Tag "króliki"

Powrót na stronę główną
Felietony Ludwik Stomma

Czy kto widział, jak biegnie króliczek ulicą?

Najdłuższy płot świata stoi (w każdym razie stał jeszcze w 1985 r.) w Australii i jest zaporą przeciw wyżerającym wszystko królikom. Mnożą się one tak szybko, że – jak pisze Lucjan Wolanowski – w pewnej okolicy „było ich tyle, iż gdy traperzy chcieli zastawić sidła, to musieli rozepchnąć króliki, aby zrobić miejsce”. Przeciętna samica królika w jednym miocie (a ma ich w roku cztery-pięć) rodzi do 12 młodych, które dojrzewają do rozpłodu w wieku sześciu miesięcy i od razu ruszają do erotycznego dzieła. Nasza przykładowa królica ma więc rocznie ok. 50 dzieci i 50 x dwa mioty (pół roku odpada na dojrzewanie) x 12 = 1200 wnucząt. Jest w tym coś niestosownego. Można bowiem się domyślić, że w takim tłoku budowanie podstawowej komórki społecznej staje się z gruntu niemożliwe, a królica w konsekwencji natury – wyrodną matką. Szerzą się anarchia i libertynizm. Zrozumiał to papież Franciszek, oznajmiając, że „ludzie nie zostali stworzeni po to, by naśladować króliki”. Gdyby słowa te wypowiedział Jan Paweł II, uznane zostałyby za obowiązujący szczyt mądrości i ryto by je na dumnych tympanonach kościołów. Franciszka ośmiela się lekceważyć byle minister Radziwiłł, którego ministerstwo rozpoczęło właśnie kampanię zalecającą Polakom naśladowanie Oryctolagus cuniculus. Minister Radziwiłł

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.