100 najbardziej wpływowych Polaków

100 najbardziej wpływowych Polaków

Po raz dziewiąty „Przegląd” przygotował listę stu najbardziej wpływowych Polaków. I po raz kolejny wyjaśniamy, jak ta lista powstawała, jakimi zasadami kierowaliśmy się podczas jej układania. Cóż bowiem znaczy „wpływowy Polak”? Wpływ to pojęcie szersze niż władza, niż stanowisko, a jednocześnie – bardzo ulotne. Jak bowiem precyzyjnie opisać, co kto może? I zważyć – kto ile może? Powtórzmy to, co pisaliśmy rok temu i wcześniej: władza w państwie demokratycznym jest rozproszona. Jakąś jej część mają rządzący, ale przecież nie działają w próżni. Muszą się liczyć z opiniami współpracowników, z oporem grup nacisku, z opinią wyborców, ograniczają ich warunki obiektywne, takie jak przepisy prawa, jakość administracji, a także opozycja, media, koła opiniotwórcze, biznes. Każda z tych grup coś może, a jednocześnie sama jest zależna od innych. Polityka nie jest więc, jak sobie wielu wyobraża, prostym wydawaniem rozkazów. Jest skomplikowaną grą, którą porównać można do gry w szachy na setkach szachownic, przy czym część pól jest zasłonięta. A i gracze dysponują różną siłą rażenia – jedni mają silne figury, drudzy – pionki. Jak co roku, układając listę, rozmawialiśmy z ludźmi polityki, biznesu, mediów, znającymi mechanizm władzy, jej kuchnię, wiedzącymi, kto ile może. Te rozmowy były niezbędne, by spróbować „zważyć” siłę kolejnych osób. Kto ile może. Bo jak porównać siłę sprawowanego urzędu z siłą pieniądza czy też siłą osobistej charyzmy? Jak rozpoznać ludzi, którzy rzeczywiście mają wpływy, i tych, którzy świecą światłem odbitym? To bardzo trudne zadanie, o czym przekonał się niedawno jeden z tygodników, próbując zbudować listę 50 najbardziej wpływowych Polaków, i ponosząc przy tym absolutną porażkę. Oczywiście, mamy świadomość, że taka klasyfikacja opiera się na subiektywnym przeświadczeniu, że częstokroć porównuje się osoby nieporównywalne – dlatego więc tak wielką wagę przywiązujemy do rozmów, do analizy mechanizmów władzy, sposobu podejmowania decyzji. I jeszcze jedno zastrzeżenie – rzeczywistość jest dynamiczna. Ktoś, kto jeszcze miesiąc temu wiele mógł, dziś może niewiele. I na odwrót. Przykładem niech będzie były prezes TVP Andrzej Urbański, który w ciągu paru godzin z ważnej postaci, mającej wiele do powiedzenia w polskiej polityce, dysponującej wielkim budżetem, stał się kolejnym „byłym”. Nasza klasyfikacja jest więc na tu i teraz. I mamy świadomość, że gdybyśmy układali ją dwa-trzy miesiące wcześniej lub później, wyglądałaby inaczej. Rok 2008 i pierwsze tygodnie 2009 r. upłynęły pod znakiem dwóch tendencji. Po pierwsze, umacniania się władzy Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej, zwycięzców niespodziewanych wyborów 2007 r. Jeżeli więc rok temu nowa władza wchodziła do rządowych gabinetów, to dziś mości się już w nich wygodnie. Po drugie – do Polski dotarł już światowy kryzys finansowy, banki stały się nieprzyjaciółmi biznesu, dziś zatem ten, kto ma pieniądze – znaczy więcej. To widać w naszej klasyfikacji. Jeżeli w czasach PiS silną pozycję w setce mieli przedstawiciele służb specjalnych, prokuratury, IPN, to dziś w górę poszli ci, którzy kreują politykę gospodarczą, dysponują pieniędzmi. Czyli szefowie resortów gospodarczych, szefowie spółek skarbu państwa, agencji, funduszy, banków kontrolowanych przez państwo. To do nich dziś wszyscy pukają, łącznie z niedawnymi rekinami giełdowymi. A jak funkcjonują inne ośrodki? Na pewno mniejsze wpływy ma Kościół, który jest w okresie pokoleniowej zmiany, szuka też własnego miejsca w polskiej rzeczywistości. W odwrocie jest prywatny biznes – kryzys pokazał, jak często były to fortuny efemeryczne, oparte na kruchych podstawach. Kłopoty mają też media – po pierwsze, zmniejszyły się wpływy reklamowe, po drugie, coraz ważniejsi stają się nie ci, którzy mówią i pokazują, ale ci, którzy wpuszczają ich na antenę lub kwalifikują do druku… Z drugiej strony, silniejsze są związki zawodowe, być może jesteśmy też u progu karier różnego rodzaju ideologów… Układając naszą setkę, mieliśmy więc nieodparte wrażenie, że próbujemy fotografować ruchome piaski, wydmę, która nieustannie się przesuwa, w której jedne ziarenka wydostają się na powierzchnię, a inne są zasypywane. Fotografowaliśmy w lutym 2009 r. Mamy nadzieję,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2009, 2009

Kategorie: Kraj