Tag "Włodzimierz Czarzasty"

Powrót na stronę główną
Opinie

Telewizja nowego otwarcia

Następnym krokiem będzie wyprowadzenie poza TVP SA majątku i produkcji, a w końcu faktyczna jej likwidacja Przyglądając się temu, co w ciągu ostatnich kilku miesięcy zdarzyło się w Telewizji Polskiej, doszedłem do wniosku, że potrzebne są bardzo konkretne działania. Dlatego złożyłem projekt zmian w statucie TVP SA, precyzyjnie regulujący zasady powoływania, odwoływania i zawieszania członków zarządu, przywracający prawny ład i dający solidne podstawy działania statutowym organom spółki, gwarantujący, że idee pluralistycznej publicznej telewizji faktycznie wypełniającej swoją misje wobec Polaków będą miały szanse na realizację. Dlaczego? Bo kończąc moją kadencję w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, nie zamierzam zostać grabarzem Telewizji Polskiej. Chaos, bezprawie, utrata zaufania i widzów. Taki jest po dziewięciu miesiącach bilans „nowego otwarcia” w publicznej telewizji. Następnym krokiem będzie wyprowadzenie poza TVP SA majątku i produkcji, a w końcu faktyczna likwidacja „niepotrzebnej” już, nieefektywnej, nudnej telewizji publicznej. Elegancko będzie się to nazywało prywatyzacją. Mówi się, że właśnie do tego mogą prowadzić działania zarówno rady nadzorczej, jak i Zarządu TVP SA. Na pozór nieskoordynowane i przypadkowe, układają się w logiczną i zdumiewającą całość. Nowe otwarcie opierało się na szlachetnej i… naiwnej wierze,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Remanent na lewicy

W partii mogącej liczyć nadal na 10-procentowy, stabilny elektorat zaczęto myśleć o gaszeniu świec Jeśli wyborcy odwracają się plecami do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to nie oznacza jeszcze kryzysu lewicy w Polsce. Oznacza to tyle, że oferta uniwersalnej (żeby nie powiedzieć: zjednoczonej), z nazwy lewicowej partii przestała być dla ludzi atrakcyjna i potrzeba zdecydowanych zmian. W SLD zajmowano się strukturą. Nie zajmowano się ludźmi. W „partii władzy” nie było czasu (może ochoty) na refleksję programową dotyczącą lewicowych wartości. Inteligencja poczuła się nieswojo i zaczęła zerkać w stronę Platformy Obywatelskiej. Hasła lewicowe Samoobrona sparodiowała na użytek populizmu i poszedł do niej współczesny proletariat. Teraz potrzeba gruntownego remanentu i przebudowy na lewicy, aby odnaleźć się w rzeczywistości, odzyskać utraconych ludzi i mieć realne plany na przyszłość. Chora sytuacja Nie mnie oceniać przyczyny dzisiejszej sytuacji. Są one, można powiedzieć, historyczne. Gdy kilka lat temu powstawał SLD, dla wielu ludzi lewicy było to lekarstwo na kłopoty i sposób na skuteczne działanie. Zresztą sytuacja polityczna i kalkulacje wyborcze w pełni uzasadniały zwarcie szeregów. Niewielu było takich, którym to się nie podobało. Przełknięto bez komentarzy określenie „partia władzy”. To brzmiało miło dla ucha. Leszek Miller był bezdyskusyjnym

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.