14/2014

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Przebłyski

Cichy cierpi za Syguta

Feta w ekskluzywnej restauracji Prowansja z okazji 40. urodzin Grzegorza Napieralskiego oprócz walorów napitkowo-smakowych miała jeszcze jeden smaczek. Medialny. Jednego dziennikarza wypromowała. Głośno się zrobiło o Mirosławie Cichym z telewizyjnej „Panoramy”. Imprezka przypomniała też, że paru redaktorów „ze stajni Napieralskiego”, jak kiedyś siebie nazywali, żyje sobie w TVP i ma się ekstra. Bo kimże byłby Łukasz Kardas, szef TVP Polonia, czyli kanału o komiczno-tragicznym poziomie, gdyby go tam nie wsadził były szef SLD? Powody do świętowania, choć inne, mieli i Tomasz Kalita, i Krzysztof Rogala. A największe Tomasz Sygut z TVP Info, który, choć pod względem kompetencji jest co najwyżej jak pół Kardasa, dostał tę dobrze płatną robotę, bo na krok nie odstępował Napieralskiego. Cichy za złamanie zasady bezstronności obowiązującej w telewizji publicznej poniósł straszną karę. TVP zawiesiła go na cały tydzień. Podobno zniósł to dzielnie. Bo co mu tam, teraz jest sławnym bibkowiczem, a nie szarym reporterem.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Jak obudzić potencjał niemal 300 mln Słowian?

Prof. Andrzej de Lazari, historyk idei Dla mnie kategoria Słowiańszczyzny jest już tylko etnograficzna, mało przydatna do rozważań w polityce. Istotna była w romantyzmie, gdy kształtowała się kategoria narodu etnicznego, gdy powstawały idee panslawizmu, pangermanizmu itp. Dzisiaj, gdy kultura euroatlantycka stworzyła i uznała prawa każdego konkretnego człowieka, przynależność etniczna staje się mało istotna. Dążymy przecież do tworzenia społeczeństw obywatelskich. Oczywiście romantyczny nacjonalizm co chwila daje o sobie znać – zwykle tam, gdzie zamiast obywateli są jedynie mieszkańcy, którym pod względem materialnym źle się żyje. Jestem przekonany, że rosyjskojęzyczna ludność Krymu nie głosowałaby za jego przyłączeniem do Rosji, gdyby poziom życia na Ukrainie był wyższy niż w Rosji. Słowiańskość Rosjan i Ukraińców zdała się tu psu na budę. Prof. Ryszard Grzesik, Instytut Slawistyki PAN Tak sformułowane pytanie zakłada, że kiedyś istniała jedność słowiańska. Tymczasem badając dzieje Słowian, już we wczesnym średniowieczu jej nie dostrzegamy.  Przez całe średniowiecze i w erze nowożytnej utrzymywało się poczucie jedności Słowian, ale nie szły za nim żadne działania praktyczne. Ruch panslawistyczny zrodzony na fali romantycznych zainteresowań kulturą ludową od początku przybrał charakter polityczny, jako wyczekiwanie opieki ze strony jedynego istniejącego od końca XVIII do początku XX w.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.