Wpisy od Bohdan Chwedeńczuk

Powrót na stronę główną
Opinie

Ani religia, ani etyka

Szkoła to miejsce spokojnej nauki, nie zaś arena irracjonalnego antagonizmu Będę mówił o państwowej szkole publicznej, do której chciałbym posyłać wnuki. Mój obraz upragnionej przyszłości zależy od moich przekonań światopoglądowych, naukowych, społecznych, krótko – od obrazu świata. Kto go nie podziela, może odrzucić tę futurologię. Może, lecz nie musi, pomyślana jest bowiem jako propozycja ponad podziałami. Inaczej być nie może, jeśli publiczna szkoła przyszłości ma być rzeczywiście publiczna. Wiele nas może różnić w poglądach na szkołę – wiele, lecz nie wszystko. Coś musi nas łączyć, szkoła publiczna bowiem to jedna z najważniejszych instytucji wspólnego mianownika, bez którego niemożliwy jest ład społeczny w zbiorowości zamieszkującej wspólne państwo. Zacznę od założeń. Zobaczymy od razu, że szkoła nie spełnia dziś tych założeń, a czyni zadość przeciwnym, ucieleśnia więc system grożący jej publicznemu charakterowi. Sednem i symbolem tego systemu jest alternatywa religia albo etyka narzucona wszystkim jego mieszkańcom – uczniom, rodzicom, nauczycielom, a tym samym nam wszystkim. Odrzucam tę alternatywę, w szkole przyszłości nie widzę ani religii, ani etyki. Bojowników o powszechne w publicznym szkolnictwie nauczanie etyki uważam, tak jak tych, którzy dawno wygrali bój o religię, za obrońców anachronicznego i wadliwego systemu. Projekt publicznej szkoły przyszłości zależy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.