Przedmałżeńskie szaleństwa

Przedmałżeńskie szaleństwa

Podczas wieczorów kawalerskich i panieńskich trzeba się wyszumieć za wszystkie czasy i bezkarnie zaznać tego, co już wkrótce będzie raczej zakazane Polacy najczęściej w ogóle nie wiedzą, czym są wieczory kawalerskie i panieńskie. Nie znają takiego zwyczaju. Bywa, że ci nieco młodsi kojarzą, ale tylko te w męskim wydaniu. Zwykle wspominają, że za ich czasów na podobnych imprezach poza sprośnymi dowcipami, tradycyjnymi rozweselaczami z monopolowego gościły miłosne retrospekcje i patetyczne porady snute przez zaprawionych w małżeńskim boju kolegów. Czasy się jednak zmieniają, a wraz z nimi obyczaje. Dziś – głównie za sprawą amerykańskich filmów – wieczór kawalerski tudzież panieński stały się przedślubnym standardem. Dla znakomitej większości pokolenia dzisiejszych 20-, 30-latków to jedna z huczniejszych imprez w życiu. Są nawet tacy, którzy wspominają ją częściej niż sam ślub i wesele. Z założenia klasyczny wieczór panieński czy kawalerski powinien być niespodzianką przygotowywaną bez wiedzy głównego bohatera imprezy. Polska praktyka okazuje się jednak całkowicie odmienna. Najczęściej przyjęcie odbywa się nie tylko z inicjatywy, lecz także na koszt nowożeńca. Jedynie dodatkowe atrakcje umilające zabawę pozostają w gestii biesiadników. Jak studniówka… Spotkanie tego typu obowiązkowo powinno się znaleźć w przedślubnym terminarzu. – W końcu to symboliczny moment w życiu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 45/2004

Kategorie: Świat