Dzieci gorszych szans

Dzieci gorszych szans

Wciąż toczą się dyskusje, kto powinien być uprawniony do zabrania dziecka z domu. Ani słowa o staraniach, żeby je w domu zostawić Czy dzieci z trudnych domów mogą stać się posłami? Nie za 20 lat, ale już teraz, dziś? „Z podwórka do parlamentu” to tytuł aktualnego projektu Towarzystwa Przyjaciół Dzieci realizowanego wraz z Krajowym Komitetem Wychowania Resocjalizującego. I droga, jaką mają szansę przebyć dzieci ze środowiskowych ognisk wychowawczych TPD. 90 lat doświadczeń Ognisko na warszawskiej Ochocie. Czworo opiekunów – po dwoje na zmianie, wolontariusze. Pani psycholog, która pomaga rodzicom opanować agresję. Mistrzyni Polski w tańcach ludowych, prowadząca zajęcia z zespołem TPDance. Wysłużone meble, głównie z darów. Maleńki pokoik, w którym właśnie otworzono przedszkole dla dzieci z dzielnicy, żeby i te maluchy, które nie dostały się do państwowej placówki, miały szansę na socjalizację i lepszy start. Na jego ścianach duże, kolorowe kwiaty, wymalowane plakatówkami przez starsze dzieci dla małych kolegów. Na drzwiach do biura bibułowe motylki. W dużej sali starsze dzieci wycinają barwne rybki, bo pani właśnie ogłosiła konkurs na najładniejszą pracę. Na końcu pokoik, gdzie polonista z pobliskiej szkoły pomaga odrabiać lekcje, obok duma ogniska – kilka komputerów. – Może nie są najnowsze, ale działają –

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 17/2010, 2010

Kategorie: Kraj
Tagi: Agata Grabau