Tag "Jarzy Domański"

Powrót na stronę główną
Felietony Jerzy Domański

Lewica toporkowa

Trzeba by tęgiego psychoanalityka, by pojąć tajemnice dusz tych polityków, którzy uwalili integracyjną inicjatywę Włodzimierza Cimoszewicza. Gdyby każdego z nich zapytać, co trzeba zrobić, aby lewica wyraźniej zaistniała w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, większość, i to zdecydowana, krzyknie: jedność i współpraca! Tego przecież chcą wyborcy. Takie są też tendencje w polityce na całym świecie. A przy tak głębokim kryzysie mobilizacja sił jest szczególnie pożądana. Niestety, jak widać po czynach, miłe uchu deklaracje wygłaszane są wyłącznie na pokaz. Bo tak wypada. Bo gdy nawet Jarosław Kaczyński pozoruje politykę miłości, to innym tym bardziej nie wypada latać z toporami. Mam wrażenie, że apele o wspólną listę lewicy nie były zapowiedzią walki o zbudowanie trudnego, ale możliwego kompromisu, lecz sprawdzianem umiejętności aktorskich niektórych polityków. I w efekcie tej próby zamiast współpracy mamy początek festiwalu teatralnego. Spektakle odbędą się albo pod rynkowo nośnym hasłem: kto komu mocniej dokopie, albo może pod hasłem bardziej politycznym, czyli kto jest prawdziwszym lewicowcem i dlaczego. Marnie to wszystko wróży. I już widać, że czego jak czego, ale agresji i epitetów po lewej stronie nie zabraknie. Kto jest temu winien? Nie odpowiem na to pytanie, bo nie jestem psychoanalitykiem. Widzę jednak, że karty na lewicy rozdają dziś prawdziwi twardziele. A ja już nieraz przekonałem się,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.