Tag "John Cotton"

Powrót na stronę główną
Felietony Stanisław Filipowicz

Trzymając diabła za ogon

Czy można żyć, trzymając diabła za ogon? Miłośnicy i znawcy horrorów odpowiedzą: bądźcie ostrożni, można srogo się zawieść i stoczyć w otchłanie, z których nie ma już powrotu. Są jednak i tacy, którzy udzielą odpowiedzi twierdzącej czy zgoła przekonywać będą, że istnieją korytarze, w których nieustannie snują się pokusy. Są to znawcy realiów polityki. Zaznaczmy też: ten pogląd wcale nie musi wynikać z odkrywczej brawury – wystarczy przypomnieć sobie ewangeliczną scenę kuszenia i słowa Kusiciela, zapewniającego, że władza nad ziemskimi królestwami właśnie jemu została „dana i przekazana”. Czy ludzie władzy – politycy – zdają sobie sprawę z rozmiarów daniny, którą składać muszą na ołtarzu własnych ambicji? Diaboliczny aspekt polityki jest zagadnieniem przeświecającym nieustannie przez tkankę naszych najrozmaitszych interpretacji dotyczących władzy, historii, polityki. Rzecz ciekawa, narodziny kultury wolności w dużej mierze wiązały się z podejrzliwością wymierzoną w triumfalne pasaże ludzkiej pychy, mającej źródła w ambicjach związanych z władzą. U zarania amerykańskiego eksperymentu, który ostatecznie doprowadził do narodzin demokracji – w okresie, gdy na mapie Ameryki wciąż jeszcze widniały brytyjskie kolonie – obecność diabła w świecie polityki traktowano z najgłębszą i pełną obaw powagą. Całe dynastie bostońskich kaznodziejów drążyły tę kwestię – nieustępliwi sygnaliści, jak

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.