wybrzeżem Chile. Tak przynajmniej zapewnia Rosyjska Agencja Kosmiczna. Upadek “Mira” ma być bowiem kontrolowany. Już w styczniu do stacji orbitalnej przycumował kosmiczny statek transportowy “Progress”, mający 2,5 ton paliwa na pokładzie. “Mir” rozpoczął wtedy schodzenie ze swej normalnej, 400-kilometrowej orbity. Codziennie zmniejsza odległość od planety o 1,4 km. Kiedy znajdzie się na wysokości 250 km, nie będzie już

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 11/2001, 2001

Kategorie: Wydarzenia